Revive znaczy wskrzesić, czyli polski kolektyw wraca do żywych. Pytanie: na jakich warunkach?
Jeszcze nie tak dawno rozpychali się w pierwszym rzędzie eventowych graczy polskiego podwórka. Ich pamiętne festiwale wspominane są do dzisiaj jako jedne z najlepszych w ostatnich latach. Definiowali świeżość, muzyka techno nie miała dla nich barier. Po różnego rodzaju perturbacjach i zawirowaniach Revive podejmuje ostateczną próbę wskrzeszenia.
Jak Feniks z popiołu
Revive (z ang. „wskrzesić”, „ożywiać”, „odradzać się”) jeszcze nigdy nie kojarzył się z dosłownym tłumaczeniem swojej nazwy tak bardzo, jak obecnie. Po feralnych wydarzeniach z 2019 roku kolektyw kilkukrotnie robił wszystko, by odradzić się niczym Feniks z popiołu i powrócić na zasłużone dla siebie miejsce. Próby jego wskrzeszenia trwają od blisko trzech lat. Z wielu jednak powodów było to niemożliwe. Głównie przez pandemię, która uniemożliwiła zorganizowanie chociażby trzeciej edycji festiwalu w Małej Warszawie.
Rozkochana na nowo przestrzeń kulturalno-biznesowa zlokalizowana przy ulicy Otwockiej 14 do dziś pamięta ostatni występ Inhalt der Nacht jako Escape To Mars czy OAKE i jego najbardziej epicki wykon w historii projektu. Kto dodatkowo był uczestnikiem Revive Fatality z marca 2019 roku (czytaj: legendarnego afteru na Szwedzkiej i niezapomnianego back to back Tommy’ego Four Seven, Somewhena i OAKE), wie, z jakim graczem mieliśmy wówczas do czynienia. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w niedalekiej przyszłości podobne muzyczne atrakcje wcale nie będą jedynie tworem wyobraźni, a realnym celem na wyciągnięcie ręki. Do ich spełnienia brakuje niewiele. Pomóc mają w tym nowe pomysły i zaskakująca formuła.
Powrót z podwójną siłą
Definiowany poprzez jakość, gdzie element zaskoczenia i pierwiastek świeżości biorą górę nad tandetą i oklepanymi nazwiskami Revive stara się napisać swoją historię na nowo. Od wydarzenia ze Strangerem w Ciele mija właśnie rok i choć wydaje się, że przez ten czas inicjatywa stała w miejscu, jej najnowsze poczynania mówią co innego. Powrót w mury industrialnych przestrzeni w całej Polsce ma miejsce tu i teraz. Nazywana przez członków „drugą rundą” przygoda ze sceną niesie dużo nowości i zmian. Podobnie jak w przeszłości i tym razem trzon wydarzeń stanowić będą artyści występujący w Polsce rzadziej lub po raz pierwszy. Pod tym względem wszystko zostaje po staremu.
Pierwszym przystankiem na drodze do odzyskania dawnego blasku Revive będzie gdański Crackhouse, laureat nagrody jury w kategorii Klub Roku Polska 2021 i datowana na niedzielę czternastego sierpnia impreza z udziałem Bjarkiego, Borusiade, Volruptusa, Rudeboy’a, Makenziego, Cyda, Slope Unit, Staby’ego i Nereidy. Z kolei miesiąc później odbędzie się premiera nowego cyklu dziennych wydarzeń. „Nieistniejący kolektyw” przeniesie się do „nieistniejącej przestrzeni”, a mianowicie kultowego M25 znanego każdemu warszawskiemu uczestnikowi imprez przełomu pierwszego i drugiego dziesięciolecia XXI wieku.
Czytaj również: Terstin: Trzeba się postarać, żeby zachować świeżość i zaskoczyć odbiorców
Initial Response, bo tak nazywa się wrześniowy event z Paulą Temple, Parrish Smith, Aquarian, Mifim77, Sournois, Kuriozum i Subcodem, nosi znamiona zapowiadanego nowego kierunku. Zaplanowana na ostatnią niedzielę września impreza nie dość, że wzbogacona ma być o dodatkowe inicjatywy i aktywności, o których dowiemy się niebawem, to odbywać się ona będzie za dnia, od godziny dwunastej. Niespotykany na co dzień u nas format według zapowiedzi ma zostać wprowadzony do repertuaru Revive na stałe. Jednak o tym oraz o innych niuansach z zaplecza RVV szerzej będziemy pisać w przyszłym miesiącu. Mówią na mieście, że pewien wywiad is coming. Zatem stay tuned.
Imprezy Revive – bilety
„Chcemy wynagrodzić Wam cierpliwość i ułatwić sprawę w tych niełatwych czasach, dlatego ustaliliśmy cenę pierwszej puli biletów na poziomie 33pln, a ich zakup jest możliwy za pośrednictwem Biletomat.pl” – piszą organizatorzy w opisie stołecznego wydarzenia. Z kolei REVIVE X CRACKHOUSE posiada w ofercie drugą i zarazem ostatnią pulę biletów wynoszącą 45 zł. Również i w tym przypadku za ich sprzedaż odpowiedzialna jest strona Biletomat.pl. Wszystko jasne? To do zobaczenia na szlaku.