Przewodnik po gatunku hip-house
Kochacie muzykę house w jej wielu odmianach? Dziś, gdy prym na scenie wiodą deep- i tech-house, przypominamy nurt z początku lat 90. łączący muzykę rap z house’em – hip-house. Poznajcie kilka klasyków tego gatunku!
Hip-house. Łącząc house z kulturą hip-hop
Muzyka hip-house zaliczyła swoje złote lata w końcówce lat 80. I na początku 90. Wychodziło wówczas bardzo wiele singli, a także kompilacji z gatunkiem, który łączył motorykę muzyki house z rapowaniem i samplowanymi bądź śpiewanymi refrenami. Prym wiedli tu Brytyjczycy i rdzenni czarni Amerykanie oraz… Amerykanie mieszkający w Niemczech i wyławiani na rynek muzyczny przez lokalnych producentów muzyki tanecznej.
Szalenie ważnym aspektem stojącym za tym zjawiskiem było ówczesne przenikanie się kultury hip-hopowej z klubową: na imprezach DJ-e mieszali gatunki, grając i house’owo, i hiphopowo. To samo zjawisko występowało też w Polsce – w książce 30 Lat Polskiej Sceny Techno przeczytacie m.in. wywiad z MDJ-em Mic Ostapem, który opowiada o imprezach w klubie Alfa, gdzie gromadzili się i hip-hopowcy, i fani wczesnego house i techno. O podobnych doświadczeniach opowiadał też Sokół w wywiadzie dla Electronic Beats, któremu zdarzało się też grać sety w chillout roomach.
W Alfie np. grano np. 2 godziny hip-hop, a potem 2 godziny techno i pochodne. Nikomu to nie przeszkadzało, co najwyżej część ludzi szła do baru, gdy w danym momencie muzyka im mniej odpowiadała. Były niby 2 bandy ludzi, jedna sympatyzująca z rapem, druga z muzyką techniczną, ale byli też tacy, którzy lubili i jedno i drugie. Bo i jedna i druga muzyka była wtedy świeża i w kontrze do tego, co się działo w mainstreamie, zwłaszcza polskim. Potem były też imprezy w Hybrydach czy Trendzie, gdzie np. piątek był poświęcony hip-hopowi, a sobota była nocą z techno czy house. Bardzo lubiłem też brzmienia chilloutowe i mało kto wie, że grałem kilka razy w niedzielę w Hybrydach jako DJ – właśnie imprezy ambientowo – chilloutowe.
Po udanych wydawnictwach w undergroundzie takich artystów jak Beatmasters, Deskee, Tyree, Doug Lazy i Mr. Lee, hip-house stał się popularny – zaczął pojawiać się na listach przebojów, okładkach acid house’owych magazynów i w klubach nocnych. Drogę na listy torowały mu zresztą takie przeboje wywodzące się z acid-house’u jak Theme From S-Express S-Express, Beat Dis Bomb the Bass i Pump Up The Volume M/A/R/R/S.
Który singiel był pierwszym hip-house’em?
W 1988 roku pojawił się mały skandal: działający na scenie do dziś i mieszkający w Berlinie Tyree Cooper twierdził (rapował te słowa Kool Rock Steady), że singiel Turn Up the Bass jest „pierwszą hip house’ową płytą na winylu”. Tymczasem Brytyjczycy z The Beatmasters zakwestionowali to, przypominając, że wydali swój przebojowy hymn Rok da House już w 1986 roku. Potem opublikowali zresztą singla Who’s in the House? z udziałem brytyjskiego M.C. Merlina, zawierający wersy: „Beatmasters stand to attention, hip house is your invention” i „Watch out Tyree, we come faster”.
Przyspieszając tempo do eurodance
W tym samym mniej więcej czasie swoją supremację w tym gatunku ogłaszali kolejno: Fast Eddie w Yo Yo Get Funky! oraz Rob Base i DJ E-Z Rock w It Takes Two (jeden klasyków tanecznych wszech czasów!) oraz Tony Scott w That’s How I’m Living.
W latach 90. tak popularne grupy, jak C+C Music Factory (projekt producentów house’owych Clivilles & Cole) wykorzystywały formułę hip-house w takich hitach jak Gonna Make You Sweat, a w kilka lat później powstał gatunek eurodance – kradnący patent rapowania na tanecznym podkładzie – tym razem jednak dużo szybszym i mało wyrafinowanym – tak na scenie popowej zaczęli rządzić wykonawcy (a raczej ich producenci): Maxx, B.G. The Prince of Rap czy 2 Brothers on The 4th Floor. Ale to już inna historia!
Tymczasem poznajcie historię kilku hymnów hip-house’owych, by lepiej poznać siłę tego klubowego gatunku!
I’ll House You – Jungle Brothers
Jeden z absolutnie ikonicznych numerów łączących rap i house do dziś grany jest w klubach w oryginalnej wersji i setkach miksów. Utwór zawiera sample z 7 piosenek (m.in. Can You Party Royal House, czyli aliasu Todda Terry’ego oraz Main Theme from Star Wars z roku 1977). Tymczasem samo I’ll house You jest co jakiś czas również zapożyczane do innych nagrań – ukazało się ich dotąd ponad 100!
Full Moon – Armand Van Helden feat. Common
Armand Van Helden to postać chyba najsilniej łącząca kulturę hip-hopową z house music. Dorastał, grając rap i południowoamerykański freestyle na block parties, scratchował pierwsze kawałki Chicago House, miksując je z hip-hopem. Jego styl miksowania house’u jest do dziś bardzo hip-hopowy. Nagrał też płytę Sampleslaya: Enter The Meatmarket, na której zawarł futurystyczny, taneczny hip-hop.
W wywiadzie dla magazynu LAIF powiedział:
Kiedy byłem młody i zaczynałem przygodę z muzyką, sytuacja była inna. Było to dość trudne, by chodzić tak po prostu do klubów house, bo było ich niewiele, one dopiero powstawały. Klubów rapowych i z muzyką freestyle było za to mnóstwo. A hip-hop bywał jednocześnie grany w klubach house’owych może przez pół godziny w ciągu nocy. Szczerze mówiąc, w klubach nocnych rap wchodził niejako dzięki house’owi. Dużo osób przechodziło w ten sposób z jednego nurtu do drugiego. Po prostu my lubiliśmy wibrację muzyki tanecznej, ale lubiliśmy też hip-hop. Nasze block-parties i miksowanie muzyki na żywo przeze mnie to były świetne momenty. Te kultury się wtedy mocno przenikały.
Jak znakomicie brzmi house przefiltrowany przez hip-hop, usłyszycie, puszczając sobie takie płyty jak Ultrafunkula, Funk Phenomena czy Old School Junkies.
Ja tymczasem polecam kapitalny numer z Commonem – Full Moon.
Turn Up The Bass – Tyree Cooper
Wspomniany wcześniej Tyree Cooper pochodzi z miejsca urodzin muzyki house – Chicago. Był i jest nadal producentem, który nawiązywał współpracę z lokalnymi raperami. Jego hit Turn Up The Bass wylądował na dziesiątkach kompilacji tanecznych z tamtego czasu – Deep Heat, Rap House czy … Max Mix. Po singlach takich jak Let The Music Take Control czy Hardcore Hip-house wydaje cały album o wszystko mówiącym tytule Nation of Hip House.
House Junkie – 2 IN A ROOM
„House music is my drug” rapuje na początku kawałka House Junkie duet 2 In A Room. Numer ukazał się… zarówno na pierwszej, jak i drugiej płycie długogrającej duetu, ale w zmienionych wersjach. Ten miks i słowa będące odą do muzyki house do dziś brzmią świeżo. Największym hitem duetu było natomiast Wiggle It, do którego teledysk bardzo często gościł na antenie MTV w Europie i Stanach. Remiksy do piosenki nagrali m.in. Todd Terry oraz David Morales.
Kilka lat później, w 1995 roku, Rafael założył zespół z Winstonem Rosa i powrócił na muzyczny rynek pod nazwą 740 Boyz, prezentując bardziej zeuropeizowaną i komercyjną wersję muzyki house – był to czas, gdy rynek szturmem zdobywało tanie eurodance.
Pump Up The Jam – Technotronic
Belgia odegrała niebagatelną rolę w rozwoju muzyki klubowej, dostarczając światu wielu kreatywnych DJ-ów, producentów, którzy zmienili krajobraz muzyczny krajów Beneluksu, a potem świata. I działo się to dużo wcześniej, niż gdy za deckami stanęła Charlotte De Witte. Głównym darem Belgii dla muzycznego świata była fala muzyki New Beat, która rozlała się najpierw po Europie – zafascynował się nią m.in. młody Sven Vaeth, który był wówczas twarzą projektu OFF.
Tymczasem około roku 1988, gdy Europa zaczęła dosłownie tracić głowę dla muzyki house i coraz więcej utworów pojawiało się na listach przebojów, w Belgii powstał Technotronic – jego mózgiem producenckim był Jo Bogaert, który dobierał do zespołu wokalistki i raperów. Już pierwsze single oparte na hip-house’owych patentach – Pump Up The Jam oraz Get Up okazały się gigantycznym sukcesem i są do dziś klasykami, odświeżanymi niemal co roku w remiksach.
Teledyskowi do Pump Up The Jam tego numeru towarzyszył skandal, gdyż „śpiewająca” Felly w nim występująca (również twarz okładki singla) była tylko podstawioną modelką, podczas gdy wokalu udzieliła tam Ya Kid K – ujawniona pod naciskiem mediów przy singlu Get Up.
Trzecim i bardzo trafionym singlem był rasowy hip-house opowiadający o samym zespole this Beat Is Technotronic, gdzie rapował MC Eric.
Kolejna płyta zespołu (po remix-albumie z miksami m.in. Davida Moralesa) to Body To Body – ciekawostką jest, że płyta promowana była w Polsce podczas… festiwalu w Sopocie!
Get Busy – Mr. Lee
Mr Lee to reprezentant Chicago i początkowo to tam zdobywał popularność singlami takimi jak Pump Up Chicago i Pump Up London. Potem związany był z legendarnym Trax Records, ale w końcu podpisał kontrakt z majorsem – Jive, która to wytwórnia wyczuła, że trend hip-house może stać się komercyjnym sukcesem wydawniczym.
Kolejne single – Get Busy, Pump That Body, Do It To Me (wyprodukowany przez Mr. Fingers, częściowo napisany przez Stevie Wondera i zawierający sample Betcha Quincy Jonesa) – torują globalna popularność Mr Lee. Uwaga! Jego debiutancki album sprzedał się w… ponad milionie egzemplarzy na całym świecie, a tytułowy utwór, Get Busy, osiągnął numer 1 na liście Billboard Dance Music Chart.
Let’s Dance – Sonar Soul (Żyto Remix)
Listę hip-house’owych klasyków zamykam polskim trackiem Let’s Dance (Żyto Remix) Sonar Soula. Numer pochodzi z 2014 roku i jest do dziś jednym z najlepszych przykładów rasowego hip-house’u w języku polskim. Żyto wrócił dziś do klasycznego hip-hopu (z Noonem!) oraz malarstwa. A ja chętnie ponownie usłyszałbym jego uliczny flow na klubowym bicie!