Czekadełko, które pobudza apetyt. Kiedy my czekamy na album, Mall Grab wydaje „Breath EP”

W wybranych restauracjach przyjęty jest zwyczaj serwowania przed zamówionym posiłkiem tak zwanego czekadełka. Inaczej Amuse-bouche (w dosłownym tłumaczeniu „przyjemność dla ust”), czyli pobudzająca kubki smakowe przystawka niewielkich rozmiarów, przygotować ma konsumenta na prawdziwą wyżerkę i najpyszniejsze kulinarne doznania. Chefem z prawdziwego zdarzenia jest pod tym względem Mall Grab. Niczym najlepszy restaurator serwuje kolejne single, czytaj: preludium do dania głównego w postaci szumnie zapowiadanego albumu What I Breathe.
Mall Grab i jego czekadełka
Praktykowane znaczniej częściej w muzyce niż w świecie kulinarnym zakąski działają w zależności od ludzkich upodobań. Konsumując otrzymane numery, mniej więcej wiemy, czego spodziewać się po finalnym wydawnictwie. W przypadku Amuse-bouche sprawa jest otwarta, a każdy scenariusz jest możliwy. Włącznie z brakiem aprobaty dla późniejszego posiłku. Dla Mall Graba, który jak widać, ma z czekadełkami wiele wspólnego, kolejny raz zaserwował muzyczne powitanie, tym razem pod postacią niespodziewanej EP-ki Breathing, która jeszcze bardziej nakręciła nas na czyhający za rogiem What I Breathe.
Nazwana na cześć jednego z dwóch nowo wydanych utworów jest kontynuacją hucznych przygotowań do jednej z najważniejszych dat w karierze Australijczyka. Po czerwcowym releasie utworu nagranego wraz z D Double E i Novelist producent postanowił wypuścić kolejne dwa, Breathing i Love Regins VIP, które obok wcześniej wydanych, Love Regis i Spirit Wave, znalazły się na miniwydawnictwie.
Breathing to nastrojowy klubowy utwór, który od jakiegoś czasu robi furorę w moich setach. Powstał on w przygnębiającym momencie, jednak reprezentuje tęsknotę za szczęściem i euforią bycia na klubowych parkietach
– skomentował Mall Grab.
Czytaj również: Mall Grab umie w rapsy i mamy na to dowód
Mall Grab – Love Reigns VIP
Niespotykana rzadkość
Do premiery debiutanckiego albumu Jordona Alexandra zostało niewiele czasu. Nie mając do dyspozycji wszystkich trzynastu utworów, mimo to słyszymy, że zapowiada się on bardziej niż wyjątkowo. Mall Grab nie boi się okazywać uwielbienia gatunkom bliskim jego upodobaniom. What I Breathe pełen jest house’u, hip-hopu, rave’u, grime’u, hardcore’u. Z jednej strony fascynuje jego umiejętność w łączeniu stylów, z drugiej zaskakuje łatwość w ich zestawianiu ze sobą. No, ale hej, to przecież MG, jeden z najbardziej oryginalnych artystów stąpających po ziemi.
Obrana przez dwudziestoośmiolatka wielogatunkowa narracja pełna jest niespodzianek, które trudno przewidzieć. Potwierdzić to jest w stanie poznańska Tama, w której artysta niedawno zaserwował prawdziwą bombę energetyczną. Z kolei, żeby uświadczyć jego lżejszego oblicza, należy wybrać się trzeciego dnia na Audioriver Festival. A, że również takowe potrafi zaprezentować, najlepiej wiedzą o tym w Osace czy przechadzający się ulicami w deszczu mieszkańcy Liverpoolu.
Biorąc pod uwagę miesiąc oczekiwań na premierę longplaya, kolejne czekadełka są wielce prawdopodobne. Mall Grab potrafi budować emocje, wie, jak rozłożyć siły na zmiany. Podobny zabieg nie raz praktykował w swoich setach. Jeśli częstotliwość karmienia nas niespodziankami się nie zmieni, o przejedzeniu nie będzie mowy. W końcu chodzi o przyjemność dla zmysłów. Nieważne, czy w świecie kulinarnym, czy muzycznym.
Sprawdź także
Jordan Alexander nagrał kapitalną płytę jedynie przy pomocy iPhone’a

Mall Grab umie w rapsy i mamy na to dowód. Posłuchaj „Times Change” i przekonaj się sam_a

Mall Grab zapowiada swój debiutancki album

Mall Grab: 5 utworów, które zbudowały jego markę na scenie

Sprawdź także

Jordan Alexander nagrał kapitalną płytę jedynie przy pomocy iPhone’a

Mall Grab umie w rapsy i mamy na to dowód. Posłuchaj „Times Change” i przekonaj się sam_a

Mall Grab zapowiada swój debiutancki album
