Aera (Innervisions) dla Muno.pl – WYWIAD

Wywiad

"Lubię ruszyć w trasę i zobaczyć co wydarzy się po drodze, poddać się przygodzie" - zwierza się w wywiadzie dla Muno.pl niemiecki producent Aera, tuż przed występem na kolejnej edycji imprezy Boom Boat w Szczecinie.

Aera to rezydujący na co dzień w Berlinie dj i producent oraz właściciel wytwórni Aleph. Jego talent został dostrzeżony przez duet Âme, co przyniosło efekt w postaci wydawnictwa z serii Secret Weapon dla Innervisions.
Artysta już jutro wystąpi na pierwszym w tym sezonie evencie Boom Boat w Szczecinie. Na wodzie imprezowemu statkowi towarzyszyć będzie kilkadziesiąt żaglowców, które pojawią się w Szczecinie z okazji Baltic Tall Ships Regatta. Muzycznie Aerę wspierać będzie boomboatowa ekipa w składzie: Sin Sensor, Vitek, Daniel Stetting i Kosztowny.
13.06.2015 l BOOM BOAT l TALL SHIPS REGATTA l AERA l M/S JOANNAl SZCZECIN

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Minęło już trochę czasu od wydania Twojego albumu ”Offseason Traveller”. Mam wrażenie, że wielu artystów podpisując kontrakt z konkretną wytwórnią często nie może sobie pozwolić na zbyt wiele eksperymentów  z materiałem, w przeciwieństwie do tych, którzy wydają muzykę własnym nakładem. Czy był to powód, dla którego postanowiłeś wystartować z własną wytwórnią Aleph Music?
Tak, całkowita wolność nad tym co, kiedy i jak mogę wydawać, oraz jak mogę prezentować moją muzykę było jednym z powodów dla których utworzyłem Aleph Music. To również bardzo satysfakcjonujące, gdy mogę wszystko stworzyć we własnym zakresie, od artworków, przez mastering, tłoczenie winyli, po promocję itd. Nie wspominając już o fakcie, że nie muszę dzielić się częścią dochodu z wytwórnią. I wiesz, bardzo fajnie jest zajmować się tym wszystkim samemu, ale mam tyle niewydanej muzyki, że w pewnym momencie nie miałem wyjścia jak udać się z nią do innych wytwórni. Fajną rzeczą jest również korzystanie z pomocy ludzi którym ufam, że zrobią doskonałą robotę i którzy są w stanie wypchnąć moje produkcję na całkowicie nowy poziom, dlatego bardzo się cieszę że mogę współpracować z Maeve i Innervisions.
W poprzednich latach w poszukiwaniu inspiracji podróżowałeś do Ameryki Południowej, spędziłeś również jakiś czas na Wyspach Kanaryjskich. Jak wygląda taki wyjazd? Przygotowujesz się do niego jakoś szczególnie?
Tak właściwie to obie podróże nie były zbyt długo planowane – lubię ruszyć w trasę i zobaczyć co wydarzy się po drodze, poddać się przygodzie. Podróż na La Gomera zaplanowałem w niewielkim zakresie, głównie dlatego, że wziąłem ze sobą sporą część wyposażenia studia. Tak abym przez kilka miesięcy mógł się skupić głównie na muzyce. Mieszkaliśmy w fantastycznym miejscu na zboczu góry z widokiem na ocean. Każdego wieczora oglądaliśmy najpiękniejszy zachód słońca, to naprawdę inspirowało do pracy nad nowym materiałem.

Masz w planach kolejne wyjazdy i pracę nad nowym materiałem? Po bardzo udanym debiucie dla Innervisions raczej nie będziesz narzekał na brak zajęć. Jak do niego doszło?
Obecnie jestem po prostu bardzo szczęśliwy i wdzięczny, że mogę podróżować i grać swoją muzykę dla ludzi na całym świecie. Gdy jestem w trasie zawsze staram się zostać w danym mieście najdłużej jak się da, żeby móc zatopić się w tym miejscu. I oczywiście codziennie pracuje nad nową muzyką – ale jak już wspomniałeś – nie spieszę się, wolę bowiem dostarczać najwyższą jakość produkcji.
Kilka dni po Boom Boat grasz razem z ekipą Meave w Barcelonie. Wystąpisz ze swoim live obok Ame, Mano Le Tough czy Baikala. Przezwyczaiłeś się przez lata do występów w takich miejscach czy nadal czujesz dreszczyk emocji na myśl o zbliżającej się imprezie ?
Jestem zachwycony i uhonorowany mogąc zagrać wśród jednych z moich ulubionych artystów, przed tak wielką publicznością. To będzie świetna zabawa. Zawsze trochę się denerwuję czy wszystko pójdzie jak należy, ale dzięki temu to co robię jest takie ekscytujące, a gdy już się uda, jest to jedno z najlepszych uczuć na świecie.
Jak obecnie wygląda Twój imprezowy set-up?
Gdy gram na żywo, staram się jak najwięcej improwizować, dzięki czemu mogę dużo łatwiej połączyć się z publicznością. Aby to osiągnąć najczęściej korzystam z Native Instruments Maschine, którego obecnie mogę używać nawet na ślepo. Jeśli chcę, mógłbym grać przez godzinę bez ani jednej nagranej wcześniej pętli. Do nagrywania melodii i tym podobnych korzystam dodatkowo z klawiatury NI Komplete Kontrol S25. Oczywiście lubię również grać kawałki, które już zostały wydane i które znają moi fani. Mam ich najważniejsze części przygotowane w Abletonie, dzięki czemu mogę je zmixować w odpowiednim momencie. W każdym secie na żywo czyhają nowe i inne wyzwania.
W przeszłości współpracowałeś z Till von Seinem przy epkach dla m.in Pets recordings. Wiedziałeś, że Greg i Voitek pochodzą ze Szczecina?
Oczywiście! Wciąż pamiętam gdy poznałem ich po raz pierwszy na ostatnim wydaniu berlińskiej Love Parade… wtedy nazywali się 3 Channels. Fantastyczne chłopaki, czapki z głów!
Jak wspominasz swój lutowy występ w sopockim Sfinksie? Poznałeś tradycyjną, polską gościnność 😉
W rzeczy samej! To bardzo specjalne miejsce przy samym Bałtyku, w którym łatwo można wyczuć jego bogatą historię. Grało się fantastycznie. Dodatkowo mój dziadek jest z Gdańska, była to więc doskonała okazja do odwiedzenia rodzinnych stron i ponownego połączenia się z moimi rodzinnymi korzeniami. Wcześniej zagrałem również parę występów z moim kumplem Eltron Johnem w Krakowie i Warszawie oraz podróżowałem po Polsce jako turysta. Zawsze byłem fantastycznie witany i goszczony. Kocham Polskę!
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Brak planów, tylko robić to co robię najlepiej i zobaczyć co się dalej wydarzy!
Rozmawiał: Radosław Jaczmiński


Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →