Wielkiej Brytanii znowu wiatr w oczy. Miały być zdjęte restrykcje, są kolejne protesty
Tysiące osób pojawiło się w niedzielne popołudnie na ulicach Londynu, w celu wyrażenia sprzeciwu wobec braku wsparcia dla przemysłu muzycznego w czasie pandemii. Wszystko to pokłosie trwających restrykcji, uniemożliwiających klubom prawidłowe i obiecane prosperowanie. Przypomnijmy, że pierwotny plan odmrażania brytyjskiej gospodarki, zakładał zdjęcie z sektora klubowego obostrzeń 21 czerwca.
Na początku czerwca rząd pod przewodnictwem Borisa Johnsona ogłosił wycofanie się z ostatniego etapu znoszenia obostrzeń, który początkowo miał nastąpić 21 czerwca. W rezultacie, z powodu braku wsparcia finansowego około 75 procent klubów nocnych, które znalazły się na krawędzi finansowej już przed wycofaniem restrykcji, stoi w obliczu bankructwa.
Fot. Getty Images
Wielka Brytania. Kluby nocne ponownie w tarapatach
Według rządowych statystyk, w samą sobotę odnotowano w Wielkiej Brytanii blisko 18 tysięcy nowych przypadków zachorowań na Covid-19, co jest najwyższym wynikiem od 4 lutego. Protest Freedom To Dance odbył się dzięki kampanii Save Our Scene, która już wcześniej organizowała podobne protesty w całym kraju. Jak bywa przy akcjach tego typu, nie obyło się bez interwencji policji, która aby rozproszyć protestujących, zmuszona była użyć do tego siły. Ogłaszając niedzielny protest na Instagramie, organizatorzy kampanii zakomunikowali:
Żądamy, aby rząd zakończył wszystkie ograniczenia w sektorze muzycznym bez dalszej zwłoki. Dość już tego i nie możemy dłużej milczeć. Miłośnicy muzyki, potrzebujemy waszej pomocy. Proszę przyjdźcie i wesprzyjcie przemysł, który sprawia, że życie jest warte życia i pomóżcie #saveourscene.
Fot. Reuters
„W odpowiedzi na marginalizację naszej branży przez rząd” wydarzenie zostało również poparte przez organizację Night Times Industries Association. Wśród DJ-ów, którzy wzięli udział w proteście, znaleźli się Alan Fitzpatrick, Ben Sterling, Charlie Tee, Funk Butcher. Przez cały dzień członkowie tłumu skandowali „wolność”, podczas gdy liderzy z wysokości scen krzyczeli „ocal naszą scenę, ocal naszą przyszłość”.