6 kluczowych występów Chrisa Liebinga

Artykuł

Szef wytwórni CLR powróci do Polski już 12 kwietnia! Przypomnijmy sobie jego najlepsze sety w karierze.

Nasz redaktor Paweł Chałupa, niegdyś koncentrujący swoją techno turystykę wokół występów Chrisa Liebinga, postanowił podzielić się swoją złotą szóstką (piątka brzmi lepiej, ale nie mógł się w niej zmieścić).

Spośród niezliczonych setów słyszanych na żywo nasz człowiek wybrał te, które zrobiły na nim największe wrażenie. Sprawdźmy jak to leciało, zanim legenda techno zapisze swoje kolejne muzyczne dzieło – tym razem na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

4.04.2009 Time Warp, Mannheim

15-lecie ikony wśród raveowych, halowych eventów – mało kto wciąż wybiera się do Mannheim, ale w tamtych latach z Polski zawsze ruszało po kilka autokarów. Mój pierwszy Time Warp, więc siła rażenia podwójna.

Chris Liebing w szczytowej formie – brakuje mi dzisiaj tego pójścia na całość z jego strony, no ale 10 lat temu też mogłem więcej. Według time-table impreza miała zakończyć się na tym floorze po secie Dave Clarka (przed którym grał Chris) – nic z tych rzeczy, Liebing wskoczył za djke po raz drugi i po Dave’ie dokonał dzieła zniszczenia.

Techniczni próbowali go ściągać, ale ani on, ani my na to nie pozwoliliśmy – true spirit!

30.04.2009 Mayday, Dortmund

Kiedy twoi ulubieni dj’e łączą siły, naturalne wydaje się być tego częścią. Collabs 3000 to projekt dwóch przyjaciół – Chris Liebing i Speedy J razem za djk’ą, w wielogodzinnych setach w najlepszych miejscówkach na świecie – ciężko mi było wtedy wymyśleć lepszą faze.

Jochem w wywiadze powiedział mi, że ich wspólne występy to rzadkość, bo mało kogo na to stać. A że ich wspólne granie jest warte każdych pieniędzy, postanowiłem sprawdzić jak to brzmi w najbardziej obleganej przez Polaków zagranicznej imprezie (poza Love Parade) w tamtych czasach, czyli niemieckim Mayday.

Panowie zaprezentowali 3-godzinną apokaliptyczną, niszczycielską robotę a ja przy okazji usłyszałem najbardziej zaawansowany technicznie performance w swoim życiu.

 

10.12.2010 Chris Liebing birthday special, Frankfurt

Po powrocie z Time Warp w Holandii walczyłem z czasem, aby wyprać i wysuszyć swój czarny t-shirt. Udało się – 5 dni później lecieliśmy już na urodziny Liebinga do jego rodzinnego miasta. Ciało i portfel odmawiało tej akcji, ale musieliśmy tam być.

Cocoon nie należał do najmroczniejszych klubów na świecie, ale soundsystem wynagradzał domuskane, ekskluzywne wnętrze – które zresztą w tamtych czasach robiło ogromne wrażenie.

Były życzenia, Liebing lał szampana a my czuliśmy, że jesteśmy w odpowiednim miejscu i czasie. Muzycznie było dość przebojowo, publika Cocoon nie należała do najbardziej wymagających, ale my cieszyliśmy się jak kiedyś na urodzinach w Maku.

 

23.07.2011 Monegros, Fraga

Z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, wśród kilkudziesięcznej nawałnicy hiszpańskich dzikusów, sprawdziliśmy jak częstotliwości Liebinga wpłyną na barcelońskie stepy. Prawdopodobnie wyszedłem z lekcji geografii, na której mówili o gigantycznych różnicach temperatur na pustyni względem dnia a nocy.

Po kilku godzinach ostrego survivalu nadszedł wyczekiwany poranek. Ciężko opisać tamten vibe – było dziko, gęsto, wszystko odmawiało posłuszeństwa – Liebing to musiał wiedzieć, bo zrobił klasyczną pobudkę. Zgromadzone wokół towarzystwo pro Carolo-Diceowe i ich miny – bezcenne.

 

20.11.2011 Mayday, Katowice

Impreza, na której kilka lat wcześniej zaczęła się u mnie całą zajawa gatunkiem. Ostatnia wizyta Chrisa w Katowicach to “New Euphoria” w 2007 – ciśnienie więc było przeogromne, a dla mnie to miał być pierwszy raz z nim w Polskiej świątyni techno.

To stąd i Kantów pochodzą legendarne sety Chrisa, do dziś wspominane z wypiekami przez starych wyjadaczy. Przeżyłem emocjonalny rollercoaster, muzykę przypominałem sobie później z youtube’a, a moja koszulka z Liebingiem na plecach latała po całym Spodku. To były czasy.

 

10.03.2012 CLR Nacht, Berlin

Moja najlepsza klubowa impreza w życiu. CLR przeżywał wtedy swój najlepszy czas, do Berghain poza stałą ekipą dołączyło dwóch wspaniałych artystów w postaci Drumcella i Pfirtera. To noc należała jednak do kapitana statku, który zagrał wtedy dwa sety – jeden “turystyczny” na samym początku, drugi 10-godzinny closing.

Pamiętam notkę Chrisa na Facebooku, w której napisał, że właśnie obudził się w hotelu, w którym przyśniło mu się, że gra w Berghain – co robił kilka godzin temu i gdzie własnie zbierał się zrobić to ponownie. Pamiętam, że ta noc później i mi się śniła, a ostatnie godziny to najintensywniejsze chwile w moim życiu. Nie do przebicia.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →