Selekcja: Orienttest dla Muno.pl: „Przed każdym setem jestem bardzo zestresowany”

Wywiad
Orienttest, Selekcja

Przewodnikiem naszej dzisiejszej wyprawy po inspirującym świecie muzyki elektronicznej jest Krystian Zieliński, którego trójmiejska scena od ładnych paru lat zna pod pseudonimem Orienttest. Zajrzymy do świata Jeffa Mills, Anthony'ego Rothera, Bena Simsa czy artystów z rodzimego podwórka, kompanów z występów w sopockim Sfinks700- Marboca i Random Sequence'a.

Nie ukończył szkoły muzycznej, nie ma wykształcenia muzycznego, nikt z jego rodziny nie grał na instrumencie a on sam nie został zainspirowany przez żadną personę świata elektroniki. W wieku 16 lat rozpoczął w domowych warunkach przygodę z mixowaniem i jak sam wyznaje:

Muzyka towarzyszy nam od najmłodszych lat. To muzyka w mniejszym lub większym stopniu oddziaływuje na nasz rozwój, styl życia, osobowość czy zainteresowania.

Nie jest też tak, że dorastający Krystian nie miał jakiekolwiek styczności z muzyką. Za bezcenny skarb, który zdobi osobistą kolekcję wypełnioną płytami winylowymi, stanowi kasetowa kompilacja Members Of Mayday ‎– Anthems Of The Decade 1991 – 2001 wydana na początku XXI wieku.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Orienttest – Sfinks700 Happy New Rave: Mareena Tresor 31.12.2019

Ważnym punktem odniesienia w kontekście dalszej kariery naszego gościa były pierwsze usłyszane miksy  autorstwa Essence’a, Luksa, czy Steve Bicknella. W ciągu blisko 20 lat obcowania z elektroniką wielokrotnie zmieniał destynacje, jednak obecnie swój kierunek obrał na mroczne klimaty techno i electro, muzykę awangardową, ambientową, a także dźwiękach hipnotycznych i głębokich. Orienttest skupia się na wyrafinowanej elektronice z najbardziej abstrakcyjnym i złożonym techno, dzięki czemu często stosowane przez niego eksperymenty prowadzą do dzielenia się z publicznością unikalnymi emocjami i doświadczeniami.

Orienttest, Selekcja

Fot. Ochen

Orienttest – Selekcja dla Muno.pl

Ostatni utwór/album, który kupiłeś:

Ostatniego vinyla, którego zakupiłem, to wspaniały album DVS1Beta Sensory Motor Rhythm dla legendarnej wytworni AXIS Jeffa Millsa. Rewelacyjny synth, kick, perka, przestrzeń, analogowe brzemienia rodem z lat 90. Album posiada 8 numerów, a oto dwa z nich:

DVS1 – Drifting

DVS1 – Hypnagogia {it’s all in my mind}

Pierwszy utwór/album, który kupiłeś:

DECKARD – Noir Desire (Pt. 2)

DECKARD – Interlude I

DECKARD – Günesim

Z zakupem mojego pierwszego vinyla idzie również ciekawa historia. Na początku lat 2000 zahipnotyzowany byłem muzyka 3miejskiego składu pod nazwa S!te Records. W ów grupie byli m.in. artyści tacy jak Essence, Kcr, jak i również Deckard. Po pewnym czasie została sprzedana mi informacja, ze na rynku jest vinyl Deckarda, podano mi nazwę, no i zakupiłem. Po grubych latach chciałem sprawdzić, czy dany artysta wydał coś nowego. Okazało się, że zakupiony vinyl został wydany przez innego artystę niemieckiego pochodzenia o takiej samej nazwie „Deckard”. Sytuacja dosyć groteskowa, ale nie zmieniła zachwytu nad płytą. Wytwórnia Equinox Records, niemiecki Deckard razem z indyjskim kompozytorem stworzyli album For A Better Tomorrow, do którego bardzo często wracam i z chęcią się nim chwalę.

Utwór, który nigdy nie opuszcza Twojej torby z płytami/pendrive’a:

Ciężko jednoznacznie stwierdzić, zapewne jest ich wiele, ale odpowiadając na to pytanie pierwszy utwór, który wpadł mi do głowy, to zremiksowany utwór Bena SimsaI Feel It Deep, przez duet Sandwell DistrictRegisFunction. Ponadczasowy otwór, który grałem i będę grał jeszcze przez długie lata.

Ben Sims – I Feel It Deep (Featuring Tyree Cooper) (Sandwell District Remix)

Ulubiony utwór grany na znudzenia na początku kariery:

Nie wiem kiedy i czy w ogóle moja kariera się zaczęła. Ale na podstawie moich wspomnień, w czasach w których zainteresowałem się tego typu muzyka i próbowałem w domowych warunkach swoich sil z konsolą DJ. Nieraz próbowałem dograć utwór, który można było usłyszeć podczas cyklicznych imprez organizowanych przez trójmiejską grupie S!te Records pod nazwa ELECTRONICA INTELLIGENTE. To te imprezy uświadomiły mnie, że moja tzw. kariera muzyczna będzie szła w tym kierunku.

Mathew Jonson – Folding Space

Utwór, który jest w stanie poderwać najbardziej oporny tłum:

Bez wątpienia jest to utwór Bena Simsa – manipulator z początków lat 2000. Utwór ten został zremiksowany przez artystów takich jak Mark Williams czy Adam Beyer. Myślę, że z łatwością porusza ówczesny tłum, jak i tłum lubujący się w old school techno. Według mnie utwór ponadczasowy i ponad podziałami, prawdziwy masterpiece z pięknych czasów tribalów, do których lubię często wracać.

Ben Sims – Manipulated (Mark Williams Remix)

Ulubiony utwór, który grasz w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy:

Mistrzowska kompozycja artysty pod pseudonimem Lineal. Hipnotyczny ukłon w stronę odległej muzycznej przestrzeni. Bardzo przeze mnie zapamiętany, notorycznie powielany

Lineal – Static

Utwór ulubionego producenta:

Z tym zapytaniem mialem największy problem. Mój kontakt z muzyką elektroniczną trwa już ponad 20 lat, w tym czasie mialem styczność z rożnymi rodzajami techno, house’u, czy electro. Zaczynajac chronologicznie: minimal techno, tribal techno, electro, progressive house, deep techno, afro house. Ciężko jednoznacznie wskazać ulubionego artystę, mając za soba tak rozwinięte spektrum muzyki elektronicznej. Nie będę ukrywał, że wielokrotnie zmieniałem odpowiedz na to pytanie. Patrząc czyjego artysty posiadam najwięcej numerów, to podal bym: Edit Select, Luigi Tozzi, Developer.

Ale najbardziej w pamięci został mi pierwszy live Kangding Ray’a w Boiler Room, jak i live Anthony Rothera z 2003 roku w Belgijskim klubie Fuse. Mój wybór pada na Anthony Rothera, ze względu na electro, mam ogromny sentyment do tego segmentu sceny muzycznej, jak i ogromny smutek, że scena ta została zapomniana i nie jest doceniana w ówczesnych czasach. Z wielkim szacunkiem przestawiam:

Anthony Rother – Generation Electro

Anthony Rother – LIVE @ FUSE

Ulubiony utwór na otwarcie setu:

Otwarcie setu, jak i nawiązując do następnego zapytania „zamknięcie” jest dla mnie jedną z najważniejszych części przygotowywanych setów. Bardzo dużą uwagę przykładam głównie, na dobranie pierwszych trzech numerów, w szczególności nagrywając podcast. Reszta to pełen spontan. Nie będę ukrywał, że posiadam folder składający się z utworów tzw „intro”, jak i folder „outro”. Intro to głównie ambienty wprowadzające w dany klimat, tempo jak i przekaz, który chciałbym przedstawić w danym secie. W tym artykule chciałbym przedstawić utwór Eden. Dla mnie bardzo bliski, ponieważ byłem świadkiem jego produkcji i już podczas jego tworzenia wiedziałem, że będzie to jeden z moich ulubionych numerów na otwarcie seta. Utwór pełen ekspresji i wspaniałej melodii. Produkcja naszego rodaka z Twójmiasta Marcina Marboca Bociańskiego. Eden jest częścią albumu Paradise, stworzonego dla hiszpańskiej wytworni Rhod Records.

Marboc – Eden

Ulubiony utwór na zamknięcie setu:

Kolejny polski utwór, tym razem Kinai produkcji Random Sequence. Z tym utworem mam wspaniałe wspomnienia. Zagrałem go na sylwestrowej imprezie w klubie Sfinks700. Nie będę ukrywał, że przed każdym setem jestem bardzo zestresowany. Owego wieczora stres sięgnął zenitu, zapomniałem jak obsługuje się sprzęt, którego używam na co dzień. Jednak szybko po paru zagranych numerach, widząc pełną dobrze bawiącą się sale, zapomniałem o stresie, a kwintesencją tego wieczoru był utwór naszego rodaka. Do końca życia zapamiętam podziękowania grając ten otwór . Niesamowite wspomnienia, niesamowity utwór trójmiejskiego artysty.

Random Sequence – Kinai

Utwór na powrót z imprezy nad ranem:

Trevino – Eclipse

Powrót z imprezy nad ranem… zawsze kończy się prowadząc samochód. Nie będę ukrywał, że chodząc na imprezę zawsze biorę ze soba samochód. Nie wiem dlaczego, ale tak już się przyzwyczaiłem, więc moje powroty zawsze są na trzeźwo. Dlatego muszą to być numery spokojne dla moich uszu, kwintesencja melodyjności i przestrzeni

Skee Mask – Soundboy Ext.

Andrea – Backdrops

Utwór celebrujący poranek bez kaca:

Primal Code – Dendera

Poranek zdecydowanie na spokojnie – mocniejsze bity z rana do mnie nie przemawiają. Jestem ogromnym fanem wytworni Hypnus. Deep, hipnotyczny rodzaj techno zawsze był ze mna, tego rodzaj muzyki uspokaja moja osobę i wprowadza w legalny sposób hipnozy i spokoju. Przy tego typu dźwiękach przechodzą mnie ciarki. Położenie vinyla z hipnotyczną nutą to idealna celebracja na początek dnia:

Birds ov Paradise – Hoga

Primal Code – Jikan (Luigi Tozzi Interpretation)

Birds ov Paradise – Tutor

Utwór, na którego prośbę o zagranie akurat się zgodziłeś:

Chyba nie było jeszcze takiej sytuacji, abym został poproszony o zagranie jakiegoś utworu. Myślę, że ja jako słuchacz, nigdy nie odważyłbym się podejść i poprosić o zagranie jakiegoś numeru. Może moja styczność z publicznością jako DJ-a nie jest jeszcze wystarczająca, by doświadczyć tego typu prośbę .

Guilty pleasure, którego nie masz oporów, by grać:

Utwór niesamowitego francuskiego duetu KAS:ST. Ich live będzie zapamiętany przeze mnie na wieki wieków. Bardzo melodyjny utwór z głębokim przesłaniem. Słowa w nim zawarte powinien zadać sobie każdy człowiek: Who am I? Who am I trying to be? Not myself. The most important journey I think all of us will go through is the journey within ourselves. To find our truth. To find who we are and what makes us happy.’

Techno is our journey.

KAS:ST – Road To Nowhere

Trzy utwory, które definiują moją selekcję:

Melodyjność: 

Autechre – 444
Hipnotyczny mrok

Uun – Cruelty Is Nothing New (Original Mix)

Old school rhythm:

Christian Wunsch – Pole Shifting 

Album, który lubisz, a który nie ma nic wspólnego z tym, co grasz lub tworzysz:

Król – Wij

Po za muzyką elektroniczną uwielbiam słuchać muzykę filmową. Jest dla mnie wielką częścią oglądanego filmu. Nie wyobrażam sobie oglądać filmu bez dobrego zestawu audio ze względu na zawartą w nim ścieżkę dźwiękową. Ale tym razem chciałbym poruszyć inny typ muzyki. Album niesamowicie barwnej postaci, duetu małżeńskiego i wesołego bandu, a dokładnie artystę pod nazwą Król, zeszłoroczną postać Męskiego Grania.

Album WIJ. Cenię sobie ten album, ponieważ jest on swoistym pomostem pomiędzy tym, co Błażej robił w UL/KR, a późniejszą Kobietą z Wydm. Mroczny w brzmieniu, niemalże żywcem wyjęty z katalogu 4AD klimat albumu przedstawia Błażeja – z dzisiejszej perspektywy – jako artystę kompletnego. Podobno pierwsza wersja albumu była mocno ambientowa (być może to był początek kolejnego projektu Lauda?). Wtedy Błażej zdecydował się sięgnąć i grać automaty perkusyjne. Piosenki nabrały rytmu i tempa od którego nie mogę się uwolnić ja, jak i osoby bliższe mojej osobie. Od dłuższego już czasu jest ulubieńcem moim i mojego syna, który zna treści ich piosenek na pamięć. Wraz ze swoja żoną tworzą przepiękny duet, obraz współpracy i miłości, którą pokazali w utworze Z Tobą / DO DOMU.

Orienttest – playlista dla Muno.pl



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →