Legenda z Detroit – Octave One DLA MUNO.PL

Wywiad

Z ogromną przyjemnością zapraszamy Was do przeczytania ekskluzywnego wywiadu dla Muno.pl z legendą Detroi Techno - Octave One!

Octave One to nieodzowna część historii Detroit Techno. Rdzeń projektu to duet, składający się z Lenny’ego i Lawrence’a Burden (członkami grupy są także ich trzej bracia – Lynell, Lorne i Lance). Podczas swojej długoletniej kariery pracowali z najważniejszymi postaciami sceny techno takimi jak: Derrick May, Underground Resistance, Eddie Fowlkes, Juan Atkins, Anthony Shake Shakir czy Members Of The House.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Bracia Burden są także założycielami legendarnej wytwórni 430 West Records. To właśnie jej nakładem ukazały się takie ponadczasowe hity jak: „Falling in Dub” od Random Noise Fenerations (inny pseudonim Octave One) czy też „Empower”, „Nicolette”, „The X-Files”, „Meridian” oraz „Siege” w wykonaniu Octave One. W 2000 roku Burden wydali swój największy przebój „Blackwater”. Utwór ten pojawił się na prawie 30 kompilacjach na całym świecie.

Niedawno Octave One mieliśmy okazję usłyszeć na żywo na tegorocznej edycji Próba Dźwięku Festiwal (ZOBACZ RELACJĘ MUNO.PL). Postanowliśmy na festiwalu zadać artystom kilka pytań. Zapraszamy Was na ekskluzywny wywiad dla Muno.pl z Octave one!

OCTAVE ONE – WYWIAD DLA MUNO.PL

Kilka tygodni temu natrafiłem w Internecie na album ze zdjęciami fotografa dokumentalnego i historyka architektury – Julii Reyes Taubman, która na przestrzeni 6 lat wykonała ponad 30.000 zdjęć terenów miasta Detroit. W opisie projektu napisała – „Nie jest hańbą, ale przywilejem i obowiązkiem wysłuchać opowieści, które tylko ruiny miasta mogą nam przekazać. Mówią nam wiele o tym, kim byliśmy, co kiedyś najbardziej ceniliśmy, a może i nawet w jakim kierunku powinniśmy podążać”.

