Róisín Murphy wita się z Ninja Tune świetnym numerem

Fot. facebook.com/roisinmurphy
News

Po ostatnich, szalenie tanecznych latach jeśli chodzi o jej wydawniczy dorobek, mowa zwłaszcza o płytach Róisín Machine i Croocked Machine, Róisín Murphy zwraca się ku swoim korzeniom wydobywając z nich - razem z DJ-em Koze - coś jednocześnie świeżego i ekscytującego. Czy można wyobrazić sobie piękniejszy początek współpracy Irlandki z kultową Ninja Tune niż utwór CooCool?

Róisín Murphy. Pierwsze zaskoczenie

Róisín Murphy w Ninja Tune. Legendarna londyńska wytwórnia przechodzi ostatnimi laty spory rebranding – label kojarzący się ze spokojniejszą elektroniką spod znaku Bonobo czy Amona Tobina, odważnie postawił na młodych artystów i artystki, które stylistycznie odbiegają dosyć daleko od DNA oficyny. TSHA, ANZ, Black Country, New Road, Park Hye Jin, Hiatus Kaiyote czy nasza rodaczka VTSS – to tylko kilka przykładów. Ekspolorowanie nowych obszarów w świecie muzyki (nie tylko elektronicznej) to coś, za co warto pochwalić Ninja Tune. Równocześnie label dba o to, by pielęgnować swoją core’ową tożsamość, czego przykładem są premiery ostatnich wydawnictw Weval, Floating Points, Tycho, BICEP czy wspomnianego już Bonobo.

Obecność Murphy, która dotychczas współpracowała m.in. z PIAS czy Skint, w portfolio Ninja Tune to spora niespodzianka i potwierdzenie tego, że u londyńczyków dzieje się naprawdę sporo i dobrze. Już teraz jesteśmy ciekawi kolejnych kroków labelu i tego czy to właśnie nakładem tej wytwórni ukaże się następne długogrające wydawnictwo współtwórczyni duetu Moloko.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Róisín Murphy – fot. Nik Pate

Róisín Murphy. Drugie zaskoczenie

Brzmienie CooCool. W trakcie tego trwającego cztery i pół minuty utworu Róisín Murphy zaprasza nas na przejażdżkę po wszystkich etapach swojej kariery, zaczynając od wspomnianego Moloko, przez znakomicie przyjęte pierwsze solowe albumy (Ruby Blue i Overpowered, z naciskiem na ten drugi), różnorodne, lecz momentami błądzące stylistycznie krążki z poprzedniej dekady (Hairless Toys i Take Her Up To Monto), aż po ostatnie, najbardziej taneczne dokonania, które możemy usłyszeć na przypomnianych we wstępie płytach Róisín Machine i Croocked Machine (Croocked Machine była niczym innym jak albumem z remiksami utworów pochodzących z Róisín Machine).

Róisín Murphy – Incapable

Do produkcji CooCool, Murphy zaprosiła swojego długoletniego przyjaciela i muzycznego partnera – DJ-a Koze. Duet wielokrotnie udowadniał, że znakomicie się dogaduje, a efekty połączenia ich sił są tyle zaskakujące, co po prostu udane. Wystarczy przypomnieć kawałki Scratch that i Illuminiation ze znakomitej płyty niemieckiego DJ-a i producenta zatytułowanej knock knock oraz legendarny, wspólny występ w Sydney Opera House. CooCool należy dopisać do tej listy.

DJ Koze – Sing It Back feat. Róisín Murphy | Live at Sydney Opera House

Niespieszny kawałek zahacza o wiele stylistyk, a sama autorka mówi o nim (cytując za notą prasową):

(Ten utwór to) to z pozoru delikatny mały kwiatek, jednak jego korzenie skrywają wielką moc. Jest w nim klasyczna wirtuozeria i lekkość dotyku, a nowoczesna produkcja DJ Koze sprawia, że dźwięki szybują. To romantyczny, mały poemat miłosny. (…) Wszystko w tej piosence jest prawdziwe i zabawne. Czy możemy się zakochać i zachować poczucie humoru?

Róisín Murphy – CooCool

Okładkę do singla przygotowała Beth Frey. Kanadyjska artystka zajmuje się szeroko pojętą sztuką wizualną – tworzy za pomocą malarstwa, rysunku, fotografii, nagrań video czy rzeźby. Jej prace wyróżniają się abstrakcyjnym, nierzadko groteskowo-przerażającym wydźwiękiem – Frey uwielbia do pozornie spokojnego obrazu dodawać elementy intrygujących zniekształceń, budzących zarazem niepokój. Okładka kontrastuje z brzmieniem utworu, lecz jednocześnie doskonale wpisuje się w szalony, momentami rozbuchany wizerunek Róisín Murphy – wystarczy wspomnieć tu choćby o scenicznych kreacjach 49-letniej Irlandki.

Dokąd dalej, Róisín Murphy?

Utwór pełny jest estetycznych zakrętów i smaczków, których wyłapanie zajmie Wam kilka odsłuchów. Nie sposób szybko znudzić się kawałkiem, gdyż ten zaskakuje raz za razem. Niezależnie od tego, co dzieje się w warstwie czysto muzycznej, całość spaja charakterystyczny głos Róisín – lekki, zwiewny, a jednocześnie wyrazisty i trudny do pomylenia z kimkolwiek innym.

Wszystkie te elementy składają się na kompozycję, która czerpiąc z dotychczasowego dorobku Irlandki oraz autorskiej, rozbieganej wizji DJ-a Koze, daje nam coś świeżego, co jednocześnie brzmi przyjemnie znajomo. Jeśli w tym kierunku Róisín Murphy zamierza podążać na swoim kolejnym albumie (o którym póki co nic nie wiadomo) to możemy otrzymać absolutnie zjawiskowe wydawnictwo.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →