Baasch: Warto robić swoje nie idąc na kompromisy – wywiad

Wywiad
Baasch

Nie będzie w tym żadnej przesady, jeśli napiszę o moim rozmówcy, że nagrał jedną z najlepszych elektropopowych płyt minionego roku w Polsce. Jednak Baasch nie zamierza się zatrzymywać. Bartek Schmidt zaprosił absolutnie wyjątkowe grono artystów i artystek, którzy biorąc na swoje warsztaty jego utwory, stworzyli niebywałe dzieło. Album NCRMX to dowód na ogromną uniwersalność materiału z płyty Noc, zupełnie zasłużenie nagrodzonej Fryderykiem.

Namówić na remiksy Andrzeja Smolika, Catz 'n Dogz, Kapelę ze Wsi Warszawa i Tęskno? Takie rzeczy tylko u Bartka Schmidta. Baasch zaproponował eklektyczny zbiór artystów_tek, którzy przefiltrowali Noc przez własną wrażliwość i znaną sobie stylistykę. Efekt? Płyta, której nie da się rozpatrywać w klasycznego „albumu z remiksami”.

NCRMX brzmi jak najlepsza składanka, starannie wyselekcjonowana komplikacja ułożona według precyzyjnie określonego klucza. Tym kluczem jest Noc – album, który autorowi przyniósł ogromny sukces, a nam – słuchaczom_kom – jedno z najciekawszych wydawnictw z pogranicza elektroniki i alternatywy.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Baasch. Noc w blasku Fryderyka

To funkcjonowanie na pograniczu dwóch światów bywało przekleństwem Baascha, czego on sam miał doskonałą świadomość. Noc stała się game changerem w tym aspekcie – nie dość, że znalazła fanów_ki wśród odbiorców_czyń zarówno elektroniki, jak i alternatywy, to na dodatek w obu tych obozach zdobyła uznanie. Krytycy_czki piali z zachwytów, pozytywne recenzje płyty zalały internet, a wisienką na torcie stała się statuetka Fryderyka za Najlepszy Album Elektroniczny. Statuetka – dodam – niewątpliwie zasłużona.

Baasch – Miasto

Baasch. Spotkania pod osłoną Nocy

Prawie rok po premierze, życie Nocy trwa w najlepsze. Rzeczywistość nareszcie pozwoliła wybrzmieć utworom na żywo i – a jakże! – ponownie zachwycić. Z racji szerokiego i niemal jednoznacznie pozytywnego przyjęcia płyty, Baasch postanowił dorzucić coś „ekstra”.

Bonus w postaci krążka NCRMX, zawierającego remiksy aż 19 artystów i artystek reprezentujących różne, czasem zupełnie skrajne bieguny muzyki, okazał kolejnym udanym posunięciem. Spotkanie na jednej płycie Zamilskiej, Wczasów i Piernikowskiego nie należy do częstych zjawisk. Ba, patrząc na tracklistę albumu można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że do podobnej sytuacji już nigdy wcześniej nie doszło i zapewne już nie dojdzie. Dzięki temu NCRMX jeszcze bardziej dowodzi swojej wyjątkowości, a Noc – jako punkt wyjścia – uniwersalności i siły oddziaływania na wyobraźnię słuchaczy_czek i twórców_czyń.

Baasch – wywiad

O wrażeniach po prawie roku od premiery, o NCRMX, o zasłużonych sukcesach, odważnych decyzjach i kompromisach, na które nie warto się iść – między innymi o tym opowiedział mi Baasch.

Baasch

Baasch

Hubert Grupa: Ostatni raz rozmawialiśmy ze sobą w czerwcu ubiegłego roku. Jak upłynęły Ci ostatnie miesiące? W końcu mogłeś zaprezentować materiał z Nocy na żywo.

Baasch: Ostatnie miesiące były intensywne, przygotowywałem płytę z remixami NCRMX i wróciłem z zespołem na scenę. Bardzo za tym tęskniliśmy.

Rozpocząłem od wątku występów, bo w naszej poprzedniej rozmowie sporo było obaw co do tego, czy nagranie, a następnie premiera materiału, nie przypadną na okres, który okaże się niefortunny dla samej płyty i uniemożliwi występy. Jak pokazuje rzeczywistość, warto było zaryzykować i wydać materiał. Jak się z tym czujesz? Pojawiła się ulga, gdy w końcu mogłeś wyjść na scenę, a następnie Twój kalendarz zaczął się wypełniać kolejnymi datami? A może byłeś spokojny i pewny, że tak właśnie się wydarzy?

W tych czasach niczego nie można być pewnym, więc do spokoju było daleko, ale na szczęście się udało, mamy za sobą bardzo udany sezon koncertowy. Cieszę się, że mogłem wreszcie przywieźć materiał z Nocy do moich słuchaczy i zagrać go na żywo. To drugie życie dla albumu.

Baasch. Na styku światów

Wróćmy do jeszcze jednej naszej rozmowy, tym razem nieoficjalnej.

Przy okazji plebiscytu Munoludy, zastanawialiśmy się wspólnie nad tym, gdzie jest miejsce Baascha na polskiej scenie – czy jest ono bliżej sceny klubowej, czy może jednak popowo-alternatywnej? Z Twojej strony padło wówczas takie zdanie “taki mój los – elektronika według popu i pop według elektroniki”, z czym wtedy – z pewną dozą smutku wynikającego z tej sytuacji – musiałem się zgodzić.

Wydaje mi się jednak, że Noc przyniosła rozwiązanie tego problemu – wcześniej nie wiadomo było gdzie Twoja muzyka odnajduje się lepiej, dziś mam wrażenie, że w obu przypadkach odnajduje się wspaniale, a bookingi zarówno na mainstreamowych imprezach, jak i na elektronicznych festiwalach są tego najlepszym potwierdzeniem. Zgodzisz się z tym?

Faktycznie działam na styku gatunków.

Nie czuję się reprezentantem sceny klubowej w Polsce, bardzo ją szanuję i od lat słucham artystów, którzy w nim działają. Ja jednak jedną nogą tkwię w muzyce popowo – alternatywnej. To prawda, że gram na różnych imprezach. Z jednej strony na Audioriver, który jest w moim odczuciu polskim świętem muzyki klubowej, na Tauronie, który osobiście uwielbiam albo tegorocznym świetnym LAS festiwal, a z drugiej strony na Męskim Graniu i na Letnich Brzmieniach.

Osobiście jednak znacznie bliżej mi do świata muzyki alternatywnej, czy to elektronicznej czy nie. Czuję, że jest jeszcze dużo pracy do wykonania w kwestii promocji muzyki elektronicznej w Polsce, może właśnie takie projekty jak mój mogą stanowić jakiś pomost pomiędzy tymi światami.

Baasch – Miasto (Catz 'n Dogz remix)

Baasch. O czym myśli zdobywca Fryderyka

Muszę zapytać o zdobytą przez Ciebie statuetkę Fryderyka, której raz jeszcze Ci gratuluję. O kim pomyślałeś w pierwszej chwili, gdy usłyszałeś, że to Ty wygrałeś? Albo jaki moment miałeś wówczas w głowie? Pamiętam, jak wspominałeś o naprawdę ciężkim roku, jaki poświęciłeś na nagranie albumu.

Pomyślałem wtedy o tym, jak siedziałem sam w domu i dłubałem ten album. O drodze, jaką przeszła ta muzyka od mojej sypialni, w której wtedy jeszcze trzymałem sprzęt muzyczny a galą Fryderyków. W ogóle się nie spodziewałem, że ta muzyka może dotrzeć do szerszego odbiorcy.

W drugiej myśli pojawiły się wszystkie osoby, które po drodze postanowiły zainwestować w tę muzykę czas i energię.

Sukces Nocy, zarówno ten w zakresie nagród, jak i odbioru materiału, dodał Ci pewności siebie czy może jednak wzbudził małą presję, ukrytą gdzieś pod pytaniem “i co dalej?”. Wszak każdy chce utrzymać się na fali wznoszącej jak najdłużej i nie schodzić poniżej pewnego poziomu.

Myślę, że raczej dodał mi otuchy, udowodnił, że warto robić swoje, nie idąc na kompromisy. Jeśli kolejny album odbije się mniejszym echem, ale będę z niego równie zadowolony i będę czuł, że jest powstał w zgodzie ze mną, będę czuł równą satysfakcję. Czas pokaże, jak będzie.

Baasch. Noc bez ciągu dalszego

Masz już w głowie pomysły na nowe nagrania? Chciałbyś rozwinąć koncepcję z Nocy, stworzyć jej kontynuację, czy może zaryzykować i pójść w nieco innym kierunku? Jak widać po odbiorze albumu, słuchacze poszli za Twoim wyborem, bo Noc także była niemałym eksperymentem w stosunku do wcześniejszych wydawnictw.

Każdy mój album jest inny od poprzedniego. Od tego uzależniam moment rozpoczęcia pracy nad nowymi rzeczami. Muszę czuć, że życiowo i muzycznie jestem już gdzie indziej, właśnie dlatego, żeby nie nagrać kontynuacji poprzedniej płyty. Jeśli czuję, że nazbierało mi się wystarczająco dużo nowych inspiracji, pomysłów, myśli, że mam coś nowego do powiedzenia, wtedy mogę usiąść do nowego materiału.

Baasch – Brokat

Upatruję sukcesu Twojej płyty w tym, że ten postpandemiczny klimat albumu, atmosfera izolacji i bycia “zamkniętym” w opustoszałym mieście były czymś, z czym wiele osób chciało się utożsamić. Twój krążek okazał się być czymś w rodzaju znalezienia akceptacji i uwolnienia wszystkich tych myśli i emocji, które kumulowały się w nas w najtrudniejszych momentach ubiegłego roku. Czy myślisz, że najgorsze mamy już za sobą?

Coś w tym może być. Ja, kiedy jestem smutny, nie chcę słuchać wesołej muzyki, wesoła muzyka mnie wtedy drażni. Chcę słuchać czegoś smutnego, wejść w swoją emocję jeszcze głębiej, a potem odbić się od tego. Może podobnie to działa u innych.

Na Nocy jest trochę o samotności, o wyobcowaniu, czyli tym wszystkim, co ludzie czuli podczas izolacji. Może ta płyta dzięki temu z nimi rezonowała.

Myślę, że najgorsze jest za nami, bo już wiemy, z czym mamy do czynienia. Najtrudniejszy był sam początek, bo wtedy najwięcej było strachu. Teraz największe utrapienie, to brak możliwości pracy i niepewna przyszłość, ale myślę, że strach o zdrowie jest już mniejszy.

Baasch – Cienie

Baasch. Grunt to przyjąć zaproszenie

Poszedłeś za ciosem i wydałeś album z remiksami. Skład artystów_ek zaproszonych do reinterpretacji Twoich nagrań jest naprawdę imponujący. Najbardziej podoba mi się to, o czym zresztą opowiedziałeś już w innych wywiadach – że są to twórcy_czynie, których muzykę po prostu lubisz, a to, że reprezentują czasem kompletnie różne stylistyki, jedynie dodaje kolorytu całemu albumowi. Który remiks zaskoczył Cię najmocniej?

Przede wszystkim zaskoczyła mnie zgoda niektórych z zaproszonych. Na przykład Kapeli Ze Wsi Warszawa, Pauliny Przybysz, Enchanted Hunters. Zastanawiałem się, czy zgodzą się przyjąć to wyzwanie, bo nie remiksowali nic nigdy wcześniej. Powstały ostatecznie znakomite rzeczy!

Chyba najbardziej zaskakujący w kontekście zmiany kawałka względem oryginału jest utwór Wszystko w wersji Tęskno. Z elektronicznego, dynamicznego utworu powstała akustyczna ballada na trzy czwarte z pięknym onirycznym głosem Asi Longić.

Baasch – Wszystko (tęskno gra w Ces-dur)

Album NCRMX dowodzi tego, o czym wspomnieliśmy na samym początku – jesteś artystą, którego nie da się przypisać do konkretnej sceny i choć czasem taki stan rzeczy rodzi problemy (a może bardziej “rodził”, bo po premierze Nocy każda ze scen chce mieć trochę Baascha u siebie), to przede wszystkim utwierdza w przekonaniu o uniwersalności Twojej muzyki i emocji w niej zawartych.

Myślisz, że byłbyś teraz w stanie zaaranżować Noc np. na potrzeby występu akustycznego? Taki pomysł przewinął mi się przez głowę, gdy usłyszałem remiksy Tęskno i Wczasów, czyli projektów raczej nieszczególnie kojarzących się z elektroniką.

Marzę o koncercie akustycznym, już nawet prowadziłem rozmowy z niektórymi artystami na ten temat. Chciałbym zagrać w ten sposób nie tylko utwory z Nocy, ale też z poprzednich albumów. Myślę, że byłby to ukłon w stronę samych kompozycji.

Zawsze miałem taką ambicję pisząc piosenki, żeby można było zagrać je na przykład przy akompaniamencie samego fortepianu, żeby po odjęciu warstwy aranżacyjnej broniła się sama kompozycja i tekst. To byłby świetny test tego, czy mi się to ostatecznie udało.

Baasch. Rzucić Wszystko i uciec Nocą

Fakt, że wydałeś płytę w tak trudnym dla muzyki okresie sprawił, że doczekałeś się bardzo wielu recenzji – miałem wrażenie, że wróciliśmy do czasów z okolic roku 2010, gdzie niemal każdy nowy album w Polsce był recenzowany przez co najmniej kilka redakcji. Tymczasem później, ze względu na ilość produkowanej muzyki, tych recenzji zaczęło być zdecydowanie mniej, niektórzy mówili wprost o śmierci tej formy dziennikarskiej. Jakie zdanie na temat Nocy najbardziej zapadło Ci w pamięć i serce?

Pięknie o Nocy i mojej muzyce w ogóle napisał Jarek Szubrycht dla Gazety Wyborczej, bardzo mi schlebia, że wziął na warsztat mój album. Zapamiętałem też recenzję Przemka Bollina dla Onetu. Nie pamiętam teraz konkretnych cytatów z tych recenzji.

Myślę, że najbardziej wzruszające zdania przeczytałem od prywatnych osób w wiadomościach do mnie. Jedna ze słuchaczek wyznała, że dzięki mojemu utworowi Miasto spakowała walizki i wyjechała pod osłoną nocy, żeby zacząć nowe życie w nowym miejscu. Jest teraz szczęśliwa, twierdzi, że dodałem jej odwagi poprzez moją muzykę.

Baasch – Wszystko

Na koniec pytanie techniczne – jak długo uczyłeś się grać na thereminie? Skąd fascynacja tym instrumentem? Czy technika gry jest tak trudna, jak efektowna?

Prawda jest taka, że w klasycznym rozumieniu w ogóle nie umiem na nim grać (śmiech). Theremin można nazwać najprostszym syntezatorem świata. Wydaje po prostu stojący dźwięk, którego natężenie i wysokość można zmieniać. Fascynuje mnie plastyczność tego procesu i to jak bardzo wynika z ruchu ciała. Na scenie Alek Żurowski, który gra ze mną w zespole na klawiszach, przepuszcza go dodatkowo przez efekty, można powiedzieć, że gramy na Thereminie razem na cztery ręce.

Baasch gościem Miastosfery

Zaledwie miesiąc temu Bartek Schmidt był gościem Miastosfery, serii podcastów redakcji Rytmy.pl, prowadzonej przez Novikę i Mr Lexa. Odcinek z Baaschem możecie obejrzeć na kanale IDĘWTANGO na YouTube.

Miastosfera – Baasch: Epidemia pomogła mi w kwestii otwarcia się na nowe rzeczy

Baasch – NCRMX



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →