Wierny swojemu brzmieniu. Amotik dedykuje najnowszy album zmarłemu dziadkowi

Fot. Amotik / Facebook
News

Przyjęty niezwykle entuzjastycznie pierwszy i zaraz ostatni album Vistār autorstwa Amotika, doczekał się kontynuacji. Inspirowany życiem zmarłego dziadka krążek Patanjali ukaże się 4 marca. Rzućmy uchem, z czym miłośnik Moby'ego przychodzi do nas tym razem.

Zanim o wychowanym na Wyspach, a urodzonym w Indiach Anilu Chawli zrobiło się głośno, musiał on przejść przez drogę podobną do wielu innych artystów ze swojego pokolenia. Z drobną pomocą The KLF i The Shamen pierwszy raz doświadczył elektroniki. Za sprawą Moby’ego i jego ponadczasowego Go poczuł pierwsze motylki w brzuchu. Jeszcze dekadę temu nie wiedział do końca co tworzy. Nie potrafił sprecyzować, czym tak naprawdę jest jego muzyka:

Zanim znalazłem się w Berlinie, tworzyłem muzykę, która była gdzieś pomiędzy house’em a techno. Może bardziej techno… Nie byłem w stu procentach pewny tego, co piszę. Myślę, że brakowało mi prawdziwej inspiracji płynącej z uczęszczania do klubów i słuchania DJ-ów, których podziwiam.

Fot. Le Petit Salon

Amotik. Powrót po tożsamość

Mieszkając w rodzinnych stronach przez cztery lata (Goa, Bombaj) powrót do Europy okazał się dla Amotika strzałem w dziesiątkę. Od zawsze kochał chodzić do klubów. Każdą wolną chwilę poświęcał na fizyczne utożsamianie się ze sceną. Mając 40 lat na karku i 20 lat doświadczenia, Anil zaczął wcielać w życie plan „pierwszy album” – wizytówkę jego brzmienia, ukoronowanie jego tożsamości, o którą niegdyś tak długo walczył. Zaczętą w 2019 roku historię w postaci albumu Vistār artysta kontynuuje za sprawą Patanjali.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Pisałem ten album będąc zamkniętym w domu w trakcie najtwardszego lockdownu w Berlinie. Mogłem oderwać się od otaczającego mnie świata i skierować swoją energię na tworzenie w studiu po długiej przerwie.

powiedział Amotik

Patanjali okazał się nie tylko ucieczką od problemów życia rodzinnego, połączonej z potrzebą powrotu do klubów, ale inspiracją (będącą jednocześnie dedykacją) zmarłym dziadkiem Amotika, który nie ukrywa zbytnio swojego braku przywiązania do sfery duchowej. Wierzy jednak, że wpływ dziadka podświadomie ma wpływ na jego twórczość. Intensywna hipnoza i medytacyjna jakość Patanjali subtelnie przemawiają do głęboko zakorzenionych wpływów z lat młodzieńczych, co pokazuje Pensath, jeden dziesięciu utworów dostępnych na krążku.

Amotik – Pensath

Na albumie, który ukaże się 4 marca, znalazło się 10 utworów bogatych w elementy ambientu, breakbeatu i teksturowanych dźwiękowych pejzaży przy jednoczesnym zachowaniu fundamentów mocno zakorzenionych w techno. Konsekwencja działań Amotika, unikającego zbędnych wpływów, ukazuje wierność swojemu brzmieniu, w której intuicja i budowanie własnej ścieżki, stanowią trzon jego muzyki, którą tak wszyscy się zachwycamy.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →