Parada Wolności, czyli techno-miłość w powietrzu [relacja]

fot. Artur Wojtczak
News
Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]

30 lipca 2022 roku, po 20 latach nieobecności, na ulice Łodzi powróciła Parada Wolności. Techno święto odbyło się podczas 599-tych urodzin miasta i było niezwykle udaną kontynuacją imprezy sprzed lat.

Parada Wolności wzorowana na berlińskiej Love Parade

Łódzka Parada Wolności była jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych w latach 90. i 00. Idea barwnego pochodu z towarzystwem muzyki elektronicznej była zaczerpnięta z berlińskiej Love Parade. I obie te imprezy miały charakter nie tylko muzyczny, ale i polityczny. Niemiecka impreza kładła nacisk na hipisowskie wartości, jak pokój, miłość, równość (jeden z twórców Parady, Westbam, wielokrotnie podkreślał, że ta impreza była „nowym Woodstockiem”).

Tymczasem Parada Wolności brała na sztandary „wolność” jako naczelną wartość. I była nawiązaniem do wolności społecznej i gospodarczej, jaką odzyskała Polska po roku 1989. Obecnie – w kontekście wojny w Ukrainie – wartość ta jest jeszcze cenniejsza.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

„Wracamy do korzeni, wracamy do legendy!”

Pierwsza Parada Wolności odbyła się w 1996 roku, ostatnia w 2002 i wzięło w niej udział 25 tysięcy osób. Rok później na zorganizowanie imprezy nie zgodził się ówczesny prezydent Łodzi, Jerzy Kropiwnicki. W 2014 roku do magistratu Urzędu Miasta Łodzi wpłynęła prośba o spotkanie z prezydent Zdanowską w sprawie powrotu imprezy do kulturalnego kalendarza miasta Łodzi –  z rozmów niestety nic nie wynikło. Tymczasem w ubiegłym roku – tuż po ukazaniu się książki Techno Wulkan Bartłomieja Kluski, który przypomniał historię parad, w łódzkim środowisku elektronicznym rozgorzała dyskusja na temat możliwości powrotu imprezy.

„Wracamy do korzeni. Wracamy do legendy” – powiedziała 27 maja 2022 roku Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, ogłaszając powrót Parady Wolności do kalendarza łódzkich imprez. I już wiemy, że była to bardzo trafna decyzja!

Dr Motte na łódzkiej paradzie

Dzień 30 lipca był bardzo wyczekiwany przez łódzkich raverów, choć na imprezę przyjechali ludzie tak naprawdę z całej Polski. Wszyscy przez ostatnie dni śledziliśmy komunikaty pogodowe, które nie dawały niestety nadziei na słoneczny, suchy dzień, ale czy mogło to popsuć zabawę? Jak powiedziała do mnie żona obecnego na paradzie Dr MotteEllen Dosch-Roeinigh: „Prawdziwi raverzy nie boją się deszczu, a wręcz go uwielbiają! Ja cieszyłam się, że podczas Rave The Planet trochę popadało, bo zmyło to makijaże z ludzi i pozwoliło nie zwracać uwagi na swój wygląd zewnętrzny, lecz skupić na muzyce i czystej zabawie!”

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. archiwum prywatne

Jak wspomniałem – na kilka godzin przed startem imprezy w Łodzi pojawił się twórca Love Parade i Rave The Planet, który na terenie OFF Piotrkowska spotkał się m.in. z szefem Parady WolnościRafałem Baranem, który opowiedział mu o historii „miasta czterech kultur”, aspektach gospodarczych i o Radio Manhattan, które jako jedno z  pierwszych w naszym kraju było otwarte na nowe elektroniczne brzmienia na początku lat 90. Na miejsce spotkania wybraliśmy nieprzypadkowo teren przy Piotrkowskiej 138 – tu bowiem mieścił się legendarny klub New Alcatraz, o którym to Matthiasowi wiele opowiedziałem.

Start the dance!

Po godzinie 17:00 wzdłuż ulicy Piotrkowskiej stało już kilkanaście platform z muzyką. Motte bardzo podobało się, że muzyka na nich jest tak różnorodna: od progressive po gabber, happy hardcore i oczywiście drum’n’bass. „W Berlinie bardzo ciężko znaleźć imprezy breakbeatowe, super, że tutaj ta muzyka jest obecna” – podkreśliła Ellen ,tańcząc i pozdrawiając paradowiczów. Przed 19:00 Motte przemawiał do zgromadzonych z głównej sceny w Pasażu Schillera, mówiąc m.in. o uniwersalnym języku muzyki.

Hasłem tej edycji było zdanie: „Tańcz, baw się i bądź wolny”, a wydarzenie otworzył set młodego łódzkiego DJ-a SUDO, który urodził się dokładnie w 2002, kiedy odbywała się ostatnia edycja imprezy. Od razu widać było swoistą klamrę łączącą parady sprzed lat oraz międzypokoleniowy pomost – na ulicy spotkać można było uczestników w przysłowiowym wieku „od 1 do 100 lat”!

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. archiwum prywatne

Impreza rozkręcała się z godziny na godzinę, mimo lekkiego deszczu. Na platformie kolektywu WIXAPOL S.A. ich M.C. przejął totalnie kontrolę nad tłumem, skandując do hardcore’owych podkładów granych przez Sporty Spice.

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. archiwum prywatne

GiGi grający na platformie głównej (z Boys Noize) spostrzega ze wzruszeniem, jak do jego house’owej selekcji tańczą rytmicznie na ulicy małe dzieci ku uciesze ich ojca! Potem opowiada mi jeszcze, że podczas jego seta urzekło go kompletnie, że wśród publiczności były wymieszane pokolenia: od 3 -latków do nagrywającej i wysyłającej mu buziaki pani po siedemdziesiątce! Takie rzeczy tylko na paradzie!

Z kolejnej platformy słyszymy klasyk Faithless Insomnia, który wywołuje nagle totalną euforię i krzyki tańczących, a przy kolejnej tańczymy już do Make A Move On Me Joey Negro i myślimy o tych, którzy byli sceptyczni i nie wyszli z domów. Ależ to był błąd!

Parada Wolności 2022 Łódź ul. Piotrkowska

Napotkana ekipa klubowiczów z Warszawy mija niesamowicie zaprojektowaną (okratowaną!) ciężarówkę New Alcatraz Underground, na której gra właśnie DJ Dukee i zmierza ku ciężarówce dowodzonej przez Sonic TripEx-Wookie i Nobis, którzy nigdy zawodzą ze swoją muzyczną wizją drum’n’bass! Wchodzę na ich ciężarówkę i natychmiast czuję genialną atmosferę miłości do muzyki. DJ-e widzą, jak mimo coraz mocniej padającego deszczu, ludzie tańczą jak szaleni, nie bacząc na mokre włosy czy buty. DJ-e zbijają ze mną piątki i ściskają się, serdecznie wzruszeni, jakby chcieli powiedzieć: „Zobacz, co wspaniałego tu się właśnie dokonuje!”.

Prawdziwa „parada miłości”

Tu już jest prawdziwa „parada miłości”, a gdy w miksie pojawia się klasyk UK Hardcore Sweet Harmony Liquid z XL Recordings, tłum ogarnia prawdziwe szaleństwo. Pisząca dla magazynów takich jak DJ Mag i Mixmag Kamila Rymajdo z Manchesteru podchodzi do mnie i mówi, że tak gorącej atmosfery się nie spodziewała i zaczyna kręcić tańczących ludzi na swoje kolejne stories.

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. materiały prasowe

Po 21:00 platformy ruszają w kierunku klubu Wytwórnia, gdzie odbędzie się afterparty w kilku salach. Zagra tam Dr. Motte, ale też śmietanka old-skoolowego drum’n’bassu: Aphrodite i Ed Rush. Muzyka rozbrzmiewa cały czas, cichnie tylko na kilka minut, gdy przyjeżdżamy koło szpitala.

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. materiały prasowe

Po 22:00 muzyczne floty zatrzymują się, a kolorowi, przemoczeni, ale przeszczęśliwi klubowicze ustawiają się w kolejce do afterparties.

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. archiwum prywatne

Imprezy kończące paradę to materiał na osobny artykuł, ale dodam, że najczęstszą myślą, jaka pojawiała się w mojej głowie była: „Ależ to jest muzyka! Nie da się po prostu zejść z parkietu!”.

Parada Wolności, czyli techno miłość w powietrzu [relacja]
fot. archiwum prywatne

Chcecie poczuć prawdziwą energię rave’u i miłość w powietrzu? Rezerwujcie w kalendarzach termin na Paradę Wolności za rok! A może Wasza ekipa pojawi się tu z własną ciężarówką?

Wonter fest. Lena – Wolność



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →