Powstaje złoty winyl z… moczu
Niezbyt często znajdziecie na na naszym portalu newsy na temat kapel gitarowych, jednak tutaj musieliśmy zrobić wyjątek, bo tego jeszcze nie grali (hehe). Pewna punkowa grupa z Australii postanowiła wydać limitowaną edycję swojego albumu na płycie winylowej wypełnionej... moczem członków zespołu.
Why so serious?
Moda na winyle ma się dobrze i świadczą o tym zarówno wyniki sprzedaży, jak i zawalone zleceniami tłocznie. Czasami zdarza się, że tego typu wydawnictwa stają się wyjątkowe nie tylko na zawartość muzyczną, co również samo wykonanie. Nie tak dawno informowaliśmy Was o koreańskim artyście-biologu, który do swojej płyty winylowej dodał… drożdże. O krok dalej poszła pewna punkowa australijska kapela – Private Function.
Jest taki stereotyp, że Australijczycy mają wyjątkowo luzackie podejście do życia – działalność grupy z Melbourne idealnie się w to wpisuje, bowiem ich nowy album o enigmatycznym tytule 370HSSV 0773H, jeszcze przed wydaniem wywołał kontrowersje. Po pierwsze: płyta została zakazany w stanie Australia Południowa ze względu na fakt, iż okładka wydawnictwa przypomina… zdrapkę, co jest nie zgodne z lokalną ustawą hazardową. Po drugie: muzycy zapowiedzieli limitowaną (nakład 50 sztuk) serię „złotego” – ekhm – wydaniem.
Jak możecie się domyślać (lub nie), barwa tej płyty została stworzona przez członków zespołu… naturalnie. Artyści z Melbourne podzielili się filmikiem na Instagramie, na których członkowie i członkinie formacji wychodzą z łazienki – wszyscy z odpowiednimi pojemnikami wypełnionymi uryną.
Gratulacje dla 50 osób, które zamówiły wersję „Gold” naszej nowej płyty. Właśnie kupiłeś płynny krążek pełen naszych sików. Współpracowaliśmy z lokalnymi legendami @saltydog.records, aby zbudować pierwszą na świecie płytę wypełnioną sikami, okazuje się, że to naprawdę trudne – czytamy w opisie
Zespół dodał również ostatnią prośbę: „Proszę, nie używajcie naszego DNA do popełniania przestępstw”.
Premiera albumu Private Function 31 marca