Summer Contrast 2020 – relacja Muno.pl

Relacja
Summer Contrast 2020

W tym roku nasi dwaj dziennikarze - Marceli Świetlik i Paweł Chałupa - na rzecz tradycyjnej relacji postanowili uciąć sobie mała pogawędkę. Na kilka dni po festiwalu panowie spotkali się i wymienili przemyśleniami na temat tegorocznej edycji.

Rozmowa o Summer Contrast 2020 – Muno.pl

Chałup: Domyślam się, że tegoroczny Summer Contrast mógł być Twoim pierwszym festiwalem od dawna. Jakie to uczucie wrócić do naturalnego środowiska i obcowania z muzyką w wydaniu wielkoformatowym

Marceli: Doskonałe uczucie! Choć w tym roku miałem okazję wziąć udział w małych imprezach, które swoją formułą przypominały festiwale, to nic nie może się równać z Summer Contrast. Poczułem, że żyję! Piękna rzecz! A Ty jak się czujesz to po kilku dniach spędzonych na łące pod dębem?

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Chałup: Nie wiem o co chodzi, ale dawno nie czułem się tak zrelaksowany po festiwalu – a mówimy przecież o czterech dniach na pełnych obrotach. Wydaje mi się, że po prostu cholernie brakowało mi tego autonomicznego, festiwalowego klimatu. Pomimo regularnych, świetnych imprez we Wrocławiu z którego pochodzę, to właśnie Summer Contrast przyniósł mi emocje, za którymi tęskniłem od dawna. Po tych wszystkich miesiącach w domu „prezent” w postaci kameralnego eventu pod chmurką był dla mnie zbawienny. Mówisz, że czujesz że żyjesz – wygląda na to, że też dostałeś konkretnego kopa.

Marceli: Tak! Wszystko za sprawa doskonałej dawki muzyki i energii, która krążyła wśród uczestników festiwalu. Bo to chyba o to chodziło przede wszystkim. Z tego co się orientuje Summer Contrast jeszcze takiej skali nie miało. Setki uśmiechniętych ludzi zgromadzonych w jednym miejscu, pełnym urokliwych zakamarków by słuchać muzyki. No właśnie jeśli już jesteśmy przy muzyce. Co tam Ci przypadło do gustu w tym roku najbardziej? Pytam, bo wiem, ze odpowiedź mogę otrzymać na dwóch płaszczyznach, sam tez dołożyłeś swoje muzyczne trzy grosze do wydarzenia!

Chałup: Zgadza się. Powiedzieć, że okazja zagrania na tym festiwalu była dla mnie czymś wyjątkowym, to nic nie powiedzieć. Swoje trzy grosze dorzucił główny organizator imprezy, pisząc mi w środę przed Summer Contrast, że będę pierwszą osobą, która zagra w Polsce na festiwalu korzystając z soundsystemu Lambda Labs. To według branżowców najlepsze nagłośnienie na świecie, znane chociażby z Atonalu. Więc wyobraź sobie Chałupa, który przyjeżdża tam i widzi te potwory. Spełniło się moje marzenie – otwierać festiwal na takim sprzęcie było dla mnie wszystkim. A z tego co udało mi się usłyszeć później – najlepsze sety według mnie wykręcił Rey&Kjavik, Michał Gutkowski, Mira i Rezonal. Pierwszy przeniósł mnie do innego świata – tak precyzyjnego, technicznego seta z elementami baśniowymi nie słyszałem nigdy wcześniej. Piorunujące wrażenie zrobiło na mnie czwartkowe trio Rezonal – czułem się jak na występie hiszpańskich mistrzów z Seleccion Natural – będzie o nich głośno. No i Mira, którą nie bez kozery nazywa się królową Berlina – przepiękne kompozycje no i ten jej uśmiech – rezonowało to na mnie z wielką mocą. Co na Tobie zrobiło największe wrażenie ?

Summer Contrast 2020

Marceli: Akurat Mirę miałem okazje słyszeć już w tym roku przy okazji Garden of God w Las Palace. I tym razem nie zwiodłem się, po raz kolejny. Doskonały set, pełen technicznych zakamarków przeładowany doskonałymi kawałkami. Jeśli jednak miałbym wskazać moich faworytów to doskonale bawiłem się na Andre Galluzzim, może dlatego, że miałem zupełnie inne oczekiwania wobec tego artysty i udało mu się mnie zaskoczyć. Z momentów, które na pewno na długo zostaną w mojej pamięci to Jacek Sienkiewicz grający Donato Dozzy & Anna Caragnano ­- Parola (Rework), który po prostu wgniótł mnie w jego wykonaniu w ziemie i sprawił, że ciarki przechodziły mnie jeszcze przez dobre kilka minut. Do tego doskonały set Sassafras Tree, Mitch i Lewa są w tym roku w doskonałej formie, co udowadniają set po secie. No i perełka pod sam koniec festiwalu. Rave Novak grający swój hipnotyzujący niedzielny live act, podczas którego, w trakcie grania tego utworu (link poniżej) zaczął padać deszcz. Coś pięknego! Ale zapewne nie miałbym tych wszystkich pięknych doznań i wspomnień gdyby nie sam klimat imprezy. Ja byłem wprost oczarowany organizacją całego wydarzenia. Nie wiem jak dla Ciebie – dla mnie organizacja to prawdziwy majstersztyk.

Sam Wolff ft. Piotr Horbaczewski – Higher (Rave Novak Analog Remix)

Chałup: Cieszę się twoim szczęściem ale przyznaje – nie pocieszyłeś mnie teraz. Moja miłość do mocniejszej elektroniki sprawiły, że Jacek Sienkiewicz był w moim top 3 artystów, których musiałem usłyszeć na tym festiwalu. Naprawdę czekałem na niego w czwartek, finalnie zagrał przed Galluzzim w sobotę. Nie kojarzę żadnego komunikatu w tej sprawie i muszę to wymienić jako malutkie rozczarowanie. Na pocieszenie Michał Gutkowski wskoczył za niego i niech mnie kule biją – wstyd mi, że nic wcześniej od niego nie słyszałem. Zdolna bestia, która zagrała seta festiwalu. Żałuje natomiast, że nie usłyszałem Keczupaktórego wielobarwne sety są zawsze ucztą dla ucha oraz dwóch bliskich mi doskonałych selekcjonerów – just.me &MNKY. Chłopaki podobno zrobili konkretną imprezę o poranku, dostając pochwały od nagłośnieniowców z Berlina. Wracając do organizacji – klasa sama w sobie. Jeżdżę na polskie festiwale od 15 lat i śmiało mogę powiedzieć, że mamy w Rogalinku poziom światowy. To co się działo po zmroku zarówno na Pyramid jak i Shroom stage, jest przykładem tego, jak powinna zostać naświetlona i nagłośniona impreza w Polsce. Za te widoki i walory słuchowe kłaniam się w pas. Za dnia pyszne jedzenie, masaże, warsztaty a na koniec kroplówka witaminowa. Długi czas w kolejce pod prysznic? Kupiliśmy z ekipą prysznic solarny i problem rozwiązany. Podobały Ci się bardziej dziennie dobrodziejstwa festiwalu czy raczej to co doświadczałeś w nocy ?

Michał Gutkowski – Summer Contrast 2020

Keczup – Summer Contrast 2020

Marceli: Przyznam, że z natury jestem nocnym stworzeniem i taki też tryb eksploracji Summer Contrast obrałem. I tu, ponownie, byłem oczarowany. Festiwal prezentował się po zmroku doskonale. Gąszcz wszelkiej maści instalacji artystycznych sprawiał, że czułem się jak w zaczarowanej krainie. Na uwagę zasługują również lasery od Lumen Artu, które zrobiły niesamowitą robotę na głównej scenie. Tak jak wspomniałeś wcześniej – tutaj na prawdę ciężko do czegoś się doczepić. Może te kolejki do pryszniców mogłyby ulec poprawie, ale to naprawdę drobnostki wobec ogromu przedsięwzięcia.

Summer Contrast 2020

Chałup: Dokładnie, nawet te malutkie grzybki postawione po drodze dawały radość – bo w szczegółach tkwi siła i oni o tym doskonale wiedzą. Lasery były potężne, cała technika stała na najwyższym poziomie. Takie rzeczy widywane są na kilkunastostysięcznikach a nie małym festiwalu i to powoduje u mnie szczery szacunek. Po prostu czuć, że cała kasa nie idzie do kieszeni tylko po to, żeby zrobić jak najlepszy festiwal jaki się da w tym miejscu. Ja z kolei dawałem 100% z siebie za dnia i to wtedy najbardziej doświadczałem Summer Contrast. W ciągu dnia można było lepiej zobaczyć te wszystkie piękne, otwarte dusze. I właśnie ten czynnik ludzki powoduje u mnie wzruszenie – widok małych dzieci, starszych ludzi i wszechobecnych freaków. Do tego biegające pieski i inne czworonogi – wszystko to dawało poczucie totalnej jedności, ze wszystkim co napotkałeś na swojej drodze – i to jest według mnie największa siła tego festiwalu.

Marceli: No właśnie, mówiąc o ludziach. Zapewne wielu z czytelników tej rozmowy zwróci uwagę na to w jakich czasach przyszło nam szaleć na Summer Contrast. I to kolejne pole, na którym organizatorzy nie zawiedli. Impreza organizowana była przecież, jako pewnie jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna, w pełnej współpracy z Ministerstwem Zdrowia i sanepidem. Odpowiedzialne i mądre posunięcie, zwłaszcza gdy czyta się kolejne epizody medialnej nagonki na organizatorów imprez w Polsce. Zdecydowanie ciekawą kwestią była dla mnie naturalny podział jaki dokonał się na festiwalu. Sam nie należę do miłośników psytrance, ale jest spora grupa osób, która przyjeżdża tam by spędzić większość czasu na tej właśnie scenie. Okazuje się, że na Summer Contrast można się doskonale bawić przez kilka dni nie słysząc żadnej Mimi Love czy Miry 😀

Chałup: Ja tak w ogóle to mam nadzieje, że nie dostanie nam się od fanów psytrance za to potraktowanie ich po macoszemu w naszej rozmowie. Natury nie oszukasz – kompletnie mi nie po drodze z tą muzyką ale z drugiej strony nie mam zupełnie nic przeciwko niej. Mam wrażenie, że nikt sobie tam nie wchodził w drogę, co więcej, taki mix dwóch obozów muzycznych bardzo dobrze się sprawdził. Byłem na kilku festiwalach gdzie była scena psy i house/techno i każdy był zadowolony, nie zanotowałem „wrogiego” nastawienia dla kogoś słuchającego czegoś innego. Zresztą szacunek dla drugiej osoby to jest coś, czym charakteryzuje się Summer Contrast.

Marceli: Zdecydowanie. Będąc na festiwalu nie uświadczyłem ani jednego złego słowa od współuczestników. Dawno nie bawiłem się w tak nieskrępowany i przyjazny sposób w Polsce… Rogalinko to magiczne miejsce, które przez kilka dni zamienia się w miejsce, o którym bez wahania można powiedzieć jako o spełnieniu założeń kultury, której jesteśmy częścią od lat. Nie uświadczysz tutaj przysłowiowego „chama w polówce”, który zakłócałby swoim zachowaniem zabawę innych. To po prostu miejsce wolne od uprzedzeń, a to w mojej opinii warunek konieczny dobrej zabawy. Jeśli miałbym już na coś ponarzekać, tak jak teraz rozpatruję imprezę z perspektywy czasu to może jednak odrobinę do nastrojenia soundsystemu. Były miejsca gdzie po prostu było dla mnie za głośno. Ale to drobiazgi wobec ogromu całego przedsięwzięcia. Powrót do szarej rzeczywistości po kilku dniach spędzonych w taki idyllicznych warunkach to nieprosta sprawa, ale mam przekonanie bardzo dobrze spędzonego czasu. Ale i niedosytu! Nie wiem jak Ty, ale ja za rok na pewno melduje się na Summer Contrast!

Chałup: Przyszłoroczna edycja ma mieć charakter turbo kameralny i wyłącznie na zaproszenie – mam nadzieję, że jakoś się wkręcimy! 😀 Dla mnie to już sierpniowa tradycja i nie wyobrażam sobie nie pojawić się na mojej ulubionej łące w Polsce.

 

Rozmawiali: Paweł Chałupa i Marceli Świetlik

Fotos główny: Rafik Dajbit



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →