Truant: „Każdy ma to, na co się odważy!”

fot. Krystian Pakieła / arch. Instytutu

Występuje w takich klubach jak Luzztro, Smolna czy gdański Crackhouse. Na Instytut Festivalu ekipa techniczna musiała wyłączyć prąd by przestał grać back2backa z Antigone. Jego ostatnie aktywności aż prosiły się o spotkanie na wywiad. Patryk Szulc aka Truant to postać, która jest na scenie już 18 lat i ma na jej temat sporo do powiedzenia.

Co myśli o młodej scenie i narybku Instytutu Dźwięku? Jak wchodził za darmo do klubów biorąc ze sobą case z płytami i myląc ochronę? Co czuł w Berlinie spełniając marzenie o graniu na Love Parade? I czy miasta powinny wspierać kulturę klubową? Przeczytajcie ten materiał!

Obserwując ostanie posty facebookowe Truanta oraz słuchając regularnie jego muzyki na warszawskich parkietach klubowych, poczułem, że to pora na kolejne spotkanie „wywiadowcze”. Gdy zgraliśmy terminy, Patryk pojawił się w żoliborskich Faworach i już po kilku minutach fascynującej rozmowy żałowaliśmy, że nie ma z nami kamery nagrywającej wideo-podcast.

Z hip-hopu na imprezę techno

Wywiad zaczynamy od przypomnienia arcyciekawej historii, jak zakochany w scenie hip-hopowej Truant zetknął się z muzyką taneczną i rave’ami. Patryk do dziś wspomina dzień, gdy na Marszałkowskiej w Warszawie dostał imprezowy flyer na słynnych bibułkach OCB od… legendy sceny hip-hop – DJ-a VOLTA. Było to zaproszenie na słynne wówczas Piątki w Punkcie. Przez kolejne weekendy Truant udawał się do tego klubu, aż do momentu, gdy któryś ze znajomych zaproponował, by tym razem pójść do Paragrafu 51 i Lokomotywy, gdzie grane jest techno. Od tamtej pory już każdy piątek poświęcony był rytmom 4/4 – zaczęły się powroty do domu, nie nocnymi tramwajami, lecz popołudniowymi autobusami…

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Weekend zaczyna się w środę

Nie mając wielkich znajomości czy gramofonów, za to posiadając niebywałą zajawkę, Truant zaczął wciskać się coraz częściej… za didżejkę. Wspomina też ze śmiechem słynny trik, jaki stosowano wtedy, by wejść do klubu za darmo i bez kolejki: wystarczyło wziąć kejs didżejski i pojawić się z nim w Przestrzeni Graffenberga, Ground Zero czy Lokomotywie: ochroniarze byli pewni, że jesteś DJ-em grającym tej nocy i wpuszczali cię bez sprawdzania! A w razie czego, gdy któryś DJ nagle „nie domagał”(wypił za dużo lub zjadł kwasa) – wtedy pojawiała się szansa na zagranie swoich winyli. I właśnie tak było z Przestrzenią Graffenberga czy Paragrafem 51. Patryk pamięta też znakomite imprezy środowe House Of Colours, Angelo Mike’a i Levy’ego w Ground Zero. A potem – oczywiście – afterparty. – Chcąc nie chcąc weekend zaczynał się w środę! – wspomina z uśmiechem Truant.

Pozytywne skutki pandemii

Kiedy rozmawialiśmy 3 lata temu, Truant wspominał o swoich oczekiwaniach wobec clubbingu w Polsce w roku 2020, o tym, że zamiast polaryzacji, powinniśmy szukać wspólnych płaszczyzn. Następnie przyszła pandemia i wszystko stanęło na głowie. Truant natychmiast odpowiada, że w jego opinii, pandemia okazała się być dla środowiska klubowego wydarzeniem zbawiennym. Przez te 2 lata pojawiła się bowiem szansa, by zatrzymać się, zwolnić, zastanowić nad swoją przyszłością, popracować kreatywnie – tu znakomitym przykładem jest DEAS, który w czasie Covidu nagrał kilka płyt. – Pandemia oczyściła atmosferę w środowisku, która wtedy była napięta – Patryk wspomina ostatnią przedpandemiczną imprezę, czyli przyjazd DJ-ów z FOLD do stołecznych 999.

fot. arch. Truanta

Lockdown i antagonizowanie środowiska

Natomiast w lockdownie odbywały się też różne zjawiska antagonizujące branżę: z jednej strony pojawiły się imprezy nielegalne, na które masa ludzi czekała (i oddające w pewien sposób ducha oldschoolu) a z drugiej osoby denuncjujące te imprezy publicznie, udzielające wywiadów do mediów i potępiające agresywnie wspomniane rave’y. Patrząc na te zdarzenia z dzisiejszej perspektywy – zadziały one raczej negatywnie na pozycję tych osób. Truant stara się nie oceniać motywacji „drugiej strony” – odczuwa natomiast żal, że „właściciele jednej prawdy” (i jak się później okazało w dużej mierze zwykli hipokryci) „próbowali też sprzedawać problem do zagranicznej prasy muzycznej, próbując tym zaszkodzić kolegom po fachu. Zdało się to na nic, a mogło zaszkodzić”. Tu Truant uśmiecha się miło podkreślając, że sam nie odczuwa dziś żadnych negatywnych emocji związanych z tamtymi sytuacjami i ludźmi – Złagodniałem i spojrzałem inaczej na świat, odkąd urodziła się moja wspaniała córka!

Rzemiosło didżejskie per se

W marcu mija 18 lat, odkąd Patryk Szulc jest częścią sceny muzycznej. Zawsze starał się być wierny didżejskiemu rzemiosłu. Zresztą osobiście postrzegam go jako archetyp DJ-a – takiego z krwi i kości! Lubię patrzeć jak z papierosem w ustach digguje w kolejnych trackach, opowiada o nowych (bądź starych!) release’ach, które go właśnie zainspirowały, czy daje do krytycznego odsłuchu swoje własne nagrania. Za moment wychodzą zresztą jego najświeższe produkcje (śledźcie profil POTOP Records!) i zbliżają się wielkimi krokami kolejne bookingi w Londynie i Berlinie.

Mam 5 lat i chcę zostać didżejem

W rozmowie zatrzymujemy się na moment, by wymienić poglądy o młodej scenie, na której obaj dostrzegamy zarówno beznadziejnych „wannabe-DJ’s”, jak i utalentowane postacie: DJ-ów i DJ-ki oraz kolektywy, które zmieniają scenę i są jej przyszłością. Z tej okazji Truant zdradza mi niesamowitą historię, że on… zawsze wiedział, że chce zostać DJ-em! Już w wieku 5 lat puszczał muzykę. Potem pojawiły się szkolne dyskoteki i radiowęzeł. Jedno dziecko chce zostać strażakiem, inne DJ-em! Takie wewnętrzne zaprogramowanie dodaje siły i motywacji.

Siła młodych DJ-ów, DJ-ek, kolektywów

Truant, będąc wykładowcą Instytutu Dźwięku, ma szerokie spojrzenie na nową scenę: na zajęcia przychodzą bowiem ludzie” totalnie zieloni”, z małym backgroundem, ale i ukształtowani, arcyzdolni, zdeterminowani do osiągnięcia sukcesu na scenie. Większości z nich trzeba dać podstawowe narzędzia: pokazać, gdzie szukać muzyki, jak się jej uczyć, jak odpalać i odróżniać sprzęt.

Respektuj Old-Skool, buduj Nu-Skool. Ogromny progres świadomości

W wywiadzie dla Muno 3 lata temu padło stwierdzenie o małej świadomości muzycznej. Dziś Truant oznajmia z dumą: – W ciągu tych 3 lat progres świadomości stał się ogromny. Nasza scena nigdy tak nie przyśpieszyła jak od czasów pandemicznych do teraz! Młodzi są zaangażowani, poruszają się swobodnie w gatunkach muzyki tanecznej, są poszukujący. Gdy szukają imprezy electro, idą na electro, a nie techno – opowiada mi o ostatniej imprezie zorganizowanej w poznańskim Schronie przez Blask Record Store, który prowadzą Easy Audio i Valdemar ST.

fot. arch. Truanta

Talenty wystrzeliły w ciągu ostatnich trzech lat!

Mając gęsią skórkę ze wzruszenia gorączkowo opowiadamy sobie o młodych ekipach, które zrobiły na nas wielkie wrażenie: swoim podejściem do muzyki, respektu dla Old-Skoolu i… budowanien własnej „nowej szkoły”. Poszukiwaniem i determinacją. Wspominamy natychmiast chłopaków z Trainspotting, którzy rozkręcali rave’y w dawnej zajezdni pociągów na Pradze czy czy DJ-a Wulvera z Krateru – obecnie ekipa MIAZMAT. I zauważamy, że to wszystko wystrzał ostatnich 3 lat! Młody team stojący za stołecznym K-Barem Powiśle czy gdańskim Crackhouse’em, budująca się kariera naked relaxing, który zagrał pamiętnego back2backa z Mall Grabem.

Polska scena przeżywa rozkwit

Zresztą polska scena kwitnie: Aksamit grywa z Dashą Rush, Błażej Malinowski z Claudio PRC, pasja Truanta doprowadziła go do współpracy z Antigone (do tej historii wrócimy za moment) – Każdy ma to, na co się odważy! – powtarza Truant i to niewątpliwie jego motto.

Jeśli czegoś bardzo chcesz, to ci się uda: chcesz z kimś zagrać, działaj w tym kierunku. Chcesz remix wymarzonego artysty? Nagraj tak dobry numer, by tamtem zechciał go zremiksować! Nie czekaj aż ktoś sam ci to zaproponuje!

Wizerunek czy skille?

Obaj wiemy, jak ważny jest obecnie wizerunek, ale za nim muszą iść odpowiednie skille. „Co się nie zagra, to się dowygląda” jest dobrym motto do obecnych czasów, ale wierzymy, że dobra muzyka zawsze się obroni i przebije. Patryk opowiada mi też o jednej z kursantek: – Ma różowe włosy, ale i super selekcję: gdy puściła mi swego seta, byłem przekonany, że to Bicep! A na jej Spotify zobaczyłem 250 000 minut przesłuchanej muzyki! Wróżę karierę, jeśli będzie konsekwentna w tym, co robi!

Tak, młode pokolenie wydaje się zdawać sprawę z odpowiedzialności za swoją generację. To Filip Buchan z Miazmatu zaczął przypominać w klubach brzmienia tribalowe i postaci takie jak Marco Bailey czy Ben Sims.

Truant B2B Antigone, czyli tworzymy historię

A ta frapująca historia zaczęła się już w 2019 roku, na chwilę przed wybuchem pandemii. Truant grał wtedy w klubie 999 na zaproszenie Oli i Mateusza. Był to warm-up przed zaproszonymi wówczas Shlømo i Antigone, którzy tego dnia roznieśli w pył nieistniejącą już przestrzeń klubową. Po ich występie zamienili kilka słów w biurze, a poznani wtedy Francuzi zrobili na Patryku niezwykle pozytywne wrażenie. Po dwóch latach, gdy okazało się, że Antigone wystąpi na Smolnej, Truant był jego hostem podczas wizyty w Polsce. Siedząc wspólnie na backstage’u rozmawiali o aktualnych trendach w muzyce elektronicznej i – chcąc nie chcąc – temat szybko przeistoczył się w burzliwą dyskusje o wszechobecnym techno z przewaga groove’u oraz tribalowych dźwięków. Obaj DJ-e doskonale znali tę stylistykę oraz gatunki ze względu na początki naszej przygody za didżejką, gdzie muzyka hardgroove oraz tribal była wszędzie, a numery takich postaci jak Marco Bailey, Carl Falk czy Ben Sims wylewały się drzwiami i oknami z każdej klubowej przestrzeni.

Wyłączcie prąd, bo nie przestaniemy grać!

Po świetnej rozmowie i doskonałym występie Antigone’a zażartowali, że kiedyś finalnie – i nieco na przekór panującym trendom – uda im się wspólnie zagrać właśnie w takim stylu i stylistyce. Tymczasem w 2022 roku obaj znaleźli się w line-upie na Instytut Festival. Po świetnie przyjętym występie Francuza przyszedł czas na closing Truanta i kiedy po około godzinie grania Antonine wszedł na scenę – Patryk – niewiele myśląc – szybko zaproponował mu spontaniczne b2b, które zakończyło się finalnie wyłączeniem prądu przez obsługę po około godzinie grania. Wtedy nikt z tańczących nie myślał nawet, aby zejść z festiwalowego parkietu! Kilka tygodni po zakończeniu festiwalu w social mediach dość głośno było o tym wydarzeniu, więc występ znowu został powtórzony na Smolnej – ale już w dłuższej formie!

Tymczasem parę tygodni temu dziewczyny z Instytut Festival zgłosiły się z z propozycją „dokończenia tej naszej sagi, a także dokończenia tego, co rozpoczęliśmy wspólnie tego czerwcowego poranka w Modlinie.” The story contiunues in 2023!

Meet Truant at The Love Parade!

Zresztą Truant często spełniał swe artystyczne marzenia: tak, jak zagranie na Audioriver czy Instytucie. Gdy dowiedział się o reaktywacji Love Parade w nowej formule jako Rave The Planet, natychmiast zapragnął, by zrobić wszystko i tam zagrać! Wspomnienia z lipca 2022 wciąż są gorące: grając na polskiej platformie, Truant sięgnął po bomby takie jak SunshineDr Motte. Zagrał wtedy też numer z EP-ki duetu Fireground (Tresor.Berlin), którzy akurat wtedy przemieszczali się wokół polskiej platformy. Tej magii nie da się zapomnieć! A parada była wręcz perfekcyjna i oddała w pełni ducha Love Parade podkreślali to wszyscy i wszyscy, którzy kochają kulturę klubową – i młodzi, i starzy – powinni odwiedzić kolejną edycję. To genialne doświadczenie!

Polskie miasta wesprą kulturę klubową?

Pod koniec naszej rozmowy Truant podnosi odważną tezę: – Chciałbym, by w Polsce miasta wspierały kulturę muzyki elektronicznej. Tak jest w Londynie, taki postulat podnosi Dr. Motte. – A ja przypominam cytat z książki Destination Dancefloor, gdzie Duncan Dick – ex-eedaktor naczelny Mixmaga określa Warszawę jako „aktywną politycznie i muzycznie, jedną z najsilniejszych scen w Europie”. – Ludzie odpowiedzialni za scenę powinni zwrócić uwagę na to, że warto współpracować – ze sobą oraz z władzami lokalnymi, by mocniej wykorzystać potencjał drzemiący w miejskim krajobrazie. Rozwijajmy underground łącząc siły – tak to działa w krajach o długiej tradycji clubbingu – podkreśla Truant.

Narodziny córki motywacją do działania

Narodziny mojej córki wniosły mnóstwo dobrego do mojego życia. Wielu myślało, że zastopuje to moją działalność muzyczną, a stało się odwrotnie: czuję jeszcze większą motywację, by się rozwijać. I za kilka lat będę w jeszcze innym, lepszym miejscu! A sami wiecie, że sięgam po to, na co się odważę!( śmiech) I zawsze robię wszystko na 100% – dlatego jestem na tej scenie tyle lat! rzuca na koniec uśmiechnięty Truant. Sprawdzimy co u niego znacznie wcześniej niż za kilka lat!



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →