Gdzie leży granica między samplingiem a plagiatem?

Sampling jest popularną metodą produkcji muzyki, choć zawsze wzbudzał kontrowersje zarówno u muzyków (w końcu do łączenia próbek nie potrzeba znajomości nut ani umiejętności gry na żadnym instrumencie) oraz prawników i autorów samplowanych kawałków, bo producenci korzystający z fragmentów dzieł innych osób robią to często bez odpowiednich pozwoleń. Zazwyczaj sampluje się stare i mało znane utwory, co według zwolenników tej techniki, nadaje im drugie, lepsze życie. Schody zaczynają się, kiedy jakiś producent sięgnie po w miarę aktualną produkcję swojego kolegi po fachu…

Włoski producent Roberto Clementi zarzucił Davidowi Wolstencroftowi, znanemu jako Trus’me, plagiat swojego niewydanego utworu. Jakiś czas temu Trus’me został poproszony o remix kawałka „Always Forward” Clementiego, który miał ukazać się na należącym do Carlo Lio labelu On Edge Society. Do wydania jednak nie doszło, a Trus’me postanowił kontynuować pracę nad utworem i na ich podstawie stworzył „Red Sun” na album „Planet 4”.

Trus’me przeprosił i przyznał, że niektóre elementy „Red Sun” brzmią bardzo podobnie do sampli kolegi. Zaoferował wycofanie utworu ze sklepów oraz podzielenie się zyskami ze sprzedaży, jednak Clementi odrzucił propozycję i postanowił nagłośnić sprawę za pośrednictwem Facebooka.

Roberto Clementi – Always Forward (via SoundCloud)

To nie jedyny taki przypadek w ostatnich dniach. Brytyjskiej producentce Hannah Wants również zarzucono plagiat. Jej utwór „Found The Ground” dla wytwórni Rinse przypomina wspólny kawałek Boddiki i Joy’a Orbisona – „Mercy (VIP)„. Artystka przyznała, że uwielbia pierwowzór, często go grała i był on jej inspiracją, ale oba utwory nie są identyczne.

Na koniec warto przypomnieć jeszcze jedną sprawę. Kilka miesięcy temu niemiła niespodzianka spotkała polskiego producenta Patryka Niedzielę, który znalazł swój utwór (udostępniony do pobrania na SoundCloud) w sklepie Beatport, podpisany nieznaną ksywą… Więcej pisaliśmy tutaj.