Selekcja: Capo dla Muno.pl. Cztery lata później szef z Górnego Śląska wciąż to ma
Lata lecą, a Capo nadal trzyma poziom. Wciąż na fali, wciąż rozchwytywany. Przez nasze drobne niedopatrzenie raz jeszcze witamy w Selekcji Capo, który podobnie jak w 2018 roku, przychodzi do nas z samymi dobrymi rzeczami. Sprawdźcie koniecznie.
Capo – z włoskiego głowa, początek, szef. Identycznie jak we włoskiej nomenklaturze, tak na polskiej scenie Kamil Trzesimiech to szef nie bez kozery. Od dawien dawna znany w środowisku za wzorową selekcję, z upływem kolejnych lat wciąż dumnie reprezentuje katowicką scenę. W swoim krótkim, aczkolwiek treściwym bio zawiera już nie tylko członkostwo w kolektywie Mødule, ale również rezydenturę w P23 i CELu.
Po upływie czterech lat i trzech dni Capo ponownie wraca do Selekcji. Nie pytajcie dlaczego. Fakty są takie, że w nowej odsłonie gościłby zdecydowanie wcześniej, ale Facebook zablokował mu konto, a później my zapodzialiśmy gdzieś jego odpowiedzi w skrzynce mailowej. Odzyskawszy je niczym Krzysztof Piątek radość z uprawienia sportu po powrocie do Włoch z nieudanej przygody w Herthie Berlin, w końcu możemy je przedstawić. Lecimy z tym, zanim znowu dopadnie nas złośliwość rzeczy martwych. Buon appetito.
Capo – Selekcja dla Muno.pl
Ostatni utwór/album, który kupiłeś:
Antonism – Waiting For You [KEY Vinyl]
Obecnie gram przede wszystkim z CDJ. Przez pewien czas kupowałem muzykę w formie cyfrowej, a z płytami ograniczałem się wyłącznie do wydań vinyl only. Teraz wracam do korzeni i staram się co miesiąc znaleźć coś dla siebie. Ostatnio do kolekcji dołączył Antonism na KEY Vinyl.
Pierwszy utwór/album, który kupiłeś:
Christian Wunsch – Lost Again [Ascend Recordings]
Cristian Vogel – Dungeon Master [Tresor]
Płyty kupione w 2005, na krótko przed zakupem sprzętu DJ-skiego. Cristiana Vogla nabyłem podczas wizyty w Tresorze w ich klubowym sklepiku. Ze względu na stylistyczną rozbieżność nauka miksowania na nich nie należała do najłatwiejszych, ale z czasem kolekcja rosła i było już zdecydowanie prościej.
Utwór, który nigdy nie opuszcza Twojej torby z płytami/pendrive’a:
Regis – Baptism
Jest taka niepisana zasada, że zawsze trzeba mieć ze sobą coś od Regisa.
Ulubiony utwór grany do znudzenia na początku kariery:
Jeff Mills – B2F-7 [Axis]
Zastanawiałem się, czy ten track, czy może jednak coś z Purpose Maker. Na pewno jednak Jeff Mills, którego wydawnictwa grałem w praktycznie każdym secie.
Utwór, który jest w stanie poderwać najbardziej oporny tłum:
Cravo – EVO.03 [HAYES]
Utwór sprawdzał się wielokrotnie. Wydany na portugalskim Hayes, który jest aktualnie jedną z moich ulubionych wytwórni.
Ulubiony utwór, który grasz w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy:
Blanka – Loop Maze [BCCO]
W ostatnim czasie w dużej części moich setów można było usłyszeć Blankę z pierwszej kompilacji BCCO. Znalazła się ona również w zestawieniu moich ulubionych utworów z 2021 roku.
Utwór ulubionego producenta:
Planetary Assault Systems – Raise Up
Luke Slater ma niezliczoną ilość bardzo dobrych produkcji i trudno wybrać ten jedyny. Na potrzeby zestawienia wytypowałem wydany w 1999 Raise Up.
Ulubiony utwór na otwarcie setu:
Orbe – Transhuman [Token]
Nie mam tutaj jednoznacznego faworyta i tak naprawdę rzadko zaczynam tym samym numerem. Dużo zależy od samej imprezy oraz godziny mojego seta.
Ulubiony utwór na zamknięcie setu:
PVS – Fucking Society [H.omevvork]
Przy tym pytaniu nie zastanawiałem się ani chwili. Jest to niezmiennie, od lat, mój numer jeden w kategorii closing track.
Utwór na powrót z imprezy nad ranem:
The Black Dog – Train By The Autobahn Pt 2 (DJ Remix By Robert Hood) [Soma]
Typowy Robert Hood – bardzo minimalistyczne detroit techno.
Utwór celebrujący poranek bez kaca:
Sono – Keep Control
Utwór, na którego prośbę o zagranie akurat się zgodziłeś:
AFX – Elephant Song [Rephlex]
Muszę przyznać, że requesty praktycznie mi się nie przytrafiają. Jedyny, który jestem w stanie sobie przypomnieć, to prośba o Aphex Twina, która miała miejsce jeszcze przed samą imprezą.
Guilty pleasure, którego nie masz oporów, by grać:
UVB – Mixtion [Mord]
Od razu po premierze tego numeru raczej go nie grałem, a nawet miałem go serdecznie dosyć, bo można było go usłyszeć w każdym secie, na każdej imprezie. Teraz, kiedy nie jest już tak mocno eksploatowany, lubię sobie od czasu do czasu go zagrać.
Trzy utwory, które definiują moją selekcję:
TWR72 – Simplex [OOM]
Oscar Mulero – Rotula [Modularz]
Rumenige – Fast Food [Antidandruff/Oaks]
Album, który lubisz, a który nie ma nic wspólnego z tym, co grasz lub tworzysz:
Travis Scott – goosebumps ft. Kendrick Lamar
W samochodzie słucham często amerykańskiego hip-hopu.