20 lat klubu Luzztro – tak budowała się legenda

Mateusz Gardocki
Artykuł

Klub Luzztro świętuje 20-lecie! Luzztro to prawdziwa i często niedoceniana instytucja oraz element popkultury – pojawia się w filmach, rapowych piosenkach (u Sokoła) czy teledyskach (u Sido). Najstarszy obok Sfinksa klub od kilku lat zaskakuje licznymi inicjatywami, o których często informowaliśmy: od programu dla TVP Kultura, działalności Luzztro Records, streamów z warszawskiego wieżowca dla Electronic Beats po współpracę z Rave The Planet oraz szkołę DJ-ską.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Klub Luzztro – 20 lat temu

Kiedy trzy lata temu rozmawiałem z założycielami tego miejsca – Kuglem i Thomasem oraz Adesem – bookerem, robiąc wywiad do książki „30 Lat Polskiej Sceny Techno”, Kugiel opowiedział o jego początkach:


Pomysł na klub wziął się z prostej przyczyny: dużo imprezowaliśmy, lubiliśmy muzykę taneczną, robiliśmy dużo imprez prywatnych w naszych domach dla znajomych. Zrobiło się tego wręcz za dużo i pomyśleliśmy, by pójść krok dalej – znaleźć jakieś miejsce i założyć klub według własnego pomysłu. Wiedzieliśmy, że na samych znajomych klubu jako marki nie zbudujemy – stąd kolejne pomysły i rozbudowywanie tego przedsięwzięcia. Ale taka była geneza.

Fenomen klubu Luzztro i budowanie marki

Dziś przyjechałem do biura klubu Luzztro na ulicę Smolną, by porozmawiać o ostatnich latach funkcjonowania tego miejsca oraz planach na przyszłość. Wjechawszy na piąte piętro kamienicy w warszawskim śródmieściu, przywitałem się z Piotrem Kasprowiczem (A&R klubu), Adamem Obrębskim (rezydentem) oraz Professorem Saibertinem prowadzącym label Luzztro Records.

Już na początku zaczynamy rozmawiać o fenomenie klubu – właściwie tylko sopocki Sfinks trwa na polskim rynku równie długo. Piotr Kasprowicz (PIUR) od razu podkreśla tu kwestię wychowania sobie własnej publiczności, która lubi tu przychodzić, by bawić się przy muzyce elektronicznej, a klub przez te dwie dekady po prostu zbudował swoją markę. Dla Piotra budowanie kolejnych „odnóg działalności” – takich jak wspomniane inicjatywy z TVP Kultura, Electronic Beats czy akademia DJ-ska były niejako oczywistością:


„Byłem zaskoczony, że wcześniej nikt na to nie wpadł. Dla mnie budowanie tych projektów było czys przyjemnością.”

fot. Mateusz Gardocki

Luzztro – pasja siłą napędową

Wcześniej klub nie miał biura, ciężko było się skontaktować z kimś konkretnym – tymczasem teraz możecie tu nadsyłać swoje sety czy producenckie demówki. Adam Obrębski dodaje, że szalenie istotnym aspektem tych działań jest ich siła napędowa, jaką jest pasja. Pasja osób, które te przedsięwzięcia wymyślają i robią. I tak jak ujął to Adam: klub to nie tyle miejsce, ale głównie ludzie, którzy go tworzą: wspólnie z naszymi klubowiczami jesteśmy jednym community!

Łącząc DJ-skie pokolenia

Przypominając drugi cytat z Kugla: Nasz dewiza: „łączenie „starych wyjadaczy” z młodymi, którzy mają w sobie ogień. Mam tu na myśli DJ-ów, bo to się przekłada w prostej linii również na publiczność” zauważam, że jest to wciąż aktualna polityka muzyczna Luzztra. Piotr zgadza się w 100%: Łączenie dwóch pokoleń jest naszą domeną, choć czasami obserwujemy pewną rywalizację, gdy młodsi starają się trochę wypchnąć starszych.

Nasza Akademia DJska była strzałem w dziesiątkę. Trafiliśmy na masę zdolnych ludzi ze sporymi umiejętnościami i z dumą dajemy im szanse na zagranie u nas.

W tym momencie Adam przypomina nam o cyklu konkursowym klubu Catch The DJ, którego sam był laureatem lata temu: „zawsze chciałem tu zagrać, ale nie udawało mi się. I totalnie odpuściłem. I nagle pojawił się ten konkurs – wziąłem w nim udział i… wygrałem! To był totalny game-changer w moim – nie tylko muzycznym – życiu – wszystko się wtedy zmieniło.

Luzztro DJ Academy, Blue Oyster – power dla początkujących

Adam również dementuje plotki, jakoby w klubie grało się po znajomości: każdy, kto jest dobry, dostaje szansę zagrania tu i może ją wykorzystać. Przez klub oraz platformę Blue Oyster przewinęło się mnóstwo osób i część z nich gra do dziś (np. Young Lucy, Palutha).

Wszyscy są jednak zgodni co do faktu, że chcących grać jest za dużo i aż tylu chętnych nie pomieści jeden klub – dlatego na takie działania powinni się otworzyć też inni promotorzy.

„Patrząc w muzyczną duszę danej osoby, często proponujemy również nagranie podcastu dla Luzztro Records – szukamy bowiem jakości i różnorodności” dodaje Professor Saibertin.

Luzztro jest klubem, którego line up to w 90% polscy DJ-e. Zagraniczni DJ-e pojawiają się tylko przy specjalnych okazjach – wymieńmy tu chociażby Brytyjczyków jak Zafrica, Will Lewis. Tymczasem Adam podkreśla: mamy lokalnych DJ’ów na pokładzie: młodszych i z dużym stażem.

Próg wejścia w granie bardzo się obniżył i mamy misję, by uświadamiać ludziom, że granie nie sprowadza się tylko do samej sztuki miksu. Mimo technicznych umiejętności, nie każdy potrafi ponieść ludzi w klubie.

Jak gra się na afterze?

Luzztro to najbardziej znany klub afterowy w Polsce. Wg moich rozmówców zagranie afteru nie jest proste: w Luzztrze specjalistami od tego są Koza i Kubiński. „trzeba wiedzieć co zagrać w danym momencie, trzeba czasem zagrać eklektycznie, trzeba obserwować bar” dodają Piotr i Adam puszczając oko.

Imprezując w środy przy NBSE

Adam Obrębski – rezydent klubu, twórca projektu NBSE i dobry duch klubu zbudował wokół swojego cyklu oraz swojej osoby wierne grono fanów, którzy potrafią zapewnić mu pełen parkiet nawet we środę. Nie mogłem nie zapytać o go o receptę na to.

Kluczem jest naturalność i konsekwencja – odpowiada Adam. NBSE to cykl, który robię raz w miesiącu, we środę. I ta formuła się nie wyczerpuje: przychodzą stali bywalcy oraz nowi ludzie. To zmienia myślenie na temat tego co robię, wierzę w to!

fot. Mateusz Gardocki

Warszawa i jej sinusoida techno

Nasza wspólna rozmowa na moment zbacza na temat bardziej ogólny: „imprezowy rynek Warszawy” – jak jest teraz w porównaniu do tego co było 5 lat temu? Tu Saibertin, Kasprowicz i Obrębski są zgodni co do jednego: muzyka zdecydowanie przyspieszyła. I od razu poruszamy temat postu Sama Paganiniego, który przypominał, że techno to groove, a nie walka na BPM. A mówiąc o Warszawie, chłopaki zauważają, że jest teraz więcej imprez robionych przez promotorów – zwłaszcza dużych eventów – „wracamy do rave’ów!”.


„Mamy mniej generycznych imprez czysto klubowych – wynika to z faktu, że techno wykonało swoją sinusoidę w ewolucji”

dodaje Luke.

Inicjatywy kulturotwórcze kontra facebookowe memy z fanpage’a

Od czasu pojawienia się Piotra Kasprowicza w orbicie organizacyjnej klubu Luzztro, zaszło wiele zmian, pojawił się szereg inicjatyw: label, wspomniana wcześniej współpraca z TVP KULTURA, stream z wieżowca dla Electronic Beats Germany, wyjazdy na Ibizę czy Luzztro Academy. Czy tymi działaniami udało się zmienić trochę image klubu jako miejsca, o którym mówi się wyłącznie w kontekście narkotyków? Czy te wysyłki nie są trochę „zjadane” przez wizerunek, jaki kształtuje facebookowy fanpage klubu? Mało jest tam muzyki, za to mamy wysyp memów o dragach. Komunikacja ta podoba się fanom, bywa błyskotliwa, ma wielkie zasięgi, ale czy nie gubi się po drodze muzyka?

Faktycznie ciężko jest zmienić ten image, nakręcany nie przez nas, ale on się podoba i jak wspomniałeś – ma duże zasięgi – mówią moi rozmówcy.


Nasz stricte muzyczny projekt Blue Oyster – miał również duże zasięgi i wychował zastęp DJ-ów. Ale formuła streamu przejadła się. Ona działała w pandemii, gdy była konieczna – na pustyni dostarczaliśmy wodę. Najśmieszniejsze, że mimo iż streamy w BO nie działają od dwóch lat, to wciąż na skrzynkę mailową projektu wpadają zapytania o możliwość występu.


„Reputacja klubu i te wszystkie historie wokół niego są może sporne, ale budują swego rodzaju legendę. I tego nikt nam nie zabierze”

dodaje Adam.

Czy Warszawa powinna mieć więcej klubów?

Kiedy na początku roku rozmawiałem z ekipą K baru Powiśle, rezydentka tego miejsca – Anna Borsuk powiedziała mi, że jej zdaniem w Warszawie jest miejsce na kolejne kluby – by było ich tyle, co w Kijowie. I faktycznie – w ostatnich tygodniach pojawiły się nowe miejsca czy inicjatywy – trochę na pohybel narzekającej starej gwardii – bowiem animuje je prawie wyłącznie młodsze pokolenie. Jak widzą to Luzztrzaki?

Mamy miejsce na nowe kluby, ale te muszą charakteryzować się najwyższą jakością. Bo za dużo jest mniej średnich, które powstają i upadają” mówi Obrębski. „Ludzie w Warszawie są trochę rozbestwieni – mają wszystko, ale nie zawsze potrafią to docenić. Tymczasem doceniają to natychmiast przyjezdni z zagranicy” mówi z przekonaniem Luke Saibertin. A Piotr dodaje: „Warszawa jest bezpieczna, mega rozwinięta, a kluby są większości wysokiej jakości”.

W rytmie Luzztro Records

Na koniec spotkania naszego spotkania słuchamy muzyki z Luzztro Records. Label wciąż się rozwija i ma ustawione w kalendarzu kolejne release’y. Sporo wydawnictw z labelu stało się popularne – nie tylko w Polsce. Luke wymienia tu chociażby „Move That Party” Matusha czy tracki Toma Rotzky’ego. Uwaga: Tom Rotzky wydaje u Bena Klocka i został przez niego osobiście zaproszony jako support podczas imprezy w Pradze Centrum.

Wśród demówek, jakie trafiają do wytwórni, znajdziecie zarówno techno, jak i tech-house czy klasyczny house. A highlightem końcówki tego roku ma być nowe wydawnictwo w stylu techno… z polskim wokalem. To tajemniczy artysta z Norwegii przygotował dla Luzztro Records trzy nowe numery.

Save the date: 11.11.2023 – 20-te urodziny Luzztra

Tymczasem szykujcie się na świętowanie 20-tych urodzin Luzztra: obszerny line up, klub wyszykowany na tip-top, a godzina zamknięcia nie jest znana. 100 lat Luzztro! The place to be.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →