James Blake wraca na parkiet? Oto zwiastun nowego albumu

Bez cienia wątpliwości należy uznać go za jedną z najważniejszych postaci współczesnej muzyki, nie tylko tej elektronicznej. Na jego talencie poznali się nie tylko krytycy i fani, czekający z niecierpliwością na każde nowe wydawnictwo. Do współpracy zapraszały go m.in. Rosalía czy Beyoncé. Król nastroju, czarodziej subtelności. Czy nowa płyta pozwoli mu zachować ten status? James Blake zapowiedział premierę siódmego albumu oraz podzielił się singlem, który może wiele powiedzieć na temat tego, czego spodziewać się po nadchodzącym wydawnictwie Brytyjczyka.
Od blisko 15 lat James Blake pracuje na swoją markę w pocie czoła. Zaczynając od dusznego, eklektycznego post-dubstepu, za sprawą którego pojawiły się skojarzenia z Burialem (bardziej w kontekście klimatu niż brzmienia), przez liryczną hybrydę trip-hopu i downtempo, aż po przepełniony emocjami pop tworzony na własnych warunkach – 35-letni dziś Brytyjczyk jest przykładem na to, że odpowiedni warsztat kompozytorsko-producencki odnajdzie się w każdej stylistyce. Dokładając do tego talent do pisania znakomitych tekstów i charakterystyczną, melancholijną manierę śpiewu, Blake stał się artystą jedynym w swoim rodzaju. Na próżno szukać kogoś, kto posługuje się podobnym wachlarzem narzędzi w muzycznym rzemiośle, funkcjonując na przecięciu tych samych mu gatunków i łącząc artystyczne ambicje z mainstreamowym sukcesem.

Dokąd teraz, Panie Blake?
Ostatnie dwa krążki Blake’a, Friends That Break Your Heart (2021) oraz Wind Down (2022), spotkały się z umiarkowanie ciepłym, choć wciąż pozytywnym przyjęciem. W kontekście wspomnianych krążków nie sposób mówić o zawodzie, lecz zarówno dziennikarzom, jak i słuchaczom, daleko było do zachwytów, z jakimi spotkał się choćby fenomenalny, czwarty album Assume Form (2019). Czy był to chwilowy spadek formy? Niekoniecznie. Blake obrał nieco inny kierunek, decydując się odejść od piosenkowych struktur, do których zdążył nas przyzwyczaić począwszy od rewelacyjnego debiutu, a dalej przez wspaniałego następcę w postaci płyty Overgrown (2013). Co wydarzy się na Playing Robots into Heaven? Przekonamy się już 8 września.
James Blake – Barefoot In The Park feat. Rosalía
Jamesa Blake’a powrót do korzeni
Siódmy longplay Blake’a zapowiadany jest jako powrót Brytyjczyka do klubowo-elektronicznych korzeni. To, co wyróżnia nadchodzącą płytę już na wstępie, to brak jakichkolwiek gości – londyńczyk zdecydował się skoncentrować cały proces twórczy we własnych rękach. Stylistycznie krążek ma oscylować wokół inspiracji współczesną sceną elektroniczną, na której powracające do łask gatunki, takie jak jungle czy UK garage, mieszają się z nowymi trendami, w tym dancehallem czy trapem. Próbkę tego mariażu otrzymujemy w Big Hammer, pierwszym singlu zapowiadającym płytę.
James Blake – Big Hammer
Utwór określany jest mianem instrumental-club track i trudno znaleźć lepszy termin, by oddać jego brzmienie. Do numeru powstał znakomity teledysk, którego reżyserem jest Oscar Hudson. Wielokrotnie nagradzany twórca odpowiadał w przeszłości za wideoklipy Bonobo, Young Fathers czy Radiohead.
James Blake rusza w trasę. Kiedy Polska?
Wraz z premierą nowego albumu, James Blake rusza w trasę koncertową. Póki co, na rozkładzie jazdy jego tegorocznych koncertów brakuje Polski, lecz wierzymy, iż wkrótce zobaczymy Brytyjczyka nad Wisłą.
Sprawdź także
James Blake zapowiada „Say What You Will” – nowy singiel nagrany z bratem Billie Eilish

James Blake i Labrinth łączą siły w utworze „Pick Me Up”

James Blake zadba o twój sen

Sprawdź także

James Blake zapowiada „Say What You Will” – nowy singiel nagrany z bratem Billie Eilish

James Blake i Labrinth łączą siły w utworze „Pick Me Up”
