Fear Ratio – Light Box

Recenzje

Info

Data wydania:
2011/11/14
Ocena:
Wytwórnia:
Artysta:
Gdy James Ruskin kilka lat temu pracował nad swoim czwartym studyjnym albumem („The Dash”), świat obiegły wieści, iż będzie on wydawnictwem odmiennym od tego, co zazwyczaj w swych produkcjach oferował właściciel Blueprint Rec. Ruskin znany był dotychczas przede wszystkim jako producent inteligentnego techno o dużej zawartości mroku i bardzo intensywnym charakterze – kolejny album miał być jednak ukłonem w stronę brytyjskiego ambientu i IDM. Koniec końców, tuż przed wydaniem, z niewiadomych przyczyn, doszło do niejako „zmiany formuły” i data wydania albumu przesunęła się o kilka miesięcy. „The Dash” okazał się albumem przynoszącym mniej niespodzianek niż oczekiwano, a jego charakter raczej odstępował od zapowiadanego eksperymentu. 
W 2010 roku wieloletni przyjaciele Ruskin i Mark Broom zaczęli pracować nad pierwszymi wspólnymi produkcjami: seria wydanych 3 EP-ek nie zapowiadała zmian od wypracowanej przez obu panów formuły – było to klasyczne techno, jakkolwiek znakomicie wyprodukowane i doskonale sprawdzające się na klubowych parkietach. Jednakże pełnowartościowy album, w którym artyści ukryli się za pseudonimem Fear Ratio, przyniósł olbrzymie zaskoczenie. Zawartość „Light Box” najprościej zaszufladkować jako „IDM”,  to jednak nie oddaje w pełni charakteru tej jakże eklektycznej płyty.
To dzieło na wskroś brytyjskie – słychać w nim echa twórczości The Black Dog, Autechre, a przede wszystkim Gescom i Bola. Wszystko perfekcyjnie podane w oparciu o poszarpane rytmy i niepokojące pejzaże brzmieniowe o soundtrackowym wręcz charakterze. Miejscami pobrzmiewają tu rozwiązania zaczerpnięte z nowoczesnego drum and bassu i dubstepu, a kilka momentów robi wrażenie hołdu dla industrialu lat 80. i 90 (w wypadku utworu „Pinhead” skojarzenia z twórczością Coil tamtego okresu nasuwa się samo).
Jedynym utworem w dynamice 4/4 jest „Mas”, który od pewnego czasu regularnie przewija się w setach i podcastach artystów kręgu minimal techno. Moim osobistym faworytem jest jednak „Guv Three”, który brzmi niby żywcem wyciągnięty z „Amber” czy „Tri Repetae” słynnego duetu z Machesteru. Wersja CD wzbogacona jest o dwa dodatkowe utwory, które na winylu pojawiły się w formie osobnego wydawnictwa – remix „Guv Three” – popełniony przez Ruskina i Brooma pod szyldem Deadhand – oraz „Morning Blues” w interpretacji oryginalnych członków Black Doga – Plaid. Obie wersje idealnie wpisują się w wizje przyświecającą albumowi, a druga z nich okazuje się być jednym z najlepszych fragmentów płyty.
„Light Box” to jedna z najbardziej interesujących płyt tego roku, która zaskakuje i urzeka swym charakterem, tym bardziej interesująca, iż utrzymana w niecodziennej dla artystów za nią odpowiedzialnych estetyce. Oni sami mówią, iż ich współpraca z całą pewnością nie zakończy się na jednym albumie, pozostaje więc czekać na kolejne niespodzianki. Oby równie wyśmienite.
Tekst: Artur Szatkowski





Tracklista

Intro
Guv 1
Ax
Pinhead
Antiarc
Bronik
Mas
Morning Blues
Guv Three
Mutant Roach
The Quick And The Dead

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →