Najlepsze wydawnictwa miesiąca – maj 2023

muno.pl
Artykuł
maj 2023

Przedstawiamy najlepszą muzykę ubiegło miesiąca, skoncentrowaną naturalnie na brzmieniach szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Maj miesiącem wyjątkowych korelacji, pośmiertnych albumów, powrotów legend i umocnienia pozycji na scenie naszych najlepszych, rodzimych artystów. Miłego odsłuchu.

ALBUMY I KOMPILACJE

Artysta: Modfunk
Tytuł: A Journey Through Sound (Selected Recordings 1999​-​2009)
Label: The Very Polish Cut Outs
Styl: electronic, house, French touch, downtempo, chillout

To, co tu się wydarzyło, można nazwać rzeczą historyczną. Modfunk, jeden z najważniejszych i w mojej opinii kompletnie dziś niedocenianych projektów w dziejach polskiej muzyki elektronicznej, otrzymał drugie życia za sprawą Macieja Zambona i jego renomowanej oficyny The Very Polish Cut Outs.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

A Journey Through Sound/ to kompilacja wybranych produkcji autorstwa duetu Piotr Jarecki i Martin Tigermaan, które powstały w latach 1999-2009. Zawartość wydawnictwa to niezbity dowód na to, jak bardzo Modfunk wyprzedzali ówczesną scenę w Polsce oraz jak sprawnymi producentami i znakomitymi obserwatorami byli w kontekście tego, co działo się na świecie. Autorska interpretacja ówczesnych trendów w muzyce elektronicznej, z naciskiem na house i French Touch, a także okolice downtempo i chilloutu, do dziś brzmi świeżo i po prostu ciekawie, bez wyręczania się gatunkowymi kliszami.

Modfunk deklarowali, iż w latach powstania materiału w spektrum ich inspiracji byli tacy twórcy jak Cassius, Stardust czy Daft Punk, co w obliczu tego, co do zaoferowania miała wtedy rodzima scena klubowa zdaje się być przepaścią. Nieznośnie taneczny potencjał drzemiący w Souler czy Funksalad, do tego mistrzowski sampling i łatwość w budowaniu okrutnie chwytliwych motywów – nic dziwnego, że taki pomysł na siebie zaprowadził duet Jarecki-Tigermaan na największe ówczesne sceny festiwalowe Polski, na czele z Open’erem czy Selectorem, zaś z ich remikserskiego warsztatu chętnie korzystały wschodzące gwiazdy sceny pop, w tym Monika Brodka i Reni Jusis.

Powstała kompilacja to z jednej strony swoisty tribute dla dorobku Modfunk i ich wkładu w historię polskiej muzyki, nie tylko tej elektronicznej. Z drugiej to znakomicie brzmiący album, pełen pozycji, które i dziś bez trudu poradzą sobie na parkiecie.

Artysta: MRD
Tytuł: Løvehjerte
Label: Live from Earth
Styl: nu-rave, crossover elektroniki z shoegaze, new-wave, dream pop’em

Nasz redakcyjny kolega, Adam Dąbrowski przyznał temu albumowi pełną notę, porównując wyczyn norweskiego didżeja i producenta MRD, do pamiętnego skoku Bjørna Einara Romørena w Planicy. Kent Tonning spędził na produkcji 10-utworowego, debiutanckiego (!) albumu Løvehjerte dwa lata – jak sam wspomina w notce prasowej, czerpał inspirację ze swoich doświadczeń (podróży jako tekściarza i kompozytora oraz uwielbienia do muzyki nowej fali, post-punka, techno i popu), a także piękna natury, co spowodowało, że nasycił swoje produkcje „głębszym akcentem”, tworząc przepiękny i introspektywny materiał. Zupełnie nowa jakość w muzyce klubowej!

Artysta: Clark
Tytuł: Sus Dog
Label: wydanie własne (Throttle Records)
Styl: IDM, trip-hop, electronic

Ewolucja czołowego brytyjskiego producenta IDM nieustannie zaskakuje. Chris Clark na swoim trzynastym longplay’u Sus Dog prezentuje swoje nowe, nieznane oblicze tekściarza i wokalisty. Co ważne – sprawdza się doskonale w obu tych obszarach. Niebywała tu rola świetnego mentora – Thoma Yorka, którego obecność sprawiła, że jakby obydwaj artyści stali się de facto… tą samą osobą niczym w Fight Clubie. Faktem jest, że niektóre utwory brzmią jakby były podrasowanymi b-side’ami jego starszych kompozycji, jednak nie jest to zupełnie istotne, biorąc pod uwagę, że pierwszy raz słyszymy tak piosenkowy album człowieka, którego znamy przede wszystkim z połamanych i energicznych brzmień. Może nie jest to idealna muzyka na letni dzień, natomiast wyjątkowo sprawdzi się wieczorem, bądź podczas odpoczynku.

Artysta: Matthew Herbert x London Contemporary Orchestra
Tytuł: The Horse
Label: Modern
Styl: electronic, experimental

Matthew Herbert, słynny brytyjski artysta, producent, kompozytor i eksperymentator, prezentuje The Horse, jeden z najbardziej niezwykłych projektów w swojej dotychczasowej karierze. Współpracując z London Contemporary Orchestra oraz rozległą obsadą wyjątkowych współpracowników, jest to Herbert w pełnym locie, niespokojnie ciekawy i kulminujący w niezwykle oryginalnej, rytualnej muzyce. Projekt rozpoczął się od poszukiwania największego możliwego szkieletu zwierzęcia do zbadania pod względem dźwiękowym. Zdobyty przez Herberta szkielet konia okazał się być czymś więcej niż tylko surowym źródłem dźwięku. Jednym z głównych wątków narracyjnych na albumie jest przedstawienie ewolucji muzyki , otwierającej się w fascynującym, prymitywnym rytmie fletów wykonanych na zamówienie z kości udowych konia i łuków wykonanych z żeber i końskiego włosia. To trzeba usłyszeć!

Artysta: Fred again.. & Brian Eno 
Tytuł: Secret Life
Label: Modern
Styl: electronic, ambient

Kochamy nieoczywiste zestawienia, ale wspólny projekt Fred Again.. i Briana Eno przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Absolutna legenda muzyki bez podziału na kategorie w korelacji z najgorętszym nazwiskiem na scenie elektronicznej? To nie mogło się nie udać. Najnowszy album supertandemu zatytułowany Secret Life to świeża pozycja katalogowa wytwórni Four Teta Text Records. Ich wspólne dzieło to wspaniała podróż przez bogato zaaranżowane kompozycji z okolic ambientu i IDM. Four Tet określił go najpiękniejszym albumem 2023 roku.

Artysta: Overmono
Tytuł: Good Lies
Label: XL
Styl: breakbeat, ambient, techno

W ostatnich latach bracia Ed i Tom Russell, znani jako Overmono, przebojowo zdobyli uznanie miłośników muzyki elektronicznej nie tylko w samej Wielkiej Brytanii. Po bardzo udanej serii singli, rozmaitych mini-wydawnictw i wyróżnień od najważniejszych mediów muzycznych, walijski duet wydał pod szyldem topowej oficyny XL Recordings długo wyczekiwany, debiutancki longplay Good Lies – to różnorodna, romantyczna, zimna, deszczowa płyta jak walijska aura płyta, pełna nawiązań do twórczości Buriala oraz Bicep.

Artysta: upsammy
Tytuł: Germ in a Population of Buildings
Label: PAN
Styl: downtempo, IDM

Gdyby Thessa Torsing nie była DJ-ką i producentką – jak powiedziała Bandcamp Daily – zostałaby architektem krajobrazu. Na szczęście nie rzuciła swojej codziennej pracy, ale jej zamiłowanie do projektowania wkrada się do jej nagrań. Jej najnowsze dzieło składa się z mikroskopijnych, kosmicznych utworów, przypominających momentami najlepsze dokonania Autechre. Album stworzony na podwalinach techno i electro to jeden z najciekawszych, nieoczywistych krążków tego roku.

Artysta: Trevino
Tytuł: Back
Label: Birdie
Styl: techno

W maju 2016 roku Trevino a.k.a. Marcus Intalex wypuścił we własnej wytwórni Birdie doskonale przyjęty, debiutancki album Front. Siedem lat później otrzymujemy kontynuacje w postaci pośmiertnie wydanego krążka Back. Chociaż większość utworów na Back powstała w czasie pobytu Marcusa w Berlinie, na początku 2017 Brytyjczyk przeniósł się z powrotem do Manchesteru, aby w pełni wykorzystać swoje domowe studio. Trevino był dla Marcusa powrotem do jego zamiłowania house’em i techno. Inspirację do tych brzmień odnalazł pracując w sklepach płytowych, gdzie otrzymywał płyty obejmujące Chicago house i Detroit techno – w szczególności odnoszące się do Belleville Three, największej inspiracji w karierze Marcusa.

Artysta: Wata Igarashi
Tytuł: Agartha
Label: Kompakt
Styl: techno

Japoński producent Wata Igarashi lubi pracować z powtarzalnymi, krótkimi sekwencjami. Użycie ich przez Igarashiego odnosi się nie tylko do techno, ale także do kompozytorów takich jak Philip Glass i klasycznego minimalu. Gdy pada nazwisko Glassa, nie trzeba długo czekać na skojarzenia z muzyką filmową i rzeczywiście japoński kompozytor od lat tworzy w tym gatunku. Z drugiej strony Agartha nie jest ścieżką dźwiękową, ale Igarashi podczas tworzenia utworów wyobrażał sobie sceny z wyimaginowanego filmu, a następnie te fantazje wykorzystywał w swoich kompozycjach. Cholernie mocna propozycja katalogowa Kompaktu.

Artysta: Alison Goldfrapp
Tytuł: The Love Invention
Label: BMG
Styl: elektropop, house, disco

Trochę to zabawne, że Alison Goldfrapp w roli debiutantki (tak, tak, nie ma mowy o pomyłce – wszak Love Invention to pierwsze solowe wydawnictwo Brytyjki) popełnia te same błędy, co kompletni muzyczni nowicjusze. Płyta nagrana bez Willa Gregory’ego, za to z zastępem czołowych producentów świata elektroniki (m.in. Claptone, Paul Woolford, Richard X) to barwna, choć dość kłopotliwa mozaika spod znaku szeroko rozumianego elektropopu, raz muśniętego disco, raz house’m, a jeszcze innym razem synthwave’m.

Choć album słucha się co najmniej przyjemnie, to nie sposób uniknąć wrażenia dużej nierówności w poziomie poszczególnych kawałków. W niektórych przypadkach zwyczajnie brakowało pomysłu na zbudowanie charakterystycznej melodii czy partii wokalnej, przez co część utworów brzmi niebezpiecznie podobnie do siebie. Innym razem Alison, jakby na przekór poprzedniemu zdaniu, odlatuje daleko od gatunkowego trzonu albumu, przez co łatwo wpada w pułapkę skojarzeń – raz bliżej jej do Robyn, innym razem do Jessie Ware, a najczęściej chyba do Roisin Murphy. W tym wszystkim brakuje nieco samej Alison Goldfrapp – Love Invention to zbitka elektropopowych schematów, które słyszeliśmy wielokrotnie, bez zarysowania konkretnego, własnego charakteru. Klamrą, która próbuje spiąć całość jest oczywiście głos autorki całego wydawnictwa – ten jednak za każdym razem brzmi podobnie i korzysta ze zbliżonych do siebie schematów wokalnych (najbardziej charakternie i „po Alisonowemu” wypada chyba Hotel (Suite 23)).

Podsumowując – solowy debiut współtwórczyni jednego z najważniejszych elektronicznych duetów ostatnich dwóch dekad jest płytą nienachalnie miłą w odbiorze, lecz zarazem pozbawioną charakteru, która nie zostawia po sobie szczególnie zapadających w pamięć wrażeń. Na letnią przejażdżkę autem – jak najbardziej. Czy na coś więcej? Niekoniecznie.

Artysta: różni artyści
Tytuł: 20 Years Of Catz 'n Dogz
Label: PETS Recordings
Styl: house

Popularny polski duet na swoje dwudziestolecie działalności przygotował dla swoich fanów niespodziankę – poza wyjątkową, jubieuszową trasą koncertową, mają dla nas obszerną kompilacje, z dwudziestoma (liczba nieprzypadkowa) remiksami i wyjątkowymi gośćmi. A wśród nich czołowe postaci sceny klubowej: Bicep, Solomun, RUFUS DU SOL, Marlena Shaw, Claude VonStroke, Blue Hawaii czy Gorgon City.

Artysta: The Allegorist
Tytuł: TEKHENU
Label: Awaken Chronicles
Styl: tribal, ambient, dub, ambient techno

Na swoim piątym albumie studyjnym, Anna Jordan, czyli The Allegorist czerpie inspiracje ze starożytnego świata. Podobnie jak w przypadku jej poprzednich prac, artystka tworzy przejmującą opowieść w mitycznej krainie – TEKHENU to historia o zagubionej bohaterce i jej duchowych poszukiwaniach. Swoją drogą sam tytuł płyty jest ukłonem w stronę częstego występowania i rozproszenia po świecie wysokich monolitów starożytnych Egipcjan bądź greckich obelisków. Artystka postrzega to jako alegorię wspólnej więzi, punktu połączenia.

Artysta: Daft Punk
Tytuł: Random Access Memories (10th Anniversary Edition)
Label: Columbia
Styl: disco, electronic

Choć Daft Punk przestali istnieć dwa lata temu, to wciąż każdy ruch członków duetu w mediach – czy to streamingowych, bądź tych tradycyjnych oraz rzecz jasna społecznościowych – rozbudza nadzieje wśród fanów na ewentualny powrót. Kilka dni przed dziesiątą rocznicą, w czwartek 11 maja, Daft Punk zaprezentował na specjalnym wydarzeniu w Centrum Pompidou w Paryżu, niewydany dotąd utwór Infinity Repeating (2013 Demo). Następnie oficjalnie w sprzedaży i na streaminach pojawiła się specjalna reedycja na dziesięciolecie Random Access Memories z niewydanymi wcześniej utworami. Wśród nich są m.in. fragment wczesnej wersji Get Lucky, a także kompletnie nieznane numery, jak np. nagrany w 2012 roku i finalnie niedokończony kawałek Prime.


EP-ki

Artysta: Blawan
Tytuł: Dismantled Into Juice
Label: XL Recordings
Styl: techno, experimental

Dismantled Into Juice prezentuje głębszą, bardziej abstrakcyjną, niemal zdekonstruowaną stronę urodzonego w Yorkshire i mieszkającego w Berlinie producenta. Najnowsza EP-ka Blawana zawiera pięć autorskich produkcji okraszonych wokalem Monstery Black. Zamiast eleganckiej symetrii 4/4, płyta przywołuje na myśl wir rozproszonej przemocy. Za każdym uderzeniem kryje się u niego groźba nokautującego ciosu. Nie inaczej jest w przypadku Dismantle Into Juice – maniakalna, przepełniona inteligentnym chaosem EP-ka to obłąkańczo dobra rzecz.

Artysta: Daniel Avery
Tytuł: More Truth
Label: Phantasy
Styl: ambient techno, breaks, leftfield

Ponad pół roku od premiery longplaya Ultra Turth, Avery prezentuje 7-utworową EP-kę More Truth z utworami, które nie zmieściły się na album, choć jak usłyszymy, równie dobrze mogą stanowić kontynuacje uniwersum jakie stworzył artysta, choć nie brakuje tu nowych brzmień. Utwór Going So Low, który powstał we współpracy z wokalistką Georginą, to najmłodszy i najnowszy utwór, singiel ze wszystkich na trackliście. 30-minutowa EP-ka z pewnością spodoba się fanom nie tylko ostatniego albumu Brytyjczyka, ale też pamiętnego longplayu Songs for Alpha. More Truth to świetna propozycja do czilowania w parku.

Artysta: Truant
Tytuł: Groove Tool
Label: Instytut
Styl: techno

Po ponad 20 latach działalności na polskiej scenie muzyki elektronicznej, Instytut postanowił wyjść poza tworzenie eventów i uruchomić własną oficynę wydawniczą – Instytut Records. Warszawski producent Truant prezentuje na Groove Tool oldschoolową, wręcz hiszpańską, mieszankę techno z groovem, która świetnie sprawdzi się zarówno w ciemnym klubie jak i na Rave the Planet. O remiksy zadbali wyjątkowi goście: Antigone oraz RUIZ OSC1.

Artysta: Kessell
Tytuł:  Dismantled Into Juice
Label: Pole Group
Styl: techno

Kessell powraca do swojego hiszpańskiego domu – Pole Group – serwując potężne, najnowsze wydawnictwo. Nie trzeba nikomu przypominać, że Valentín Corujo jest jednym z najbardziej doświadczonych producentów na scenie techno. W Nothing left to say daje temu dowód. Zestaw pięciu propozycji to techno najwyższych lotów – potężne, surowe i obsesyjne tracki powalają siłą rażenia.

Artysta: Błażej Malinowski & Guestes
Tytuł:  Are We All Alone or Just Overwhelmed?
Label: Inner Tension
Styl: techno

Fenomenalna EP-ka naszego niepisanego króla atmosferycznego techno. Błażej Malinowski wzbogaca katalog własnej wytwórni o kolejne, wysoko jakościowe wydawnictwa. Wśród gości elita producentów kojarzonych z epickich techno opowieści – Neel oraz Claudio PRC. Równie ciekawie wypada także kolabo z rodzimą artystką Mileną Głowacką. Utwory wzbogacone o złowieszcze szumy, syki , powiewy i pędzące perkusjonalia to jedna z najlepszych, dotychczasowych prac Błażeja. Duma!


SINGLE I REMIKSY

Artysta: Various
Tytuł: Ghost Again
Label: Columbia
Styl: electronic

Na najnowszym wydawnictwie zawierającym interpretacje Ghost Again znaleźli się między innymi Chris Liebing i Luke Slater. Dwie legendy nie ukrywające swojej miłości do Depeche Mode dostarczyły potężna, rozpędzona i mroczną wersję kultowego już kawałka. Wśród remikserów znaleźli się również Matthew Herbert, Massano, Miss Grit, Rival Consoles, Davide Rossi, Bergsonist i Nik Colk.

Artysta: La Giang
Tytuł: Rumble In The Jungle
Label: La Giang
Styl: electronic, melodic techno, deep

Radek Krzyżanowski, znany z Kamp!, We Draw A i Beskresu, rozwija autorską wizję melodyjnego, romantycznego i głębokiego techno pod szyldem solowego projektu La Giang. Rumble In The Jungle, najnowszy numer zwiastujący EP-kę Closer, to arcyudana definicja brzmienia, jakie przyświeca artyście w jego indywidualnym przedsięwzięciu. Z jednej strony wspaniale zbudowany nastrój i napięcie utworu, z drugiej producencka precyzja i finezja objawiająca się w dopieszczonych do granic detalach, z trzeciej nieszablonowy pomysł na samą strukturę kawałka. Rumble In The Jungle nie zamierza być próbą stworzenia easy-listening techno – to pełnokrwisty, smakowity w szczegółach track, który zaskakuje i zachwyca jednocześnie. La Giang skonstruował misterną, parkietową bombę, która raz po raz eksploduje feerią zróżnicowanych dźwięków.

Artysta: Baasch
Tytuł: Wosk
Label: PIAS
Styl: electronic, pop

Zaryzykuję stwierdzenie, że Bartek Schmidt wrócił z najciekawszą propozycją od czasu premiery albumu Noc. Baasch osiągnął znakomitą równowagę między romantycznym liryzmem Wosku (nie tylko w kontekscie warstwy tekstowej, ale i samej konstrukcji melodii), a tanecznym potencjałem utworu. Kawałek kipi parkietową energią, co w połączeniu z charakterystycznym, matowym głosem artysty daje arcyciekawy rezultat, z jednej strony intrygująco kontrastujący, z drugiej wspaniale współgrający ze sobą. Wosk brzmi nadspodziewanie lekko i jasno. Czyżby po niekończącej się Nocy w końcu miało zaświecić słońce? Nie mam nic przeciwko, podobnie jak z Baaschem w tak chwytliwym wydaniu.

Artysta: Jeszcze
Tytuł: I Się Zamykam
Label: Seszele Records
Styl: electronic, pop

Spośród wszystkich zapowiedzi trzeciego albumu zatytułowanego Z tb na mieście (premiera 15 czerwca), ostatni singiel przekonuje mnie najbardziej i – co więcej – jest (dalej wyłącznie w osobistej ocenie) jednym z najbardziej udanych utworów w dorobku duetu Jeszcze. Rodzeństwo Zackiewicz niesamowicie umiejętnie dawkuje emocje – za pomocą subtelnych, wydawać by się mogło minimalistycznych środków, Patryk i Klaudia zbudowali wyjątkowy nastrój, który pochłania słuchacza. Pozornie oszczędna partia wokalna otacza utwór intymną aurą, z kolei samemu brzmieniu bliżej jest do elektroniki z przełomu lat 90./00. niż do współczesnych trendów, co miało miejsce w poprzednich produkcjach Jeszcze (budzących skojarzenia np. z nostalgicznym techno w stylu HVOB). Kompozycja utworu pozostawia wiele przestrzeni, w której można się bezpowrotnie zatracić, co polecam wszystkim w oczekiwaniu na nadchodzącą premierę najnowszego albumu arcyutalentowanego rodzeństwa.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →