Swedish House Mafia – Wywiad
W skład Swedish House Mafia wchodzą między innymi Axwell, Steve Angello oraz Sebastian Ingrosso. Jest to trójka znajomych, którzy działają jak bracia, razem współpracują i bawią się. To co ich łączy to miłość do muzyki. Oto co mają do powiedzenia.
Czy od zawsze jesteście przyjaciółmi?
Axwell: Nie. Do Sztokholmu przeprowadziłem się 6 lat temu. Miałem tam wtedy swoje własne studio i nie znałem prawie nikogo. Wtedy właśnie zaprzyjaźniłem się z Sebastianem. Poznałem go podczas jednej z imprez. Okazało się, że jest bardzo otwartą osobą. Steva poznałem poprzez Sebastiana i od tamtego czasu jesteśmy przyjaciółmi.
Rok 2007 był przełomowy dla Swedish House Mafia?
Sebastian: Tak to prawda. Jednak nie zawsze było tak doskonale jakby mogło się wydawać. Dla mnie rok 2007 nie był aż tak bardzo inspirujący jeśli chodzi o stronę muzyczną. Berliński minimal wyrósł ponad wszystko. Jest bardzo techniczny i chłodny. Zupełnie nie w moim stylu. Eric Prydz (także należący do Swedish House Mafia – przypis red.) znów zaczął produkować muzykę podobnie jak Axwell i bardzo się z tego cieszę. 2007 rok był dla mnie wyjątkowy a to za sprawą wszystkich naszych fanów, którzy przesyłali nam mnóstwo maili, chcieli nas widzieć i słuchać. Tego nigdy nie można mieć dość.
Steve: Do najlepszych momentów zaliczam set dla Essential Mix, występy na Ibizie oraz turnee po Ameryce, Brazylii i Australii.
Foto by Brian O’Mahony.
Wielu ludzi ma nadal w pamięci wasz wspólny występ Essential Mix na Ibizie.
Sebastian: Graliśmy wtedy na głównej scenie i robiliśmy warm up dla Sashy, który jest naszym idolem odkąd byliśmy dziećmi. Nie biorę żadnych narkotyków a pamiętam, że nie spałem wtedy przez trzy dni. Po imprezie poszedłem na afterpatrty na prywatną imprezę do P.Diddy’iego a stamtąd prosto na lotnisko, gdyż tego samego dnia grałem na Malcie.
Steve: To była niesamowita impreza, jedna z najlepszych w moim życiu. Także granie u boku Sashy to wielki honor. On zawsze porywa wszystkich w podróż muzyczną.
Jaki jest sekret waszego sukcesu?
Steve: Recepta jest prosta. Zbierz trzech dobrych djów w jednym pomieszczeniu i pozwól im robić to co umieją najlepiej. To jest jak zmieszanie kuchni japońskiej z włoską i na to wszystko przychodzi jeszcze stek. W rezultacie może to być najlepszy posiłek jaki kiedykolwiek się jadło. To chyba dobra recepta czyż nie? Razem robimy wielkie show!
Z kim chcielibyście współpracować? Jakieś marzenia…?
Axwell: Pharrell.
Sebastian: Quincy Jones.
Steve: To naprawdę trudne pytanie. Najbardziej chciałbym chyba współpracować z Daft Punk.
Swedish House Mafia można usłyszeć i zobaczyć na żywo podczas cyklu imprez Pure Pacha w klubie Pacha na Ibizie.