DJ BLIK: Who the f*** is DJ BLIK? [wywiad]

arch. DJa BLIKA
Wywiad
dj blik kto się kryje pod pseudonimem

Postać DJ-a BLIKA pojawiła się kilka miesięcy temu. Tytuły jego utworów odnoszą się do nazw kultowych warszawskich klubów muzycznych i są hołdem dla kultury techno lat 90.

Wiele osób zastanawia się, czy sam projekt jest żartem bądź przedsięwzięciem komercyjnym. Odpowiadam: NIE i poniższym wywiadem legitymizuję ten projekt! Za DJ-em BLIKiem stoi znany producent. Poczytajcie rozmowę z nim o idei stworzenia wirtualnej postaci, wspomnieniach z warszawskich klubów i utworze ze Szczylem.

DJ BLIK w kontrze do trendu, gdy DJ-e stają się wielkimi markami

Artur Wojtczak: DJ BLIK pojawił się w mediach kilka miesięcy temu prezentując swoje pierwsze wideoklipy. Projekt jest totalnie tajemniczy, bo wiemy o nim tylko tyle, że jest hołdem dla lat 90. i wspomina warszawską scenę tamtego czasu. Ty jesteś producentem odpowiedzialnym za tę postać, niechcącym jednak odkryć swej prawdziwej tożsamości – dlaczego?

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

DJ BLIK: Ostatnio szczególnie mocno daje się zauważyć zjawisko totalnego hajpowania postaci DJ-ów / DJ-ek. Ich nazwiska stały się wielkimi, zarabiającymi miliony brandami, a sami artyści latają po świecie prywatnymi samolotami.

Mam wrażenie, że sama muzyka zeszła na drugi plan, stała się tłem dla komercyjnych działań tych popkulturowych kombinatów. Stworzyłem DJ-a BLIKa w kontrze do tych trendów. To projekt, w którym ego twórcy zostało zupełnie wymazane. Nie wiadomo, kto za tym stoi, a więc cała uwaga odbiorcy może się skupić na muzyce i opowieści. Przyznaję, że sprawia mi ogromną frajdę usunięcie się w cień i obserwowanie, jak projekt żyje własnym życiem, jak ludzie zaczynają rozkminiać, kim jest DJ BLIK.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w projekt zaangażowanych jest więcej osób. Szczyl, Frank Leen czy Wuja HZG są komunikowani, ale jest też kilka osób, które współpracują ze mną z „tylnego siedzenia”. Ponadto nie kojarzę, żeby w Polsce powstał kiedykolwiek wirtualny artysta. Na świecie znani są Gorillaz, kiedyś był Crazy Frog – fajnie jest zaszczepiać podobne koncepcje na rodzimym gruncie.

Opowieść o warszawskich klubach tłem projektu

Wiele osób od początku zadaje sobie pytanie, czy przedsięwzięcie jest komercyjne bądź ma jakieś drugie – undergroundowe dno. Jak jest naprawdę?

DJ BLIK: DJ BLIK to stricte undergroundowy projekt robiony na zajawce i w hołdzie dla złotych czasów muzyki klubowej. Nazwa zaczerpnięta z codziennego języka to częsty zabieg (vide DJ Honda czy DJ Paypal), miała być szybka jak szybkie okulary, a dodatkowo w takiej pisowni bardzo dobrze się pozycjonuje. To projekt, w którym najważniejsza jest muzyka, a tło dla niej stanowi opowieść o warszawskich klubach.

„Jestem na scenie od dwóch dekad”

Nie zadam Ci żadnego pytania mogącego odkryć twoje nazwisko czy pseudonim, natomiast powiedzmy kilka słów o tym, że reprezentujesz naszą scenę od dość dawna, aby legitymizować DJ-a BLIKA i jego muzyczny warsztat oraz doświadczenie…

DJ BLIK: Jestem aktywny na polskiej scenie od ponad dwóch dekad. Mam na koncie kilka całkiem rozpoznawalnych projektów, ale serio czuję, że w muzie najważniejsze jest być tu i teraz. Oglądanie się za siebie i odcinanie kuponów jest początkiem artystycznego końca. Dla mnie największą wagę stanowi fakt, że po opublikowaniu Miłości wielu świadomych muzycznie ziomków (w tym również Ty!) zwróciło uwagę na ten utwór, mimo że nie był powiązany z moją osobą. I świetnie, bo właśnie o tym jest ten projekt! Poza tym super jest to, że udało mi się pozyskać takich zawodników jak Szczyl, Frank Leen i Wuja HZG. To w moim przekonaniu topka młodej sceny, a współpraca z nimi jest dla mnie muzycznym spełnieniem marzeń. Jarają się projektem, grają numery DJa BLIKa na swoich koncertach i to jest dla mnie dużo ważniejsze, niż moje dotychczasowe osiągnięcia.

Muzycznie jestem dzieckiem lat dziewięćdziesiątych

Skąd pomysł na taki „90s tribute” i gatunki takie jak trance, happy rave czy funky house. Czy lata 90-te były najbardziej cenną dekadą w muzyce tanecznej?

DJ BLIK: Jak nawijał Fisz „Muzycznie jestem dzieckiem lat 90.”. To złota era muzyki tanecznej, kiedy artyści tacy jak The Prodigy, Daft Punk czy Cassius byli ultrapopularni i jednoczenie uznawani w środowisku undergroundowym. Wychowałem się na tej muzyce i czerpanie z tych źródeł daje mi największą frajdę. Jednocześnie nie chcę jedynie odtwarzać muzyki z tamtych czasów.

Zawsze staram się być na bieżąco, eksperymentuję z brzmieniami. DJ BLIK to bardziej dekonstrukcja brzmień i vibe’ów z tego okresu, niż próba ich odtworzenia w oryginalnej postaci. W kulturze jest obecnie totalny boom na lata 90., więc wpisuję się w bieżące trendy, świetnie się przy tym bawiąc.

DJ BLIK – Barka

Inspiracje Basement Jaxx, Artful Dodger, Toddem Edwardsem i Outkast

Który z producentów z tego czasu wywarł na Ciebie największy wpływ?

DJ BLIK: Wspomniany wcześniej Cassius chyba najbardziej otworzył mi głowę na to, czym obecnie jaram się najbardziej – mariażem tanecznej elektroniki z samplingiem. Przy czym w ich produkcjach była niezwykła lekkość i groove. Byli też trudni do sklasyfikowania gatunkowo. Ale w tamtych czasach katowałem też Armanda Van Heldena, Basement Jaxx, The Orbital, Members of Mayday, Plastikmana, Gus Gus, Artful Dodger, MJ Cole czy Todda Edwardsa. A jednocześnie bardzo bliski był mi eksperymentalny hip-hop pokroju The Outkast.

Wspominając kluby: 1500m2, Niebo i Miłość

Tracki z albumu, jaki planujesz wydać, noszą tytuły będące nazwami klubów: od Miłości po 1500m2 czy Niebo. Jakie miejsca były Twoimi ulubionymi i żałujesz, że zniknęły z mapy stolicy?

DJ BLIK: Staram się nie myśleć o zamykaniu klubów w kategoriach straty – wszystkie te kultowe miejsca miały swój czas i zapisały się na kartach klubowej historii miasta. Żyją we wspomnieniach ludzi i to jest piękne! Dla mnie osobiście ważnymi miejscówkami były Powiększenie, 1500m2, zagłębie na Racławickiej (Balsam, Pruderia), Punkt, Ground Zero, 55, CDQ. Jako nastolatek załapałem się jeszcze na Filtry i Piekarnię. Pamiętam też kilka super imprez w Paprotce.

Klucz wyboru utworów na album

Wydając książkę 30 Lat Polskiej Sceny Techno wiedzieliśmy, że nie da się w niej zawrzeć wszystkiego. Jakim kluczem Ty się kierowałeś, nagrywając kolejne utwory poświęcone legendarnym klubom?

DJ BLIK: Od początku czułem, że jakikolwiek klucz i merytoryczna próba zmierzenia się z tematem będzie dla mnie ograniczeniem, które zabije radość z tworzenia. Dlatego spontanicznie robiłem numery, ustawiając mój proces na brzmienia z lat 90. Tytuły natomiast nadawałem intuicyjnie – to, że jakiś utwór ma jako tytuł konkretną nazwę miejscówki, nie oznacza, że jest dla niej reprezentatywny brzmieniowo. Zadziałało jakieś skojarzenie, wrażenie. Utwór Jasna jest w moim odczuciu jasny – nie musi pokrywać się z tym, co gra się na Jasnej. Ale faktycznie wszystkie utwory mają nazwy warszawskich klubów. To bardzo pomocne, bo z reguły są to piękne nazwy, a wymyślanie tytułów numerów to dla mnie zawsze straszna katorga! (śmiech)

Anonimowość atrybutem undergroundu

Anonimowość była zawsze stałym atrybutem kultury podziemnej. Czy DJ BLIK pozostanie anonimowy na zawsze, czy przejdzie proces jak np. Daft Punk?

DJ BLIK: Takie jest założenie i zrobię wszystko, by tak zostało. To oczywiście też duże utrudnienie, szczególnie na początku, kiedy projekt dopiero startuje. Ale ja lubię wyzwania, a radość z tworzenia tego projektu – tak muzycznie, jak i koncepcyjnie – właśnie dzięki tej anonimowości jest ogromna! To jest też zdrowe dla mnie jako twórcy – karmienie ego nigdy nie przynosi nic dobrego, więc warto jest się od tego uwolnić. Poza tym dobrze jest móc czasem sprawdzić, czy to, co robisz, stanowi wartość, czy może już „lecisz na nazwisku”. Fakt, że ten projekt trafia zarówno do starej gwardii, jak i młodych, bez bazowania na moim „dorobku”, jest dla mnie turbo satysfakcjonujący.

Jak będą wyglądały klipy do kolejnych utworów? Zobaczymy jakieś migawki z dawnych imprezowni?

DJ BLIK: Jestem na etapie gromadzenia archiwalnych materiałów i na pewno będą jakieś wizualizacje w oparciu o filmy z klubów. Ale nie chce się do tego ograniczać. Do tej pory tworzenie klipów oddawałem w ręce artystów video i bardzo mi się podobają wyniki tego eksperymentu. Opowiedziałem im, o czym jest projekt, ale poza tym dałem totalnie wolną rękę. Tak więc mamy demoscenowy, taneczny klip zmiksowany na analogowych mikserach od Luke Jascza (Miłość), Truskawę tańczącą na szczycie mostu Świętokrzyskiego kręconą masterszotem z drona przez Pawła Sudoła (Barka) czy poruszający, abstrakcyjny, bazujący na ruchu obraz od Ice Bobo (Powiększenie). Czuję, że spontaniczność tworzenia była charakterystyczna dla lat 90. i chciałbym, żeby DJ BLIK taki właśnie był – tak dźwiękowo, jak i wizualnie.

Szczyl na featuringu w utworze Powiększenie

W kawałku Powiększenie na bicie pojawia się raper Szczyl. Czy zahaczysz jeszcze o jakieś klimaty hip-house’owe? A może jakieś planujesz specjalne remiksy?

DJ BLIK i SZCZYL / fot. Alicja Lesiak

DJ BLIK: Mogę zdradzić, że mam jeszcze jeden numer ze Szczylem w nieco innym wajbie, a po wakacjach wjedzie najbardziej radiowy numer z Topii z kolejnym młodym kotem – Frank Leenem.

DJ BLIK ft. Szczyl – Powiększenie

Jak będą wyglądały występy DJ-a BLIKA w klubach?

DJ BLIK: No tu aktualnie totalne szaleństwo, bo tworzymy kostium DJa BLIKa, w którym mam występować. Wyzwaniem jest ogromna głowa, która ma umożliwić mi oddychanie i granie, a jednocześnie musi wyglądać zajebiście. Mam nadzieję, że jeszcze w wakacje uda się zaprezentować DJa BLIKa w wydaniu live i zagrać kilka imprez.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →