Najlepsze elektroniczne występy 2022 – podsumowanie Muno
Kończąc rok, nie odpuścilibyśmy sobie wytypowania najlepszych setów i koncertów, z jakimi przyszło nam się zmierzyć w mijających 12 miesiącach. Bywało mocno, pięknie, nostalgicznie, maratońsko, ale przede wszystkim aż nadto jakościowo. Byliśmy na koncercie życia, zobaczyliśmy unikatowy b2b, odkryliśmy kilka perełek. Oto muzyczne występy, które zdefiniowały 2022 rok.
1. Nick Cave | Arena, Gliwice
Zaczynamy od najlepszego w tym roku, zupełnie nieelektronicznego występu. Proszę mi wybaczyć – nie darowałbym sobie pominięcia Nicka Cave’a, na którego czekałem od lat w autorskim zestawieniu osobistych highlightów ostatnich 12 miesięcy. Blisko 2,5-godzinny performance Nicka Cave’a & The Bad Seeds to najlepszy koncert mojego życia, który ciężko będzie przebić. Wyjątkowe artystyczne przeżycie, generujące nieprawdopodobną energię, głębie, przekaz i rozrywkę – długo nie mogłem dojść do siebie po wydarzeniach z gliwickiej Areny.
Nick potwierdził niesłychaną formę, dając porywający spektakl na przecięciu rockandrollowego ognia z pięknym smutkiem. Co więcej, australijski muzyk dał show na poziomie fizycznym wcześniej mi nieznanym – nie wiedziałem, że można być tak blisko z publiką w przestrzeni halowej. Ekstremalna więź z artystą dosłownie łaknącym naszego dotyku magicznie kontrastowała z momentami jego kompletnej „nieobecności” przy bardziej poruszających utworach. Nick Cave to sceniczny geniusz, jedna z najbardziej charakterystycznych postaci rocka, z wokalem, jakiego nie zapomnę do końca życia.
2. Nils Frahm | Narodowe Forum Muzyki, Wrocław
Nils Frahm to fenomen absolutny. Uwielbiany przez polską publiczność (jak i tą na całym świecie), po raz kolejny wyprzedał praktycznie wszystkie miejsca w jeden z najlepszych przestrzeni koncertowych w Polsce. Bez względu na to, czy zwracamy uwagę, co dzieje się przed nami, czy jesteśmy akurat w swoim własnym świecie, Frahm ma niezwykłą zdolność do uzupełniania nastroju dźwiękami, które zdecyduje się wytworzyć w danym momencie. Frahm wpisując się w nurt współczesnych mistrzów takich jak Max Richter czy Ólafur Arnalds, wywodzi się ze szkoły postmodernistycznych kompozytorów generujących napięcie bez konkretnego rozwiązania.
Sprawdź także: 50 najważniejszych płyt elektronicznych roku 2022
Nils Frahm jest showmanem, nawet jeśli się tak nie zachowuje. Stale żartujący z publiką w otoczeniu elektroniki, klawiszów, fortepianu i syntezatorów Mooga przy całej swojej maestrii daje poczucie obcowania z normalnym, nieprawdopodobnie utalentowanym gościem. Jest facetem tworzącym niezwykle satysfakcjonujące ambientowe pejzaże dźwiękowe, które nie zmierzają do niczego konkretnego, utrzymując szepczące i ledwo słyszalne tempo z dużą ilością miejsca do własnej interpretacji. Cały występ wraz z bisami zawierał łącznie 5 utworów pochodzących głównie z jego najnowszego albumu Music For Animal. Przy blisko godzinnej hipnozie odniosłem wrażenie, że wieczór z Nilsem zakończył się jeszcze zanim w ogóle się zaczął. Nieprawdopodobne doświadczenie i balsam dla duszy, które każdy powinien przeżyć.
3. Bonobo | Hala Stulecia, Wrocław
Koncerty Bonobo w naszym kraju zawsze należą do tych najbardziej wyczekiwanych w ciągu roku. Trasa koncertowa Fragments Live Tour rozpoczęła się we wrocławskiej Hali Stulecia, przyciągając na ten magiczny wieczór tysiące fanów brytyjskiego multiinstrumentalisty. Pięcioosobowy zespół pod batutą Simona Greena grającego na basie i syntezatorze zameldował się na scenie punkt 21:00, rozpoczynając epicką, 90-minutową muzyczną podróż. Zespół stworzył senne środowisko, w którym przestrzeń i czas stały się jedynie konwencją.
Publiczność była całkowicie pochłoniętą dźwiękami Bonobo, zanurzając się we wspaniałych wizualizacjach tej nocy składających się głównie z naturalnych panoram dobrodziejstw naszej planety. Akompaniamentem do utworów był piękny głos i obecność Nicole Miglis, która pojawiała się i znikała ze sceny, kiedy tylko było to potrzebne. Kreowała piękne i anielskie melodie, oczarowując publiczność, która euforycznie witała ją za każdym razem. Całe spektrum zainstalowanego na scenie instrumentarium – keyboard, gitara, klarnet, trąbka, saksofon i perkusja współgrały tu ze sobą w absolutnej symbiozie. Największa petarda przyszła na sam koniec, kiedy Simon zachwycił publikę solowym setem z głęboką elektroniką i tribalowym brzmieniem, wprowadzając ludzi w stan kompletnego szaleństwa. To był ten moment, w którym zdałem sobie sprawę, że magia nadal istnieje i można ją znaleźć w dobrych dźwiękach, dobrych wibracjach i dobrych ludziach.
4. Voices From The Lake | Amsterdam Dance Event, Amsterdam
Występ odbył się w ramach Amsterdam Dance Event się w przepięknie położonym forum muzyki Muziekgebouw aan 't IJ, przeznaczonym głównie dla orkiestr muzyki klasycznej i jazzowych bandów. Trafić na występ Donato Dozzy’ego w asyście Neela to absolutny rarytas, panowie występujący pod aliasem Voices From The Lake to sprawa niezwykle rzadka. Akustyka miejsca powalała brzmieniem, zebrana publika wyglądała na mocno zorientowaną w temacie, zaś minimalistyczne światła dopełniały oniryczny, psychodeliczny trip, w jaki panowie zabrali nas swoją wizją muzyki.
Z sekundy na sekundę powolne dźwięki przechodziły w coraz bardziej wyrazistą strukturę – masywne deep techno wsparte o głęboki puls miarowo tętniącego bitu powoli wprowadzał ludzi w trance’owy wręcz lot. Dronowe naleciałości w otoczeniu mikrodźwięków w akompaniamencie przejmujących melodii gdzieś na trzecim planie przeszywały skórę. Ambientalne tony, przestrzenna struktura dźwiękowa – dawno nie doświadczyłem tak upojnej elektroniki, która zostanie ze mną na długo.
5. Luigi Tozzi & Feral live | Ciało, Wrocław
Kiedy jednej nocy w formule b2b spotyka się dwóch wybitnych architektów dźwięku, spodziewaj się unikatowych wrażeń estetycznych. Ekipa Velvet Vortex spełniła swoje marzenie o ściągnięciu do wrocławskiego Ciała Luigi Tozziego i Ferala. Obaj panowie naznaczeni rozbudzoną wrażliwością na głębie nieśli w swoim występie nieopisaną nić duchowości. Z podwyższonym poczuciem świadomości przestrzennej dźwięków Ferala i Tozziego można było odkryć ich wielowymiarowy świat, przenoszący na wyżyny głębokiego techno czerpiącego zarówno z ambientu, jak i muzyki klubowej. Iście szamańska noc z równie imponującymi setami od rezydentów klubu – Aksamit i Michała Macewicza.
6. Héctor Oaks | Awakenings, Amsterdam
Hiszpański, oldschoolowy wariacik z punkowymi korzenia staje się pomału jedną z najjaśniejszych, współczesnych gwiazd techno. Podczas pierwszej imprezy Awakenings w ramach ADE dzielił stół z ekstraligą mocnego grania (Cera Khin, Paula Temple, Reinier Zonneveld), ale to jemu wręczam złoto. Nie trzeba być specjalistą, aby wyczuć od niego czystą miłość do DJ-ingu.
Kompletnie zaangażowany, grając wyłącznie z czarnego wosku, pokazał, kto ma najlepszego skilla, doprowadzając mocno nakręconą publikę w Gashouderdo kompletnego szaleństwa. Poza tym jak nie pokochać kogoś, kto zaczyna swój set od rapowego klasyka Gangsterr feat. M.O.P – Half and Half. Sprawdźcie koniecznie!
7. Léa Occhi | Las Festival, Paczyn
Francuzka mieszkająca w Berlinie to kolejna kandydatka, przed którą stoją uchylone drzwi do najlepszych klubów i festiwali na świecie. Ekipa SLAP ma nosa do zapraszania artystów będących za chwilę na szczycie DJ-skiej piramidy. Léa w Paczyńskim Lesie dała fenomenalny występ, generując nieprawdopodobną energię płynącą z jej groove techno skarbów. Intymna atmosfera, spójność selekcji, ale i implementacja uczuć i emocji przy jednoczesnym, dość minimalistycznym podejściu w samej muzyce – Léa Occhi wygrała zawody. Polecam wygospodarować 1,5 godziny i zobaczyć/usłyszeć, jak dobrym zawodnikiem jest urokliwa paryżanka.
8. SaffronKeira | Festiwal Ambientalny, Wrocław
Najlepszy występ podczas tegorocznej, 12. już edycji Międzynarodowego Festiwalu Ambientalnego. Większość zaprezentowanych utworów włoskiego artysty zaczynała się od abstrakcyjnych dźwięków, szumów i bitów, które następnie przechodziły w uporządkowane melodie. SaffronKeira zaserwował nam balsam dla duszy. Podczas występu miałem poczucie dryfowania po głębinach Morza Czarnego, na którego powierzchnię wypływałem, aby za chwilę ponownie zanurzyć się w mroku. Festiwal Ambientalny to wrocławski skarb, któremu kibicuje w kolejnych eksploracjach peryferii muzyki ambientalnej.