Detroit jest naszym domem. Bez jego piękna, pewnego schyłku, wspaniałych ludzi, nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. To miasto to film do ścieżki dźwiękowej, którą przez cały czas tworzymy. Gdziekolwiek nie ruszamy w świat, wszystko jest to za sprawą Detroit.
Jaka jest historia Octave One? Nie często się zdarza, że pięciu braci zakłada kolektyw Techno.
Projekt został założony przez trzech z nas –  Lawrence’a, Lenny’ego i Lynella. Na początku skupiliśmy się na produkowaniu muzyki. Kiedy Lance i Lorne byli już trochę starsi, dołączyli do nas. Nasi rodzice dali nam pewien dar do muzyki, każdy z nas miał także lekcję muzyki w szkołach publicznych. Jednak to dopiero klub Music Institute w Detroit doprowadził nas do Techno.
Wasz pierwszy singiel 'I Believe’ ukazał sie na wytwórni Transmat. Jak poznaliście Derricka Maya?
Po raz pierwszy spotkaliśmy go w Music Institute, kiedy montowaliśmy oświetlenie w klubie. Później przedstawił nam go nasz przyjaciel Anthony „Shake” Shakir i dał mu nasze demo. Osobą, która przekonała go, żeby przesłuchał naszego materiału był Carl Craig.
Założyliście własną wytwórni 430 West zaledwie rok po debiucie. Czy chcieliście stworzyć platformę do wydawania własnej muzyki i nie być zależnym od nikogo innego. A może w tamtym czasie artyści musieli zakładać własne labele, ponieważ nie było ich zbyt wiele na rynku?
Wytwórnia 430 West powstała ponieważ tworzyliśmy zbyt wiele numerów i nie chcieliśmy, aby ich wydanie zależało od kogoś innego. Transmat to znakomity label, jednak Derrick zawsze potrzebował trochę czasu, aby coś wydać. Po prostu nie chcieliśmy czekać. Dojrzewaliśmy muzycznie w bardzo szybkim tempie i należy pamiętać, że było nas trzech, którzy robili numery. Potrzebowaliśmy własnej wytwórni do wydawania tego wszystkiego i to był jedyny sposób na rozwiązanie problemu.
Swoje pierwsze produkcje wydawaliście pod różnymi pseudonimami – Never On Sunday, Metro D, Random Noise Generation. Czy każdy z tych projektów powstał dla określonego brzmienia?
Każdy z projektów miał swój własny styl i brzmienie, tworzyli go również różni producenci. Random Noise Generation to projekt najstarszych braci. Po raz pierwszy pracowaliśmy wtedy z samplami. Wycinaliśmy bity z innych numerów i robiliśmy własne produkcje. To coś czego nie robiliśmy jako Octave One, gdyż w tym projekcie wykorzystywaliśmy głównie syntezatory. Jako Metro D nagrywaliśmy materiał wraz z naszym przyjacielem Terrellem Langstonem. To znakomity raper i producent. Jeśli chodzi o Never On Sunday, to był to projekt mało klubowy, robiliśmy po prostu muzykę, której lubiliśmy słuchać.
Jaką rolę, Waszym zdaniem, pełni w dzisiejszych czasach wytwórnia płytowa?
Obecnie wytwórnie skupiają się bardziej na promocji. Sprzedaż muzyki w prównaniu z tym co było kiedyś, to jedynie mały procent. Teraz musisz produkować, aby być bookowanym na imprezy.
Co lubicie najbardziej w przygotowywaniu i graniu Live Actów?
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że przez cały czas pracujesz z nowym sprzętem i numerami. Musisz się zastanowić jak zaprezentować utwór na żywo, aby brzmiał dobrze i stwarzał pewną interakcję w publicznością. Granie na żywo to dawanie energii ludziom. Chodzi o to, żeby zbliżyć ich do muzyki i patrzeć jak stają się jednością.
Czy policzyliście kiedyś ile macie automatów perkusyjnych i syntezatorów?
Mamy ich tak wiele, że nie wiemy. Trzymamy cały sprzęt w Detroit i Atlancie.
Patrząc wstecz, jak myślicie, w jakim kierunku podąża muzyka elektroniczna? Czy uważacie, że cyfryzacja jest dobra dla sceny?
Scena muzyki elektronicznej przez cały czas ewoluuje. Pewne gatunki przychodzą i odchodzą. To w jaki sposób ludzie konsumują muzykę jest zupełnie inne jak za czasów płyty winylowej. Niegdyś myślano, że nie da się wymyśleć nic lepszego od płyty kompaktowej. Świat zdąrzył się już przyzwyczaić do słuchania super skompresowanej muzyki w postaci mp3. Chyba wszystko zostało już w tym temacie powiedziane – technologia, wynalezienie syntezatorów, sekwencerów, automatów perkusyjnych, sprawiają, że jesteśmy w stanie robić muzykę. Digitalizacja całej sceny stała się faktem i temu nie da się zaprzeczyć. To wspaniałe, że każdy na świecie ma taki sam dostęp do muzyki, która niegdyś przeznaczona była tylko dla nielicznych. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby świat chciał płacić za muzykę, aby artysta miał z tego jakieś korzyści finansowe.
Od kilkunastu lat jesteście przez cały czas w podróży. Do jakiego kraju, miasta bądź klubu wracacie najchętniej?
Trudno powiedzieć. Odwiedziliśmy już tyle miejsc i szczerze mówiąc cieszymy się z każdego występu tak samo. W większości przypadków, organizatorzy i ludzie na imprezie uważają, że są świadkami najlepszego występu w naszym wydaniu i to szczerze mówiąc bardzo nam się podoba.
Wystapiliście na Próba Dźwięku Festiwal. Jak Wam się podobało?
To był nasz pierwszy raz w Polsce. Co tu mówić – wspaniała publiczność i jedzenie oczywiście. W Detroit mamy wiele restauracji z polską kuchnią. Cieszymy się, że mogliśmy wystąpić u Was. Jeśli chodzi o nasz set to zagraliśmy dużo nowego materiału.
Dzięki za rozmowę.
Dzięki!
Rozmawiał: Matik Szarafiński




Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →