Winyle z rekordem popularności. Więc dlaczego wydawcy nie świętują?

Artykuł
Winyle z rekordem popularności. Więc dlaczego wydawcy nie świętują?

Popyt na winyle rozbił sufit w trakcie pandemii. Paradoksalnie nie wzbudza to jednak radości wydawców, którzy na duże płyty czekają już nie tygodnie, ale miesiące. Skąd takie długie kolejki do tłoczni? I dlaczego tyle osób obwinia za to Adele?

W latach 80. wysłaliśmy je do lamusa. Początkiem końca dla winyli był, zaprezentowany w 1979 roku przez firmę Sony, walkman. To jednak kolejna nowinka technologiczna w postaci discmana na dobre zakończyła erę czarnej płyty. Ale czy na pewno?

Renesans winyli

Winyl w ostatnich latach wraca do łask. Wydawcy odnotowali wyraźny wzrost sprzedaży płyt, który według niektórych opinii związany jest również z pandemią koronawirusa. Choć od trzynastu lat kupujemy ich sukcesywnie więcej, to ostatnie dwa lata stanowią przełom na skalę światową. W 2020 roku po raz pierwszy od lat 80. winyle wygryzły w sprzedaży płyty CD. W pierwszym roku pandemii, w samej Wielkiej Brytanii sprzedano prawie 5 milionów płyt winylowych. Nie przeszkodziło to jednak w pobiciu kolejnego rekordu w 2021. W zeszłym roku wydawcy ponownie świętowali największą sprzedaż winyli od trzech dekad.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Paradoksalnie za podobne wyniki mogą być odpowiedzialne serwisy streamingowe. Dzięki nim większość z nas ma dostęp do całej dyskografii świata na wyciągnięcie ręki. Odtwarzana na nich muzyka jest bardzo dobrej jakości i możemy zabrać ją wszędzie. Innymi słowy – Spotify i Apple Music przejęły wszystkie karty przetargowe płyt CD. Równocześnie winyl przestał być jedynie gratką dla audiofilów. Zaczął na nowo przyciągać użytkowników oferowaną specyfiką brzmienia, jak i doświadczeniem, jakie towarzyszy odtwarzaniu nagrań.

Kultura winyli rozrosła się na nowo, zarówno dzięki fanom, którzy traktują je jako przedmioty kolekcjonerskie, ale i przeciętnym słuchaczom, którzy chętnie wybiorą się na targi winyli. Czarna płyta przestała być nośnikiem, stała się hobby i pasją, czemu dodatkowo sprzyjał okres pandemii. Zamknięci w domach chętniej sięgaliśmy po stacjonarne odtwarzacze niż po mobilne serwisy streamingowe.

Winyl w kolejce

Choć liczby dotyczące sprzedaży wyglądają widowiskowo, według niektórych to wciąż za wcześnie na ogłaszanie nowej ery winyli. Obecnie największym problemem jest drugi koniec łańcucha – podaż. Popyt bije rekordy i stale rośnie, ale tłocznie mają problem z zaspokojeniem takiej skali oczekiwań. Jednak co dokładnie zablokowało rynek fonograficzny?

Jedną z prostszych odpowiedzi na to pytanie jest z pewnością pandemia. Choć trudności w dostawach w pewnym stopniu występowały już wcześniej, koronawirus pod wieloma względami zmienił zasady funkcjonowania rynku muzycznego. Po pierwsze, wielu wykonawców wstrzymało się z wydawaniem albumów w początkowym stadium pandemii. Tego typu zatory wielu z nas dostrzegało przede wszystkim w świecie kina, gdzie premiery blockbasterów były kilkukrotnie przekładane. Analogicznie w trakcie pandemii funkcjonował rynek fonograficzny.

Wytwórnie nie będą jednak czekały w nieskończoność. Ci, którzy wstrzymali się ze swoimi LP w roku 2020, zdecydowali się na premiery w ubiegłym roku, co zapoczątkowało kolejkę w tłoczni.

Tu jednak problemy się dopiero zaczynają. Sami wytwórcy płyt również zostali dotknięci przez pandemię. Obostrzenia ograniczające personel i wprowadzające dystans społeczny w miejscu pracy, wyraźnie wpłynęły na możliwości produkcji w tłoczniach. Nie bez znaczenia pozostają również zasady dotyczące nakładania kwarantanny na chorych pracowników, jak i tych, którzy mieli z nimi styczność.

Na samym końcu łańcucha znajduje się przeciętny nabywca, który z powodu pandemii nie może kupić biletu na koncert. Zaoszczędzone pieniądze chętnie wydawaliśmy na płyty winylowe.

Adele może więcej

Jeżeli zamierzasz kupić winyla ulubionego offowego wykonawcy, którym będziesz mógł męczyć swoich znajomych, będziesz zmuszony zmienić plany. Możesz za to podziękować Adele, której ballady o niespełnionej miłości pojawiły się na winylu w 500 tysiącach egzemplarzy.

Takie zamówienie, podzielone na wiele wytwórni na całym świecie, wyraźnie przyczyniło się do i tak już trudnej sytuacji rynku fonograficznego. Wielu artystów zmuszonych zostało do czekania na swoje winyle nawet po 9 miesięcy. Wielu z nich zdecydowało się również na sprzedaży winyli w formie edycji limitowanej.

Album 30, który stanowi powrót artystki po kilkuletniej przerwie, miał swoją premierę 19 listopada. Jak podaje serwis Variety, piosenkarka zmuszona była przyspieszyć pracę nad albumem, ponieważ inaczej tłocznie nie zdążyłyby zrealizować zamówienia w terminie. Gdyby winyle nie pojawiły się w sprzedaży wraz z premierą na serwisach streaminogwych, wytwórnia mogłaby spodziewać się strat w ich sprzedaży rzędu 40%. Tutaj należy dodać, że najnowszy album Adele ukazał się na winylu w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej i przezroczystej. Ostatnia z nich jest dostępna w cenie 75 dolarów, czyli ok. 300 zł.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →