Ostatni (?) kontynent do kompletu. Przyszłoroczny tour Błażeja Malinowskiego po Australii potwierdzony!

Fot. Artur AEN Nowicki
News
błażej malinowski, australia

Błażej Malinowski znalazł jeden prosty sposób na zwiedzenie całego świata. Inni artyści go nienawidzą! [sprawdź]

Błażej Malinowski. Inspirujące tygodnie

Powyższe zdanie to rzecz jasna popularny niegdyś wiral. Gdyby ktoś nie kojarzył bądź nie pamiętał, to odpowiednio przerobiony informował po danym zjawisku w sposób sarkastyczny i groteskowy. Niczym wieść o niezwykłych tabletkach odchudzających, dzięki którym zrzucenie dwudziestu kilo w 20 dni nigdy nie było prostsze. Facebookowy wpis sprzed paru dni Błażeja Malinowskiego na temat jego potwierdzonych przyszłych występach śmiało wpisuje się w jego konwencję. Jednak czy faktycznie reszta artystów go nienawidzi? Wiadomo, że nie. Czy szczerze mu gratulują? A kto nie?

Tego typu trasy zawsze budzą we mnie wiele emocji. Wydają mi się też bardzo surrealistyczne, bo Australia jest naprawdę daleko. Zatem jest to niezwykle budujące, że promotorzy są w stanie mnie tam zaprosić. Poznawanie nowych scen i krajów daje mi zawsze ogromną radość i perspektywę na to jak scena — jako całość — rozwija się i jak wygląda w różnych zakątkach świata. Do Australii lecę prosto z Indii, gdzie zagram 3 występy, więc myślę, że będą to bardzo inspirujące dwa tygodnie. Nie mogę się już doczekać.

– komentuje specjalnie dla nas Malinowski.

Błażej Malinowski. Wielki Szlem

Mowa przecież o wydarzeniu historycznym, rzadko spotykanym (jeśli w ogóle). Niczym zdobycie Wielkiego Szlema w tenisie [wygrana w Australian Open, French Open, Wimbledonie i US Open — przyp. red.]. Pal licho z Berlinem, Brukselą, Cyprem czy nawet Indiami, w których Błażej miał okazję wystąpić w zeszłym roku. Ekscytującym kierunkiem jest z pewnością Japonia (10 września). Niemniej prawdziwe wyzwanie nosi imię „Australia” i pierwszego w karierze touru po najmniejszym pod względem wielkości kontynencie świata.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Zawsze miło jest jechać gdzieś po raz pierwszy, ale najwspanialsze uczucie towarzyszy mi kiedy promotorzy zapraszają mnie po raz kolejny i uwzględniają mnie w swoich planach. Miejsce samo w sobie nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, co nie zmienia faktu, że nadal jest ogromna ilość miejsc i scenerii, gdzie chciałbym zagrać. Dla przykładu 10 września będę miał okazję po raz kolejny zagrać w Japonii, ale tym razem nie w klubie, a na Festiwalu Otsukimi w miejscowości Hakuba. Od zawsze było to moje marzenie, aby wystąpić tam poza głównymi miastami i móc doświadczyć prawdziwego japońskiego krajobrazu. Tego typu bookingi przyprawiają mnie zawsze o dreszcze. Co będzie następne, czas pokaże. Przez ostatnie lata wypracowałem sobie stały system pracy i spore pokłady cierpliwości. Cieszą mnie wszystkie zaproszenia i wszystkie występy

– dodaje.

Na obecnym etapie kariery dawne występy Błażeja z Francji, Gruzji, Słowenii, Szwajcarii, Danii czy Włoszech nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś. Co innego te z Korei Południowej, Kolumbii, Mongolii, RPA i USA. Reprezentant m.in. Semantica Records i Inner Tension nie ma jeszcze czterdziestki, a już może powiedzieć, że zwiedził świat wzdłuż i wszerz. Od Seulu po Salt Lake City. Od Cape Town po Bogotę. Tylko czekać na pierwszy w historii występ na Antarktydzie. Pod warunkiem że sprzęt wytrzyma temperaturę poniżej 60 stopni Celsjusza — brak innych przeciwwskazań. Prawda?



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →