Zapraszamy Was na nasz ekskluzywny wywiad z jednym z wychowanków Richie Hawtina, wielką nadzieją wytwórni Ovum, znakomitym DJem i producentem - Ambivalent!
MIASTO
Wiem, że jesteś uwikłany w miłosny trójkąt między Nowym Jorkiem i Berlinem – jak zostałeś miejskim poligamistą?
Nowy Jork zawsze był i będzie dla mnie ważnym miejscem, ale 12 lat temu stał się nim również Berlin. Pierwszy raz przyjechałem tu na imprezę Perlon w starym Ostgut – teraz w tym miejscu jest stadion, a Berghain /Panorama Bar, które jest jego następcą stało się atrakcją turystyczną. Berlin to epicentrum muzyki, którą kocham odkąd pamiętam – dlatego 6 lat temu zdecydowałem się tu zamieszkać. Chciałbym, żeby Nowy Jork stał się moją bazą wypadową, ale na razie Berlin jest bardzo wygodnym rozwiązaniem.
Czy tym, co cię przyciąga i fascynuje są podobieństwa między tymi miejscami, czy wręcz odwrotnie?
Szczerze? Uważam, że są zupełnie inne. Na przykład Nowy Jork jest bardzo nerwowy, a Berlin spokojny, ale z drugiej strony Nowy Jorku potrafi być ekscytujący, a w Berlinie czasem zawieje nudą. To co lubię w jednym miejscu, jest elementem, którego brakuje mi w drugim, dlatego tak trudno jest mi się zdecydować.
To skupmy się na tych pozytywnych aspektach – gdzie lubisz spędzać czas?
Bardzo lubię taką jedną knajpę na Greenpoincie – nazywa się Balinese i serwuje naprawdę ciekawe potrawy. W Berlinie lubię kupować płyty w Oye i Hardwax, a jedna z moich ulubionych instalacji muzycznych znajduje się na stacji metra przy 34 ulicy. Najlepszą kawę można wypić w Panorama Barze, a jeżeli nie boisz się wsiąść na rower, koniecznie objedź dookoła Manhattan – to daje zupełnie nową perspektywę. Lubię też chodzić do sklep w Berlinie, w którym sprzedają stare gitary, syntezatory i inne instrumenty. Fajnie jest znaleźć tam coś taniego, co może posłużyć jako źródło inspiracji
MASA
A jak z ludźmi? Jak bardzo różnią się berlińczycy od nowojorczyków?
Ludzie w miastach dzielą się na dwie grupy: tych, którzy się w nich urodzili i tych, którzy do nich przyjechali. W Nowym Jorku ci pierwsi są bardzo przyjacielscy, a ci drudzy zbyt zajęci, żeby z nimi pogadać. W Berlinie z kolei przyjezdni są bardzo wyluzowani, natomiast ludzie, którzy się tam urodzili są często nieufni względem przybyszów.
Zaczynałeś od robienia imprez – jak wspominasz ten okres?
To było już 17 lat temu, więc moje wspomnienia zdążyły się trochę zakurzyć i wyblaknąć. Większość imion i numerów telefonów zdążyłem już zapomnieć, ale i tak pozostały mi z tamtego okresu przyjaźnie, które się wtedy zaczęły…i zajawka na duże, ryczące sound systemy!
Przyjaźnie takie jak ta z Richiem Howtinem?
Tak, poznaliśmy się na jednej z imprez, którą organizowałem. Okazało się, że łączy nas wspólna pasja do muzyki i sztuki, od tamtego czasu nasza przyjaźń się pogłębia. Znamy się już z Richem od prawie 15 lat.
Kiedy doszedłeś do punktu zwrotnego w swoim życiu, w którym zrozumiałeś, że poza produkcją wydarzeń chciałbyś sprawdzić się jako producent muzyki?
To nigdy nie był świadoma decyzja. Kocham muzykę i robienie jej sprawia mi po prostu dużą przyjemność. Nigdy nie uznawałem jej jednak za dostatecznie dobrą, ale moi znajomi postanowili ją wydać i teraz ciesze się, że to zrobili.
Czy to będzie Twoja pierwsza wizyta w Warszawie? Czego może spodziewać się publiczność 1500m2?
Tak, będę tu po raz pierwszy! Byłem w paru mniejszych miastach w Polsce, a rezultaty tych wizyt były różne. Ostatecznie myślę, że lepszym pytaniem byłoby „czego ja mogę spodziewać się po publiczności?” Na pewno zagram najlepszą muzykę jaką mam i podzielę się swoją energią. Mam nadzieję, że ludzie również przyjdą z całym mnóstwem energii i otwartymi głowami!
MASZYNA
Z jakiego rodzaju sprzętu i oprogramowania korzystasz przy produkcji swoich kawałków?
Moje studio to głównie sprzęt połączony z paroma kluczowymi dla mnie programami. Główne role grają tu Moog, Universal, Elektron, Roland, Vermona, Jomox, Eventide, Lexicon, Dave Smith, Apogee, Studio Electronics, Freebass, Novation, Oberheim, MOTU, Boss i, tak…, Apple.
Pracowałeś dla paru labeli, a teraz wylądowałeś w Ovum Recordings – szykuje się jakiś dłuższy związek, czy to przygoda na jeden raz?
Nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek był jakiś powód, dla którego nie będę chciał pracować dla Ovum. Jak długo będą mnie słuchać, tak długo nie przestanę wysyłać im swojej muzyki.
Na koniec pytanie, którego nie mogło zabraknąć: kiedy w końcu wydasz pełnoprawną płytę?
Wydaje mi się, że to jedyna kwestia, z którą się jeszcze nie zmierzyłem. Zanim do tego dojdzie, chciałbym się czuć pewnie z pozostałymi aspektami mojej pracy i po prostu mieć na to czas. Wszystko zależy od tak wielu czynników, że trudno jest mi powiedzieć, kiedy to zrobię, ale na pewno w końcu będę chciał spróbować.
Rozmawiał: Igor Konefał