Szybkie podsumowanie roku i noworoczne życzenia. Polskie kluby jak na spowiedzi – szczere i wylewne

Fot. Krzysztof Karpiński
Wywiad
Szybkie podsumowanie roku i noworoczne życzenia. Polskie kluby jak na spowiedzi – szczere i wylewne

Czego nauczył ich rok 2021? Czy planując swoje programy, brali i biorą pod uwagę ewentualne zamknięcia? Którą imprezę zapamiętali najbardziej? Który występ śni im się po nocach? Kolejne tegoroczne podsumowanie na naszej stronie, a w ogniu pytań tym razem 9 polskich klubów. Miało być 12, ale dwa nam nie odpisały, a jeden wykruszył się na ostatniej prostej. Zdarza się.

Podsumowanie 2021. „Kiedyś to było”

Rok 2021 – dla jednych udany, dla drugich niespecjalnie. Artyści piszą, podsumowują swoje dokonania, tworzą playlisty. Kluby póki co milczą, ale czy ktokolwiek zadaje im pytania? Przecież bez ich działalności już dawno byśmy oszaleli. Zamknięci w domach na cztery spusty wracalibyśmy wspomnieniami do tego, jak to kiedyś było. Rzecz jasna znaleźliby się tacy, którzy niespecjalnie odczuliby ich brak, jednak w oczach większości byłaby to niepowetowana strata. Jeszcze inni organizowaliby „nielegalne” imprezy i też czuliby się wyśmienicie. Klasyczne jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Olga Burczyk

Podsumowanie 2021. Oddajemy głos klubom

Kupujemy wejściówki, pytamy o wpisanie listę, spijamy zimne piwo, wsłuchując się w seta swojego ulubionego rezydenta. Polskie kluby – kojarzycie? To takie budynki z oknami, z których dochodzi dudniąca muzyka. Dwanaście ostatnich miesięcy były dla nich – mówiąc bardzo delikatnie – sinusoidalne. Raz świeciło słońce, raz padał deszcz i tak w kółko. Liczą każdy grosz, by tylko móc opłacić faktury, pracowników, kolejne dostawy. Co muszą przeżywać, mając z tyłu głowy, że kolejny lockdown może okazać się gwoździem do ich trumny?

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Mimo wciąż niekorzystnych warunków chcą robić swoje (te, które mają do tego warunki/którym wszystko jedno). Przekształcają się w puby, wprowadzają odgórnie nałożony zakaz tańczenia. Byle tyko być. Byle tylko funkcjonować. Zasługują na to, by oddać im głos. Niech same podsumują ostatnie miesiące. Na nasze zaproszenie odpowiedziały następujące kluby: Crackhouse, Ziemia, FOMO, CEL, Schron, Tama, Projekt LAB, Jasna 1, Szpitalna 1.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Crackhouse

Podsumowanie 2021. Piotr Kleina – Crackhouse, Gdańsk:

Damian Badziąg: Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

U nas sytuacja wygląda pewnie trochę inaczej niż w innych klubach, bo otworzyliśmy się w czerwcu tego roku, dlatego nie mamy za bardzo porównania do działania przed obostrzeniami. Na pewno trochę zaryzykowaliśmy i wskoczyliśmy na głęboką wodę, odpalając nową miejscówkę podczas pandemii, ale niczego nie żałujemy. Do tej pory była to mega przygoda, w której tak na prawdę cały czas uczymy się nowych rzeczy.

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy, zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Myślę, że każdy się tego spodziewał. Obecnie krzywa zachorowań wygląda prawie identycznie do tej sprzed roku, dlatego nie spodziewamy się na razie obluzowania zakazów. Mamy tylko nadzieję, że nie będą nakładane nowe obostrzenia ani tym bardziej całkowity ban – mógłby to być koniec dla wielu klubów, barów itd. Co do programu to pomimo zakazu tańczenia styczeń chcemy pocisnąć w zaplanowanym wcześniej międzynarodowym składzie, ale nawet dzisiaj jeden artysta przełożył datę imprezki, bo nie chce ryzykować zdrowiem. Myślę, że tak jak wszyscy działamy teraz na cienkiej linii pomiędzy jakością, opłacalnością i wykonalnością bookingów.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

2021 był dla nas mimo wszystko zajebistym, ale też bardzo pracowitym rokiem. Od lutego zdążyliśmy otworzyć tak na prawdę dwie miejscówki – Patio oraz pełnoprawny klub. W 2022 życzymy sobie i wszystkim innym pełnych dancefloorów, żadnych niespodziewanych akcji, zdjęcia obostrzeń i pokoju na świecie.

Najlepsza impreza: otwarcie Patio / otwarcie środka.

Najlepszy występ: oj nie da się wybrać jednego.

Największe odkrycie: bielizna w doniczce / karta kredytowa w spłuczce.

Najmilej wspominam… magiczne poranki na Patio przy wschodzącym słońcu.

2021 najbardziej zapamiętamy za… brak snu.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Olga Burczyk

Podsumowanie 2021. Krystian Wołowski – Ziemia, Gdańsk:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Otwarcie przypadło na lato i paradoksalnie było to znacznie lepsze lato niż w latach przedpandemicznych. Postanowiliśmy podnieść gardę i udało się nam zorganizować sporo mocnych wydarzeń. Czuć było wyraźnie, że ludzie są spragnieni normalności po lockdownach. Niestety jesień nie była już tak różowa – ponowny wzrost zachorowań, przekaz medialny i ogólna zmiana propagowanych zachowań (izolacja, jeszcze silniejsze przenoszenie życia do sfery wirtualnej) wpłynęły na postępujący spadek frekwencji, a kulminacją było wprowadzenie ponownych obostrzeń. Nauczyliśmy się, że może już nigdy nie wrócimy do sytuacji sprzed pandemii, ale temat jest tak szeroki, że nie ma tu miejsca na dyskusję.

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

No niestety. Prawdę mówiąc, spodziewaliśmy się raczej wprowadzenia obostrzeń dla osób niezaszczepionych. Nie byłoby to dla nas szczególnym utrudnieniem, gdyż od wprowadzenia ponownych obostrzeń sprawdzamy na selekcji certyfikaty szczepień i jak się okazuje tylko nieznaczny procent osób deklaruje ich brak. Rzeczywistość coraz bardziej przypomina filmy Barei – „zakaz tańczenia” jest tego najlepszym przykładem. Rząd wykonał jakiś ruch, który normalnie nie ma sensu i akurat padło na nas. Ale jak widać, szaleństwo ogarnęło większość świata i nie jesteśmy tu jakimś szczególnym wyjątkiem. Musieliśmy szybko zmienić formułę naszych wydarzeń tak, by odpowiadały nowym restrykcjom. Z najważniejszych spraw, w najbliższym czasie będziemy zwiększać ofertę koncertową gdyż te, póki co, na szczęście, są dozwolone. Byle nie było tańczenia (śmiech).

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Nie wiem. Jestem zdziwiony, że trwa to już 2 lata i zaczyna mi się mieszać. Życzyłbym nam tego, czego chyba chce większość środowiska muzycznego, czyli normalności.

Najlepsza impreza: Sezon IV z T A K A i MANOID.

Najlepszy występ: Ouai Stephane.

Największe odkrycie: Alice.

Najmilej wspominam… ponowne otwarcie i uśmiechy na twarzach pierwszych gości.

2021 najbardziej zapamiętamy za… nie wiem.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Helena Majewska

Podsumowanie 2021. Jędrzej Kowalczyk – Jasna 1, Warszawa

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Na wstępie zaznaczę, że na pytania będę odpowiadał w pierwszej osobie, gdyż są to moje odpowiedzi, a nie całej drużyny, która tworzy Jasną. Ciężko tu mówić o jakiejś nauce, cały rynek klubowy w czasie pandemii to jedno wielkie kombinowanie. Chyba jeszcze większy dystans i cierpliwość do tego, co robię – to jedyna realna nauka, którą wyciągnąłem z tego czasu. Na pewno dobitnie utwierdziłem się w tym, że prawo w naszym kraju zupełnie nie działa, a wprowadzane restrykcje są skrajnie absurdalne. W tych realiach wspólne stanowisko klubów i promotorów jest praktycznie nierealne. 

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Pandemia dawno nauczyła mnie, że nie należy się na nic nastawiać ani niczego przewidywać. Obecnie sytuacja jest bardzo nieoczywista, z jednej strony kluby mają być zamknięte, z drugiej strony koncerty na tysiące osób są legalne, a żeby kontynuacja braku logiki płynącej z naszego rządu miała swoją ciągłość, rząd pozwolił nam zapomnieć o wirusie na sylwestrową noc… 

Mam wiele ciekawych planów bookingowych na przyszły rok, ale ciężko mi teraz ocenić, które będą mogły się odbyć, trzeba reagować na bieżąco. To szczególnie niewdzięczny czas dla osób programujących kluby, które mają dwa razy więcej pracy z powodu odwoływania, przesuwania i innych tego typu manewrów.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Był to bez wątpienia jeden z najtrudniejszych sezonów, w jakich było mi dane prowadzić klub. Co nie zmienia faktu, że udało nam się doświadczyć wielu wspaniałych imprez, zaprosić sporą ilość artystów z całego świata, a przede wszystkim kontynuować więź z naszą wyjątkową społecznością. W 2022 życzę nam przede wszystkim zdecydowanie większej stabilności, bezpieczeństwa i zdrowia.

Najlepsza impreza: JASNA 4th BDAY — VTSS, Vladimir Ivkovic, The Hacker, Rene Wise.

Najlepszy występ: Curses LIVE.

Największe odkrycie: Nie odważę się wskazać, za dużo odkrywam!

Najmilej wspominam… Chyba swoje dwie całonocne sesje b2b na sali barowej z moimi zagranicznymi przyjaciółmi, pierwszą z Younger Than Me, a drugą z Rapha.

2021 najbardziej zapamiętamy za… ja niestety za podwójną pracę bookera…

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Kamil Biziorek

Podsumowanie 2021. Jakub Kubok – Szpitalna 1, Kraków:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Nauczyliśmy się tego, że w życiu pewna jest tylko śmierć i Urząd Skarbowy! Zmieniło się praktycznie wszystko, od podejścia do organizacji, sposobu tworzenia programu. Zasadniczo prawie wszystko, nowa ekipa świeża krew (choć niemłoda!).

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Nie przygotowywaliśmy się na nic, nie mamy żadnego wpływu na postępującą sytuację ani na podejmowane przez rząd decyzje. Jedyne, co możemy robić, to swoje, na tyle, na ile pozwalają nam okoliczności. Program robimy tak, jakby się nic miało nie zmienić, tak jak wyżej napisaliśmy, nie wiemy, co będzie, więc lepiej mieć zrobione lajnapy, niż budować je na kolanie w tydzień.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

2021 był dla nas rokiem szybkim i szalonym. Kiedy okazało się, że możemy otwierać, musieliśmy zrobić w tydzień program na cały miesiąc i de facto cały rok lecieliśmy „na żywca”. Dostarczyło nam to jednak dużo emocji, satysfakcji, dobrej zabawy, no i oczywiście nowych doświadczeń. Uważamy jednak, że wyszło nam to całkiem fajnie. Rok 2021 był dla nas dynamiczny, pełen emocji, ekstremalnych wrażeń i ciągłej niepewności. Na 2022 życzymy sobie tego samego, prócz niepewności.

Najlepsza impreza: SZ1: OCD.

Najlepszy występ: Parallx.

Największe odkrycie: Sournois.

Najmilej wspominam… siedzenie po imprezie z Rorschackiem i gadanie o głupotach.

2021 najbardziej zapamiętamy za… powstanie nowej zgranej ekipy przyjaciół, która tworzy klub i mamy nadzieje, że prędko się nie rozstanie.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. CEL

Podsumowanie 2021. Michał Piwowar – CEL, Katowice:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Nie działaliśmy w tym miejscu przed wjazdem koronawirusa i choć aktualnie nie możemy narzekać, to z wcześniejszych doświadczeń, czy to w P23, czy innych miejscach na Śląsku, możemy z przekonaniem powiedzieć, że frekwencja zauważalnie spadła.

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Otwarcie się dopiero podczas sezonu wakacyjnego było tylko dobiciem gwoździa w klubowej trumnie. Zamykając klub po raz kolejny, musielibyśmy to chyba zrobić bezpowrotnie. Jeśli niektóre miejsce nie wygrzebały się jeszcze z zapaści, w jaką wpędził ją dotychczasowy przebieg pandemii, to ciężko oczekiwać, by było je stać na ponowne zatrzaśnięcie drzwi. 

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Żeby nie był jak 2021 rok, heh. Ostatnie miesiące odchodzącego już – na szczęście – roku, były niezwykle krzepiące. Widzieliśmy wszak mnóstwo młodych twarzy, dopiero szukających swojego miejsca i kreujących swoje upodobania, zajawki. Te twarze trafiły do CELU, zostały z nami, często rozwijając się także aspekcie muzycznym, czy też uczestnicząc w naszych warsztatach producenckich oraz didżejskich, ale także wskakując z Open Decków wprost w lajnapy wydarzeń, które organizujemy. To dobry znak i solidna motywacja do dalszych działań na rzecz kultury klubowej.

Najlepsza impreza: wrześniowy event z Dubyshkinem i październikowy z Wallis.

Najlepszy występ: bios i Chino ze wspólnym improwizowanym live actem!

Największe odkrycie: ciężko wybrać jedną postać, raczej skupię się na wszystkich nowych twarzach, które odkryliśmy podczas Open Decków. 

Najmilej wspominam… pierwszych klubowiczów, którzy wlecieli do klubu, by po kilku minutach zgubić się w jego korytarzach, przypominających labirynt. I spodobało im się to.

2021 najbardziej zapamiętamy za… ciężko będzie zapomnieć otwarcie nowego klubu w tak nietypowych czasach. 

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Krzysztof Karpiński

Podsumowanie 2021. Jędrzej Dondziło – FOMO, Białystok:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

To był zdecydowanie najtrudniejszy czas w mojej już ponad 20-letniej historii jako promotora. Pech chciał, że znam tylko taką rzeczywistość jako współprowadzący klub. Ostatnie miesiące nas zahartowały, bo ilość zwrotów akcji i nieprzewidywalnych problemów była niezliczona. Już kilka razy mówiłem sobie, że gorzej być nie może. Nauczony doświadczeniami pandemicznymi nie powiem już sobie tak nigdy więcej, niestety. 

Niemniej, miniony rok upłynął nam na pracy nad ratowaniem klubu i jednoczesnym jego rozwojem w zakresie filozofii, dostosowywaniu ambicji i programu do realnych możliwości oraz szlifowaniu szczegółów, które dało się szlifować. Myślę, że FOMO jest teraz nieco bardziej dojrzałym klubem i, pomimo tej beznadziejnej sytuacji, klubem, który dał się już poznać z dobrej strony. Podjęliśmy się śmiałych projektów, jak np. nasz mały „kwantowy” festiwal – FOMO Quantum Festival, który musiał być przeniesiony na inną datę, jak wiele innych wydarzeń.

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Szczerze mówiąc, nieustannie mamy z tyłu głowy ewentualną konieczność całkowitego zamknięcia lokalu. Póki co nie zamierzamy się zamykać, gdyż nasze możliwości w tym zakresie już dawno zostały przekroczone – tym bardziej, że od rządu mogliśmy otrzymać całe zero złotych wsparcia. Funkcjonujemy w zmienionej formule, dostosowanej do limitów i obostrzeń. Chcemy przetrwać, ale też dawać ludziom możliwość kontaktu z jakościową muzyką, tak potrzebną w Białymstoku. 

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Rok 2021 był hardkorowy. Nauczył nas pokory wobec rzeczywistości i funkcjonowania w permanentnym kryzysie i napięciu. Pokazał, że niczego nie można być pewnym. Czego byśmy sobie życzyli w 2022? Zupełnej odwrotności: przewidywalności i możliwości pracy nad meritum naszego działania, a nie ciągłej walki. 

Co do naszych „nas” nie jestem w stanie wypowiedzieć się w imieniu nas wszystkich zaangażowanych w klub. Chętnie zaś, podzielę się swoimi odczuciami.

Najlepsza impreza: jednym z największych highlightów, który jest jeszcze żywy w mojej pamięci i emocjach to listopadowy Haloperidol z udziałem Lake Haze, Kovvalskiego i Mifiego. Czysty topless ogień. Kto był, ten wie.

Najlepszy występ: ogromne wrażenie zrobił na mnie litewski powrót na polską ziemię Rookasa oraz pierwszy set Neela po wielu miesiącach jego nieobecności w klubach. 

Największe odkrycie: Glassz, Hermeneia, „nasz” lokalny Andrzej Zieliński i selekcja basowa w ich wykonaniu.

Najmilej wspominam… wszystkie uronione łzy podczas mięciutkich closingów…

2021 najbardziej zapamiętamy za… srogie manto, jakie nam spuścił. Mam nadzieję, że będziemy kiedyś to mogli obrócić w żart.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Schron

Podsumowanie 2021. Aleksandra Sudolska – Schron, Poznań:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Myślę, że nauczyliśmy się niczego nie brać za pewnik. Wszystko jest względne, staramy się po prostu robić swoje. Na pewno zauważalną różnicą były wakacje. Pamiętam, że kilka lat temu zamykaliśmy klub na lato, a teraz sezon wakacyjny przybrał na sile. Może nie są to jakieś spektakularne wyniki, ale wystarczające, żeby zapewnić sobie i pracownikom minimalną i stabilną ciągłość finansową. Na pewno więcej rzeczy się zmieniło, ale już tak przywykliśmy do tej nowej rzeczywistości, że ciężko mi je teraz wyłapać. 

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Wydaje mi się, że od początku jesieni było wiele spekulacji na temat zamknięcia lub jego braku. Ale ja wychodzę z założenia, że chyba bym zwariowała, gdybym non stop zastanawiała się, czy już, czy za chwile, czy kiedy to nastąpi. Oczywiście ten lockdown jest dla nas rozczarowaniem, jesteśmy w szczycie sezonu, a styczeń na pewno nie będzie tak mocny jak grudzień. Zazwyczaj był znacznie, znacznie gorszym miesiącem. Ale nie chcę do tego podchodzić egoistycznie. Sytuacja jest zaogniona, trzeba reagować. Podejrzewam, że wszystkich nas boli jakiś potencjalny brak logiki, chociaż może ona jest, a my jej nie dostrzegamy? Nie chcę się w to zagłębiać.

Wszystko na szczęście jest teraz organizowane w taki sposób, że w razie czego każdy jest gotowy na odwołanie eventu. Branża się pod tym względem zmieniła, każdy wie, że gramy do jednej bramki, artyści muszą być gotowi na taką ewentualność. My również.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Dla mnie ten rok był ogromnym wyzwaniem i kończę go z bardzo dużą dozą satysfakcji. Musielibyśmy tutaj spojrzeć nie tylko na sam Schron, ale i na pozostałe nasze inicjatywy, za które odpowiada jeden i ten sam zespół. Realizacja POWIEWU na Helu była ogromnym wyzwaniem i może nie było to widoczne na pierwszy rzut oka, bo z perspektywy uczestnika było wszystko okej, my za to odbyliśmy poważną lekcję, która kosztowała nas trochę nerwów. Ale biorę to również za pozytyw. Jesteśmy naprawdę o wiele mądrzejsi dzięki temu. Następnie otwarcie nowej lokalizacji, w przestrzeni totalnie wyniszczone, miesiące pracy fizycznej. Oj tak, otwarcie Świętego Spokoju to kawał wyzwania. 

Poza tym i poza imprezami podjęliśmy wiele innych inicjatyw mających wnieść coś do naszej społeczności. Projekt HERpowerment o agresji słownej czy konkurs Newcomers zaadresowany do młodych artystów. Zaangażowaliśmy się także w tydzień tolerancji i wyprodukowaliśmy krótkie wywiady na temat tolerancji w środowisku klubowym oraz debatę z Davidem Dingerem i przedstawicielami kolektywu Wuza na temat Berlina i swobody bycia sobą. Pojawily się też w Schronie warsztaty samoobrony dla kobiet. Zrealizowaliśmy panel poświęcony sytuacji w Afganistanie oraz pokaz filmowy z Short Wavesami. Udostępniliśmy Schron ciekawym inicjatywom, a przede wszystkim zorganizowaliśmy kilka imprez charytatywnych.

Czego nam życzę w 2022 r.? Niemalejącej pasji do tego, co robimy, twórczego zaangażowania z odrobiną mocniejszego stawiania granic w kontekście naszych możliwości. Większego wyprzedzenia w realizacjach i wyciągania lekcji z fuckupów. A przede wszystkim takich realizacji, które przypominają, po co to wszystko robimy i dlaczego tak bardzo to kochamy.

Najlepsza impreza: POWIEW/ MARATON.

Najlepszy występ: Korea – Powiew.

Największe odkrycie: ya.khub / Korea – za to jak wystrzelili.

Najmilej wspominam… przygotowania do Powiewu i set Dtekka w stylu disco italiano na powiewie.

2021 najbardziej zapamiętamy za… to, że mimo pandemicznej aury udało się tyle podziałać.  

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Projekt LAB

Podsumowanie 2021. Mariusz Zych – Projekt LAB, Poznań:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Kolejny raz tego, że jesteśmy zdani tylko na siebie. Rozwiązywania problemów na już i tego, że nagłe zmiany planów z dnia na dzień są „normalne”.

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Oczywiście, braliśmy pod uwagę kolejny lockdown i „zakaz tańca”, ale akurat te obecne decyzje były dla wszystkich zaskoczeniem. Można było się spodziewać, że jak już to właśnie Sylwester będzie zakazany. Przynajmniej wielka feta w Zakopanem w tym roku może odbyć się bez przeciwskazań! Jeśli chodzi o program, to nie wybiegamy za bardzo w przyszłość, obserwujemy rozwój sytuacji i czekamy pełni nadziei. Póki będziemy mogli działać w jakiekolwiek formie, będziemy to robić.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Aby w tym roku „jeszcze tylko dwa tygodnie” okazały się krótsze i żebyśmy mogli w normalności wykonać wszystkie plany na obchody naszego dziesięciolecia w 2022. Mijający rok w porównaniu do poprzedniego był wspaniały, ale to chyba żaden wyczyn.

Najlepsza impreza: Przy naszej rozpiętości muzycznej i stylistycznej nie mogę wymienić tylko jednej. Fani techno/electro na pewno zapamiętają na długo Technokrację z Umweltem, dramenbejsowcy mogli bawić się na 15 (!) urodzinach Drum Obsession z Doc Scottem, dubstepowcy na Dungeon Beats z J:Kenzo i N-Type, były też długo wyczekiwane powroty: Powrotu do Źródła, na którym można było zobaczyć chyba najbardziej imponujące dekosy w naszych murach do tej pory czy kilkanaście razy przekładany Wixapol. Ciepło na sercu robi mi się także kiedy myślę o urodzinowym Techniküm, na której wystąpił Sarin, guru nowych wcieleń EBM.

Najlepszy występ: Wspomniany już wcześniej Umwelt. Nasze gramofony nie są już pierwszej młodości, a Fred zagrał z nich jak z synca. Przez cały występ mieszał style, utrzymując niesamowitą energię, nie robiąc przy tym ani jednego, choćby minimalnego błędu. Niesamowicie się tego słuchało z parkietu i podziwiało jako DJ.

Największe odkrycie: Może to nie było odkrycie, ale kolejny raz utwierdzenie się w przekonaniu, że w momencie utrudnień w podróży na świecie można zbudować różnorodny i satysfakcjonujący program, opierając się głównie na polskich artystach.

Najmilej wspominam… okres wakacji, który był w Polsce jakąś kolejną inkarnacją Summer of Love. Cały Poznań tętnił w nocy klubowym życiem, które nad ranem przenosiło się do naszego afterowego ogródka. Tańce trwały do południa.

2021 najbardziej zapamiętamy za… kolejny raz za wakacje, podczas których mogliśmy nabrać wiatru w żagle i pierwszy raz od dawna zapomnieć na chwile o tej całej sytuacji.

podsumowanie, 2021, 2022, kluby, ziemia, fomo, crackhouse, jasna 1, szpitalna 1, projekt lab, schron, tama, cel
Fot. Artur AEN Nowicki

Podsumowanie 2021. Joanna Tomczak, Arkadiusz Śmiłowski – Tama, Poznań:

Na covidowym zegarze wybiją zaraz dwa lata od pierwszego lockdownu. Pełny jednak klubowy rok z pandemią mija właśnie teraz. Czego nauczyliście się przez ostatnie 12 miesięcy? Jakie zmiany względem roku poprzedniego zauważyliście w Waszej działalności, w Waszym klubie? 

Nauczyliśmy się liczyć na samych siebie, bo to daje nam najlepsze efekty. Nauczyliśmy się także działać bardzo elastycznie, dostosowując się do zmieniających się przepisów. Dzięki temu, nawet mimo tak trudnych warunków działania, udało nam się zapraszać do Tamy topowych artystów i zrealizować program jak w najlepszych latach bez covidu. 

Musicie przyznać, że rok ten był bardzo zwariowany. Jego początek nie obfitował zbytnio w imprezy, jednak im dalej szliśmy w sezon wakacyjny i związane z tym znoszenie obostrzeń, tym z weekendu na weekend przybywało ich aż rosło serce. Wydawało się, że wszystko wraca do normalności. Niestety, nastał początek grudnia i kolejny „zakaz tańczenia”. Byliście przygotowani na taką ewentualność? Czy planując swoje programy zakładaliście i zakładacie powtórkę z rozrywki, czyt. ponowne zamknięcie swoich bram? Jest to w ogóle wykonalne? Jak podchodzicie do tego obecnie?

Pomimo wielokrotnych zapewnień, że nie będzie zamykania klubów byliśmy gotowi na to, co mamy obecnie. Nauczyliśmy się przez te dwa lata, aby nie planować nic na 100 procent w oparciu o obietnice rządzących. Obecnie skupiamy się imprezie sylwestrowej, a w styczniu na lżejszej elektronice, którą zaprezentujemy w dozwolonej formie koncertowej. Co będzie dalej, czas pokaże, ale na pewno nie poddamy się bez walki.

Cytując klasyka: Jaki (ogólnie) był dla Was rok 2021 i czego sobie życzycie w 2022?

Podsumowując rok 2021, musimy przyznać, że jak na warunki, w których funkcjonowaliśmy, jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Także dzięki naszemu zespołowi, który stanął na wysokości zadania i pokazał, że zależy mu na Tamie. Z tego miejsca bardzo dziękujemy wszystkim, że przy nas wytrwali i dali z siebie wszystko, abyśmy byli tu, gdzie jesteśmy. 

Wybór naszych „naj” (mój i Joanny) jest w pełni subiektywny.

Najlepsza impreza: Nie jesteśmy wstanie wskazać jednej. Obie imprezy Possession, Oscar Mulero, Kas:st, Paco Osuną, Kolektiv Turmstrasse, Shlomo, VTSS, Marcel Dettmann, Sam Paganini – to jedna z tych imprez była najlepsza, ale nie jesteśmy wstanie określić, która konkretnie.

Najlepszy występ: Paco Osuna – to było tak dobre, że musimy to powtórzyć w Tamie na jesień 2022. A, i liczymy, że o Paco przypomną sobie także organizatorzy polskich festiwali. Naprawdę warto!

Największe odkrycie: Reinier Zonneveld – oczywiście znaliśmy Reiniera, ale to, co zaprezentował na żywo oraz to, jakim jest pozytywnym freakiem, było dla nas odkryciem roku.

Najmilej wspominam… spontaniczny występ Joana b2b Kevin de Vries podczas rezydenckiej imprezy Kevina. Cała impreza była świetna, ale ta końcówka przebiła wszystko.

2021 najbardziej zapamiętamy za… rozpoczęcie współpracy z kolektywem Possession i zostanie ich klubem rezydenckim na Polskę. Imprezy Possession mają niesamowity klimat, a Mathilde oraz Ann-Claire i reszta kolektywu to wyjątkowe osoby, z którymi doskonale się współpracuje. 



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →