Artysta na weekend – Coyu + wywiad

News

O tej postaci zrobiło się bardzo głośno w ostatnim czasie. Swoimi produkcjami i remixami zyskał sobie ogromne uznanie klubowej publiki. Przed Wami prosto z Hiszpanii - Coyu!

Gorąca postać rodem z nie mniej gorącej Hiszpanii. Niesamowicie szybka kariera oraz wydania dla największych wytwórni. Praktycznie co miesiąc słyszymy o jego producenckich czy remixerskich dokonaniach.

W specjalnym wywiadzie dla muzikanova.pl Coyu opowiada o swojej życiowej rewolucji, planach oraz oczywiście o rodzimej scenie. Zaglądamy na Półwysep Iberyjski by skupić się nad sylwetką szefa Suara Records, świetnego DJ-a i producenta – Ivana Ramosa aka Coyu!

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

 

Pełna biografia Coyu w dziale DJs/Artyści

 

WYWIAD: COYU (Suara Records/ Hiszpania)

 

W ostatnim czasie stałeś się niezwykle popularnym DJ-em i producentem. Jak zmieniło się Twoje życie oraz podejście do muzyki, którą tworzysz?

Faktycznie, moje życie zmieniło się całkowicie w tym roku! Przez ostatnie kilka lat bardzo ciężko pracowałem nad muzyką. Byłem dziennikarzem muzycznym, agentem bookingowym, właścicielem wytwórni itp. Jednak dopiero teraz ludzie z całego świata odzywają się do mnie i co dla mnie jest najbardziej zadziwiające, znają moją muzykę! Codziennie piszą do mnie, że lubią to co robię i wspierają mnie. To właśnie ich satysfakcja jest dla mnie najważniejsza. Dużo podróżuję i poznaje wielu wspaniałych ludzi. Są to dla mnie trwałe doświadczenia i coś co chciałem zawsze robić. Kawałki takie jak „El Baile Aleman”, „Raw Sweat” czy „Burn Myself” naprawdę dotarły do serc klubowiczów w różnych zakątkach świata i jestem z tego powodu niezmiernie zadowolony i szczęśliwy.

 

 

Jesteś szefem wytwórni Suara Records, opowiedz nam coś o tym projekcie oraz o planach wydawniczych w najbliższy czasie?

Suara radzi sobie teraz naprawdę bardzo dobrze. W sumie zawsze tak było, wydaliśmy sporo muzyki znanych artystów, takich jak Florian Meindl, Uto Karem, Carlo Lio, Marko Nastic, Gary Beck, Daniele Papini, Marcin Czubala, Xpansul i wielu innych. Jeżeli chodzi o plany to będziemy kontynuować wydawanie utworów kolejnych postaci u nas, w kolejce czekają min. Ekkohaus, Tom Demac, Santé, Alex Neri & Federico Grazzini, Mendo, Pierce & Jerl, Sebbo, Carlos Sanchez & DJ Ray. Chcemy proponować świeżą i ciekawą muzykę serwowaną przez nietuzinkowych artystów. Moim planem jest by wciąż rozwijać ten label i pracować z dobrymi artystami. Mamy oczywiście baczne oko na młode talenty, od zawsze tak było. Ruszamy także z wytwórnią winyli na początku przyszłego roku. Może nie jest to już tak dobry okres dla winylowej płyty jak kiedyś, ale ja ją zawsze kochałem i dlatego będziemy starali się zrobić coś naprawdę wielkiego i nie stracić zbyt dużo pieniędzy!

Większość kawałków robisz z Edu Imbernonem, powiedz nam więcej o tej współpracy, jak do niej doszło i jaki jest Wasz wspólny cel?

Poznałem Edu w tym roku i mogę o nim mówić w samych superlatywach. Jest bardzo towarzyskim facetem i świetnym producentem, prawdopodobnie jednym z najlepszych jakich kiedykolwiek spotkałem. Zaczęliśmy pracować na początku 2009 roku kiedy Edu mieszkał w Berlinie. To właśnie tam zrobiliśmy utwór „El Baile Aleman”. Było to nasza pierwsza wspólna praca i…  od razu także nasz największy sukces! Uwielbiam z nim współpracować, potrafi zrobić niesamowicie dobre rzeczy praktycznie w parę minut. Myślę, że jesteśmy dobrym połączeniem i dobrze się rozumiemy. Pracujemy razem w studio, dzieją się tam rzeczy zarówno dziwne jak i śmieszne(śmiech)

 

 

Pochodzisz z Hiszpanii, która zawsze proponowała ciekawe housowe projekty – jak w tej chwili wygląda tam scena muzyki elektronicznej?

Hiszpania nigdy nie miała jakiejś specjalnie olbrzymiej sceny techno. Oczywiście miała mnóstwo ciekawych artystów, ale nie wyglądało to tak jak w UK czy w Niemczech. Na początku dekady zaistnieli Alex Under, Xpansul, Pablo Bolivar, Tadeo, Iñaqui Marín, Paco Osuna, Swat-Squad – ich muzyka jest świetna… Jednak nigdy nie mieliśmy zwartej sceny. Nie można tego samego powiedzieć o arenach klubowych. Barcelona czy Madryt zawsze były miastami ze świetnymi klubami, gdzie można było spotkać DJ-ów z najwyższej światowej półki. Obecnie na scenie pojawiają się nowe interesujące osoby, wydające w coraz ciekawszych wytwórniach. Ich muzyka, moim zdaniem, osiąga też świetny, światowy poziom. Wymienię takie postaci jak: oczywiście Edu Imbernon, Uner, AFFKT, Samuel Knob, Deep & Suga, Carlos Sanchez & DJ Ray, Jesus Gonsev.

Co chwila słyszymy Cię w coraz to nowych produkcjach, w coraz ciekawszych wytwórniach. Jakie masz obecnie plany wydawnicze oraz nad czym aktualnie pracujesz?
 
Każdego dnia mam mnóstwo zaproszeń na facebooku, myspace lub po prostu w klubach, w których gram. To jest totalne szaleństwo. Ludzie proszą mnie o wydanie mojego nowego materiału dla ich wytwórni, ale niestety nie jestem w stanie zaakceptować wszystkich propozycji. Dlatego też zdecydowałem, że nie rozpoczynam nowych projektów w najbliższych miesiącach. Ostatnio ciężko pracuję, chociażby nad projektami dla Great Stuff czy Get Physical. Chciałbym mieć więcej czasu dla siebie, ale zdaję sobie sprawę iż to dla mnie olbrzymia szansa. Nastała era ciężkiej pracy i w pełni się na to zgadzam. Tak jak powiedziałem, chce ruszyć z wytwórnią winyli i móc wydawać tam muzykę moich przyjaciół, a także swoją. Wciąż jestem zaangażowany w wiele projektów. Ostatnio wraz z moim przyjacielem z Berlina Ronaldem Christophem pracujemy nad EP-kami dla Lilith Recordings i Composite. Wydaję także swoją pierwszą własną EP-kę dla 7oz Records. W planach są także remiksy dla Trapez, Rebirth, District Raw czy Get Physical. Edu Imbernon rusza z własną wytwórnią Ekletisch i również tam ukaże się mój numer.

 

Rozmawiał: Kuba Maćkowski

 



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →