Thylacine: „Podróże dają więcej impulsów niż praca w domu” – wywiad

Fot. Fabien Tijou
Wywiad

William Rezé nie jedno ma imię. Znany w środowisku muzycznym pod swoim głównym aliasem, Thylacine, komponuje podróżując, podróżuje komponując. Przed swoim pierwszy występem w Polsce po pandemii, ten urodzony w Angers muzyk odpowiedział nam na kilka pytań z zakresu swojej działalności z ostatnich miesięcy, jednorazowym (?) epizodzie czy akcji ratunkowej ślusarza. Allez!

Saksofonista, bijący awangardą przy każdej możliwej okazji geniusz, elektroniczny wirtuoz zacierający w swoich kompozycjach granice między parkietem, a intymną podróżą. Niekiedy w samotności, tysiące kilometrów od domu. Niekryjący swoich muzycznych inspiracji w postaci Massive Attack, Four Tet i Moderat, dostarcza oprawioną w magię muzykę, która jest jednocześnie melodyjna i emocjonalna. Stworzył album w trakcie transsyberyjskiej podróży pokonując ponad 9 500 km, nie straszne były mu wypady do Argentyny i Wysp Owczych. Swoją intymność z muzyką postrzega w kategoriach nierozerwalnej więzi, dla której jest w stanie kupić przyczepę kempingową z 1972 roku i przekształcić ją w studio nagraniowe. Byle tylko tworzyć, byle tylko obcować z dźwiękami każdej natury, gdzie tylko się pojawi, gdziekolwiek będzie miał na to możliwość. Po wymuszonej przez lockdown przerwie od grania, Thylacine wraca do gry w ramach swojej europejskiej trasy koncertowej. Przed ostatnią na liście Turcją, którą odpowiedzi 17 i 18 grudnia, Francuz tydzień wcześniej zawita do stołecznej Pragi Centrum, by zagrać swój pełen pasji i emocji koncert.

Thylacine – Live set @Château de Versailles

Thylacine. Powrót do gry i wiele nowości – wywiad

Damian Badziąg: Od 1 października ruszyłeś w swoją pierwszą trasę koncertową od ponad dwóch lat. Po odwołanych występach (w tym we Wrocławiu) finalnie wystąpisz w Polsce, w Warszawie. Czego możemy się spodziewać po Twoim występie względem tego, co prezentowałeś zanim wybuchła pandemia?

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Thylacine: W międzyczasie pracowałem nad specjalnym dla mnie albumem, Timeless, samplując i remiksując muzykę klasyczną. Jest więc kilka utworów z tego projektu, które naprawdę lubię grać na żywo. Ale nadal lubię mieszać wszystkie albumy i projekty, nad którymi pracowałem, a im więcej gram danego utworu, tym bardziej staje się on inny za każdym razem, gdy go gram. Tak więc mój set ciągle się zmienia.

Podobnie, jak w przypadku Twoich poprzednich albumów, Transsiberian i Roads – Vol.1, na poczet Roads vol.2 ponownie wyruszyłeś w drogę, tym razem odwiedzając Wyspy Owcze. Skąd pomysł na tak odległy kierunek?

Thylacine: Dowiedziałem się o tym miejscu, ponieważ istnieje tam mała wytwórnia płytowa o nazwie Tutl i byłem zdumiony, że odkryłem wytwórnię płytową z wielkimi artystami w tak małym i zagubionym miejscu. Chciałem dowiedzieć się jak najwięcej na ten temat.

Thylacine – Saksun (Official Music Video)

Thylacine. W samą porę

Skomponowanie Roads vol.2 miało miejsce zanim wybuchła pandemia. Mogłeś ponownie oddać się podróży i inspiracjom wynikającym z wyruszenia w trasę, oddania się naturze. Sam w końcu wyznałeś, że kiedy zostajesz w domu, odnosisz wrażenie, że tworzysz muzykę, która jest trochę nijaka, która niewiele mówi. „Zmuszony” niejako do tworzenia w warunkach domowych stworzyłeś kolejny album, Timeless. Łatwo było Tobie przestawić się na tryb „nie-w trasie”?

Thylacine: Cóż, miałem szczęście. Zanim ogłoszono pierwszy lockdown we Francji, pojechałem na kilka dni w szwajcarskie Alpy, ponieważ wszystkie moje koncerty zostały odwołane i chciałem wyjechać z miasta. I okazało się, że było to niesamowite i inspirujące miejsce, więc zostałem tam na około 2 miesiące pracując nad tym albumem. Tworząc go czułem się jakbym podróżował w czasie. Kiedy niemalże wszyscy zostaliśmy zamknięci w domach, był to dla mnie idealny moment, żeby pracować nad tym projektem.

Timeless od poprzednich Twoich albumów różni się nie tylko kompozycją, ale oprawą wizualną. A w zasadzie to jej brakiem. Oprawą, do której zdążyłeś nas przyzwyczaić, która towarzyszy większości Twoich publikacji. Nie licząc teledysku do singla Sheremetiev, pozostałym utworom nie towarzyszą równie bogate w treści materiały wideo. Celowy zabieg czy wynikająca z czegoś decyzja?

Thylacine: Przeważnie tworzę wizualizacje w tym samym środowisku, w którym komponuję swoją muzykę, podczas podróży. Komponowanie i tworzenie wizualizacji jest dla mnie bardzo powiązanym procesem, ale w tym projekcie nie było to najważniejsze. Z Cecile Chabert szybko wpadliśmy na pomysł, by utopić orkiestrę i nakręcić ją w odwrotnej kolejności, by ożyła w utworze Sheremetief. Ponieważ był to bardzo skomplikowany i kosztowny projekt, włożyliśmy w ten teledysk całą naszą energię i pieniądze. Żeby zrobić coś w rodzaju jednorazowej akcji na poczet całego albumu.

Thylacine – Sheremetiev (Official Video)

Thylacine. Serialowy epizod

Sheremetiev, Mozart, Beethoven, Schubert, Allegri. To tylko jedne z 11 utworów dostępnych na albumie Timeless, czyli w wielkim skrócie podróż w czasie i muzyka klasyczna. Mamy w nim bardzo dużo wstawek fortepianowych, niespotykanych na taką skalę w dotychczasowych Twoich kompozycjach. Skąd ta nagła zmiana?

Thylacine: Myślę, że zawsze lubiłem pracować z fortepianem, ale po raz pierwszy mam okazję pracować z dobrymi nagraniami fortepianowymi.

Wraz z początkiem roku poinformowałeś o tym, że będziesz odpowiedzialny za stworzenie ścieżki dźwiękowej do serialu OVNI(s). Lata 70., UFO, inżynieria kosmiczna i całość skomponowana za sprawą ogromnej kolekcji starych syntezatorów SMEM we Fryburgu (Szwajcaria). Widzisz siebie w roli kompozytora muzyki filmowej na stałe? Łatwo było Ci się odnaleźć w nowej roli?

Thylacine: To była wspaniała przygoda, która wciąż trwa, bo właśnie skończyłem pracę nad drugim sezonem. Fakt, że pracowałem tylko ze starymi syntezatorami i maszynami z tamtego okresu sprawił, że było to dla mnie bardzo stymulujące. Zwykle nie pracuję z takim sprzętem i miałem całkowitą swobodę robienia wszystkiego, co chciałem, więc naprawdę czułem i bawiłem się wyśmienicie przy tym albumie. I znów poczułem się trochę jakbym podróżował w czasie (tym razem tylko 40 lat wstecz). Nie chciałbym zajmować się wyłącznie muzyką filmową, ale kiedy pojawiają się interesujące projekty, które dają mi sporo swobody, jak ten, mogę robić to w każdej chwili!

Thylacine, Praga Centrum, Warszawa, Francja, elektronika

Fot. Thylacine

Często komponujesz w wyniku danej chwili, jakiegoś impulsu? Dużo w ten sposób powstało utworów?

Thylacine: W większości tak jest. Dlatego też zacząłem komponować podczas podróży, ponieważ jest tam o wiele więcej impulsów niż w domu. Mam nawet stary utwór o nazwie 5th floor, który skomponowałem po otrzymaniu mojego pierwszego mieszkania w Paryżu. Pierwszej nocy zapomniałem kluczy do środka, zamknąłem drzwi i utknąłem na zewnątrz. Musiałem zapłacić dość sporo pieniędzy za ślusarzy, żeby Ci mogli otworzyć drzwi w środku nocy. Kiedy wszedłem do środka, byłem tak wkurzony, że nie mogłem spać i stworzyłem ten kawałek. Myśląc, że może to spłaci ten rachunek za drzwi (śmiech).



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →