Film i muzyka elektroniczna. TOP 10 obrazów z naszym ulubionym brzmieniem

fot. kadr z filmu "Climax"
Artykuł
Climax

Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie film bez muzyki w tle? Naturalnie, momenty ciszy w kinie bywają tymi najważniejszymi. Jedno jest pewne - muzyka w filmie prawie zawsze ma jakiś cel. Tworzy atmosferę, prowadzi widza, podkreśla to, co ważne. Poza tym eksponuje momenty grozy, nadaje tempo, wzrusza, ale przede wszystkim w bardzo wyrafinowany sposób buduje emocjonalną więź z widzem. Wybieramy tytuły, w których muzyka elektroniczna wybrzmiała tak, że ciężko o niej zapomnieć.

Muzyka elektroniczna w filmie – przepis na sukces

Myśląc o muzyce filmowej, do głowy przychodzą nam najwięksi kompozytorzy na świecie. Ennio Morricone, John Barry, Nino Rota, Henry Mancini, Alexandre Desplat, John Williams, Jerry Goldsmith, Danny Elfman, Marco Beltrami, Rachel Portman, Hans Zimmer – tych postaci nikomu nie trzeba przedstawiać.

Czytaj także: Netflix and dance, czyli najlepsze filmy o clubbingu dostępne w internecie

Dla większości filmowców ścieżka dźwiękowa jest nie mniej ważna od samego obrazu. Bywają wyjątki, gdzie wybitne dzieła kinematografii kompletnie wyzbyły się muzyki w swoich filmach. Blair Witch Projekt, To nie jest kraj dla starych ludzi, Ptaki, Popołudnie z psem, Separacja – w tych wybitnych tytułach nie doczekamy się żadnych dźwiękowych kompozycji.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

muzyka elektroniczna
Hans Zimmer / fot. via estradaistudio.pl

Dobra muzyka w filmie zawsze wyniesie obraz na wyższy poziom. Wiele z największych filmów wszech czasów posiada orkiestrową ścieżkę dźwiękową. My przyglądamy się filmom, które najlepiej wykorzystały muzykę elektroniczną. Od science fiction, przez komedie, aż po intensywne thrillery.

Muzyka elektroniczna pomogła tam stworzyć niezapomniane sceny. Nasz ulubiony gatunek muzyczny pokazał swoją wszechstronność w kinie – ze ścieżkami dźwiękowymi od powstania syntezatorów we wczesnych latach 80. do tych bardziej współczesnych, wyprodukowanych przez fantastycznych producentów. Zebraliśmy listę 10 najlepszych elektronicznych partytur, z jakimi mieliśmy do tej pory do czynienia.

1. Climax, reż. Gaspar Noe [2018]

Climax to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o grupie tancerzy, którzy w pewną zimową noc spotykają się w opuszczonej szkole na odludziu. Taneczna próba w rytm przebojów m.in. Daft Punk, Apex Twina i Soft Cell szybko zamienia się w pełną seksualnego napięcia imprezę.

Gdy wychodzi na jaw, że domowej roboty sangrię ktoś „doprawił” narkotykami, dzika zabawa w zamkniętym budynku przeradza się w ekstremalną, psychodeliczną podróż. Soundtrack w kontrowersyjnym (jak zwykle) dziele Noe odgrywa pierwszoplanową rolę. Jak to brzmi, jak oni do tego tańczą! Pozycja obowiązkowa.

2. Requiem dla snu, reż. Darren Aronofsky [2000]

Jedna z najbardziej mrożących krew w żyłach partytur w historii współczesnej kinematografii. Praca Clinta Mansella nad Requiem dla snu jest maniakalna i nawiedzająca, dokładnie tak jak sam film. Mansell tworzy niepokojącą, schizofreniczną partyturę pasującą do równie mrocznego filmu. Nie sposób oderwać oczu i uszu, Requiem dla snu to arcydzieło zarówno pod względem wizualnym, jak i dźwiękowym.

Ścieżka dźwiękowa została szeroko doceniona, w szczególności utwór Lux Aeterna, który był następnie wykorzystywany w różnych formach mediów. Temat został ponownie zaaranżowany na potrzeby Władcy Pierścieni: Dwie Wieże. Album z remiksami zawierał nowe utwory od takich producentów, jak Paul Oakenfold, Josh Wink, Jagz Kooner i Delerium.

3.Blade Runner, reż. Ridley Scott [1982]

Ponadczasowa ścieżka dźwiękowa do epickiego filmu science fiction Ridleya Scotta sprzed 20 lat. Mistrzowska praca greckiego kompozytora muzyki elektronicznej Vangelisa przyniosła mu nominację do Złotego Globa i Bafty. Vangelis stworzył te utwory nie tylko z myślą o soundtracku do filmu, ale także jako album dla własnego wydawnictwa, co jest jednym z powodów, dla których ta muzyka jest równie dobra bez towarzyszącego jej filmu. Elektroniczne elementy w brzmieniu pierwotnego Blade Runnera były prawdziwie nowatorskie, skutecznie tworząc kusząco tajemniczą ścieżkę dźwiękową do legendarnego filmu.

4. Trainspotting, reż. Danny Boyle [1996]

Ścieżki dźwiękowe Trainspotting to dwa soundtrackowe albumy wydane po filmowej adaptacji powieści Irvine’a Welsha o tym samym tytule. Pierwszy album został wydany w lutym 1996 roku w Wielkiej Brytanii. Spektakularna liczba fanów zarówno filmu, jak i oryginalnej ścieżki dźwiękowej spowodowała wydanie drugiego albumu 21 października 1997 roku.

Drugi krążek zawierał utwory, które nie pojawiły się w filmie, ale były zaangażowane we wcześniejszych etapach bądź służyły jako inspiracje dla twórców filmu. W filmie słyszymy niezapomniane kompozycje od Briana Eno, Underworld, New Order czy Letfield. W 2007 roku redaktorzy magazynu „Vanity Fair” uznali soundtrack Trainspotting za 7. najlepszą ścieżkę dźwiękową do filmu w historii.

5. Mechaniczna Pomarańcza, reż. Stanley Kubrick [1971]

W 1968 roku Wendy Carlos wydała album Switched-On Bach – muzykę Johanna Sebastiana Bacha odtworzoną za pomocą syntezatora Mooga. Tym samym położyła sobie podwaliny pod pracę nad ultrabrutalnym arcydziełem Stanleya Kubricka – Mechaniczną Pomarańczą. Fabuła filmu oparta na dystopijnej powieści Anthony’ego Burgessa skupia się na historii gangu młodych bandytów w mieście przyszłości.

Przełożenie muzyki klasycznych kompozytorów na dźwięki elektroniczne pasuje tutaj jak ulał. Muzyka Carlos jest idealnym akompaniamentem do koszmarnego przedstawienia przytępionej apatii i sadystycznego entuzjazmu. Prototypowy vocoder, który przetwarza ludzki głos na sygnały elektroniczne, daje pewne pojęcie o tym, jak wiele eksperymentów miało tu miejsce. Majstersztyk.

6. Podziemny krąg, reż. David Fincher [1999]

Być może nie jest to pierwszy moment, w którym elektroniczne ścieżki dźwiękowe filmów wkroczyły do głównego nurtu. Fight Club był w tym procesie jednak kluczowy. Będący ówcześnie na fali wnoszącej Fincher (Siedem, Gra) zakończył dekadę swoim najsłynniejszym dziełem w dorobku. Wybitny reżyser był na tyle zdeterminowany, aby każdy element Podziemnego kręgu był innowacyjny, iż unikał zatrudniania muzyków z wcześniejszym doświadczeniem w tworzeniu ścieżek dźwiękowych. Obawiano się, że dostarczą oni zbyt „standardową” muzykę filmową. W pierwszej kolejności zwrócono się do Radiohead, jednak zrezygnowano z nich ze względu na rozgłos i stres związany z trasą koncertową po ich przełomowym albumie OK Computer.

Ekipa zwróciła się więc do E.Z. Mike’a aka Michaela Simpsona i King Gizmo, lepiej znanego jako John King. Pod pseudonimem Dust Brothers para zdobyła sławę dzięki bitom opartym na samplach i pracy w studiu dla Beastie Boys. Dla Fight Club stworzyli coś bliskiego ich własnemu stylowi, ale niepodobnego do większości dużych filmowych ścieżek dźwiękowych w tamtym czasie. Skupiając się prawie wyłącznie na pętlach perkusyjnych, scratchowaniu i samplach otrzymaliśmy rezultat w postaci nietradycyjnego breakbeatu. Wiele późniejszych filmów próbowało naśladować ich prace – zazwyczaj bezskutecznie.

7. Drive, reż. Nicolas Winding Refn [2011]

Szukacie emocjonalnie naładowanej elektroniki? Nic lepszego niż A Real Hero od College & Electric Youth nie znajdziecie. To oszałamiający i porywający synth popowy hymn, który trudno będzie przebić. Utwór kradnie show w niezwykle udanym filmie z Ryanem Goslingiem w roli głównej, jednak prawdziwy geniusz Drive leży nie w piosenkach, ale w jego roztaczających się dźwiękach.

Johnny Jewel, znany z Desire i Glass Candy, został pierwotnie poproszony o stworzenie ścieżki dźwiękowej do filmu, ale tylko jego projekt Chromatics z utworem Tick of the Clock znalazł się ostatecznie w filmie. Największą robotę wykonał Cliff Martinez – notabene niegdyś perkusista Red Hot Chili Peppers i Captain Beefheart. Rezultat jest absolutnie zdumiewający. Słuchacz lub widz zostaje przesiąknięty tą nieziemską atmosferą, a aranżacje są niemal całkowicie pozbawione bitów. Kick Your Teeth jest oczywistym wyjątkiem, z subtelną warstwą perkusyjną. Cudo!

8. Między słowami, reż. Sofia Copolla [2003]

Powracającym tematem dzieł Sofii Coppoli jest samotność w wielkim mieście, przemijanie i zagubienie pomimo materialnego szczęścia. Tak było chociażby w Między miejscami i jest też w jej najlepszym filmie – Między słowami. To nie tylko poruszający, nastrojowy komediodramat, ale również list miłosny do Tokio, miasta, w którym Coppola zakochała się podczas trasy promującej swój debiut. Ścieżkę dźwiękową do jednego z najbardziej udanych filmów sprzed dekady nadzorował Brian Reitzell, wydając krążek w wytwórni Emperor Norton Records.

Album zawiera pięć piosenek autorstwa Kevina Shieldsa, w tym jedną jego grupy My Bloody Valentine. Inni artyści występujący na ścieżce dźwiękowej to Air, Death in Vegas, Squarepusher, Phoenix oraz Jesus and Mary. Soundtrack Lost In Translation został doskonale zdefiniowany w swoim mglistym pięknie i nie traci nic w swoim tłumaczeniu z cicho wspaniałego filmu na cicho wspaniały album. Małe arcydzieło.

9. Ex Machina, reż. Alex Garland [2015]

Alex Garland, debiutujący tutaj w roli reżysera, od samego początku miał jasną wizję tego, jak powinien wyglądać film. Istotnym krokiem była pewność, iż stworzona zostanie odpowiednia ścieżka dźwiękowa, oddająca atmosferę tego wybitnego thrillera. Wybór Geoffa Barrowa i Bena Salisbury’ego do stworzenia soundtracku zdecydowanie świadczy o artystycznej odwadze reżysera.

Geoff Barrow jest założycielem zespołu Portishead i producentem/właścicielem wytwórni Invada Records. Ben Salisbury to z kolei kompozytor ścieżek dźwiękowych, mający na swoim koncie niezliczoną ilość filmów i produkcji telewizyjnych. Słuchając ich muzyki, ma się prawdziwe poczucie postępu historii i złożonych emocji, jakie wywołuje temat filmu. Przez cały czas mamy do czynienia głównie z minimalnym pejzażem dźwiękowym. Jest też kilka pełniejszych utworów, które zawierają gitary i perkusję, co doskonale sprawdza się na płycie. Wielkie dzieło.

10. The Social Network, reż. David Fincher [2010]

Kolejne niezapomniane dzieło Davida Finchera, w którym bezbłędnie wykorzystuje on muzykę elektroniczną. Ścieżka dźwiękowa od Trenta Reznora i Atticusa Rossa doczekała się szeregu nagród, w tym Oscara w 2011 roku. Kiedy Trent Reznor został pierwotnie poproszony przez reżysera o skomponowanie ścieżki dźwiękowej do The Social Network, ten początkowo odmówił – częściowo ze względu na to, że właśnie zakończył długą trasę koncertową. Po późniejszym zastanowieniu Reznor przeprosił i powiedział Fincherowi, aby nadal brał go pod uwagę, na co ten odpowiedział mu, że spokojnie czekał na to, aż zmieni zdanie. Efekt zdumiewa.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →