Muno TeleGram: Penera

Wywiad
Muno TeleGram: Penera

Duet Penera zdobywa coraz większą popularność w elektronicznym undergroundzie i poza nim. Wystartowali właśnie z nowym labelem POTOP, w którym ukazała się ich znakomita EP-ka Heat95. W cyklu Muno Telegram rozmawiamy o nowych produkcjach, o tym jak muzyczna historia zatacza koło, skrywanych "guilty pleasures" i...trackach wsadzających kij w mrowisko.

Nowy Label – POTOP

Artur Wojtczak: Główną osią naszej rozmowy jest wasz nowy label – POTOP. Skąd pomysł na własną wytwórnię i jakie są wasze plany wydawnicze? Jakie nazwiska nagrywają dla was?

PENERA: Pomysł ten ukrywał się w naszych penerskich łbach od dłuższego czasu, ale śmiałości dodały nam dopiero rozmowy z kilkoma polskimi artystami, w tym z Bartkiem Kruczyńskim i Adamem Brockim, który odpowiada za mastering potopowych tracków. Nie było to, szczerze mówiąc, nasze marzenie, ale pomyśleliśmy, trochę na chłodno analizując kształt polskiej sceny, że taki bezkompromisowy label, skupiony wokół klubowych narzędzi, dancefloorowych killerów, jest nam wszystkim potrzebny. I z każdą rozmową z kolejnymi producentami, którzy nie potrafili znaleźć swojego miejsca, czy też nie udawało im się przebić przez setki maili do zagranicznych labeli, coraz mocniej się w tym upewniamy. Poza nami, label tworzy również Grzegorz Sołowiński, DJ z ogromnym doświadczeniem, pamiętający czasy, kiedy w Katowicach nie było jeszcze INQ. Grzesiek zajmuje się także identyfikacją wizualną projektu. Na ten moment możemy potwierdzić, że wśród kilku pierwszych numerów z katalogu Potopu, pojawią się MRTN., Naked Relaxing, Holoe, Reverie i Wulkan, a autorami dwóch potwierdzonych remixów będą Sept i Chino.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Czy będziecie zorientowani na digital, czy pojawią się również winyle?

Penera: Pandemia zablokowała nam kilka wydawniczych ścieżek, spowodowała też, że label Eltrona – Dom Trojga, nie mógł funkcjonować na pełnych obrotach. Chcąc przeskoczyć przez finansową blokadę, którą przyniósł nam miniony rok, zdecydowaliśmy się wejść w świat labeli stopniowo, od digitali i Bandcampa. Od promocji w social mediach, od budowania społeczności, która będzie wierzyć w nasze kolejne wydawnictwa, w artystów związanych z labelem. Oczywiście, chcemy tłoczyć płyty, ale nie uważamy, by był to po prostu odpowiedni moment.

HEAT95 – premiera

Pierwszym numerem katalogowym jest HEAT95 z czterema waszymi autorskimi numerami, inspirowanymi brytyjskim breakbeatem i UK Hardcore z lat 90. Od dawna fascynujecie się takimi brzmieniami?

Penera: Produkujemy to, co aktualnie jest na naszej playliście, czego słuchamy, upalając bety na parkingach Biedronek, czym atakujemy publikę w klubach. Poprzednia EP-ka Sportsitze, była pełna trance’owych i nostalgicznych brzmień, bo katowaliśmy wtedy klubowe hymny z przełomu tysiąclecia. HEAT95 zrobiliśmy tak naprawdę ponad rok temu, kiedy na naszych pendrajwach królowały połamane, często jungle’owe numery. Aktualnie jedziemy z najntisowym acid techno i wokalami z eurodance’u. Łatwo więc wyobrazić sobie brzmienie naszego kolejnego materiału.

Back to the Old Skool

Jak wyglądała produkcja Stabbed to Deaf czy Shadowline? Skąd wygrzebaliście klasyczne dla tamtego czasu breakbeaty i sample wokalne?

Penera: Sample packi, dokumenty o historii muzyki elektronicznej na YouTube, wywiady z innymi producentami, filmy z epoki i zasłyszane gdzieś wcześniej zwroty, których zawsze chcieliśmy użyć. Nie będziemy robić z siebie ę ą artystów czy największych diggerów na scenie. Po prostu zaczynamy kleić numery z tego, co mamy pod ręką, a dopiero potem, szukając innych składowych, wchodzimy głębiej. Wtedy też pojawiają się bardziej abstrakcyjne pomysły, które z różnym skutkiem lądują w projektach Penerki (śmiech).

W tych trackach są też sample z konkretnych klasycznych numerów, które były hymnami ery angielskiego rave jak np. The Bouncer Kicks Like A Mule. W jaki sposób osłuchiwaliście się tą muzyką?

Penera: Po prostu jaramy się tym, jak muzyka zatacza koło, jak to, co w ’95 roku rządziło klubami i budziło euforię na nielegalnych rave’ach, wróciło do łask. Przeplatamy te klasyki i nowe produkcje w naszych setach, ich energia nie uległa zmianie na przestrzeni tych lat. Jesteśmy zdania, że dj nigdy nie powinien czuć, że zaspokoił swoją muzyczną ciekawość. I to właśnie dzięki tym ciągłym poszukiwaniom trafiamy na muzykę, która miażdżyła publikę, jak myśmy jeszcze na chleb „bep” mówili (śmiech).

Feedback klubowy

Jak wiecie, chciałem sprawdzić opinie klubowiczów wychowanych na brzmieniach Happy Hardcore czy UK breakbeat i zamieściłem odsłuch Heat95 na grupie New Alcatraz Underground, zrzeszającej fanów nieistniejącego już legendarnego łódzkiego klubu. Odzew był jednoznacznie pozytywny – to pokazuje jak dobrze wyprodukowana i przemyślana jest debiutancka płyta POTOPU. Kiedy sprawdzicie te numery w klubach i jaki jest dotychczasowy feedback na te piosenki?

Penera: Jak już wcześniej mówiliśmy, te numery leżały gotowe na dysku od ponad roku. Numery z HEAT95 grane były m.in. przez Monster, VTSS, Eltrona i wielu innych świetnych DJ-ów i DJ-ek. Nie słyszeliśmy reklamacji, sami mieliśmy okazję sprawdzić je na początku 2020 roku w klubach, a nawet ubiegłego lata na plenerowych imprezach, jak chociażby fenomenalne 50h na plaży. Mega jaramy się feedbackiem publiki, zawsze ktoś podbije zapytać, ‘co to za track mordy’.

Penera imprezowo

Rok 2020 nas imprezowo zdecydowanie nie rozpieszczał, ale Wam udało się zagrać znakomitego seta podczas Maratonu Miłości 50 h w plenerze – 3 dniowego rave organizowanego przez klub 999. Zagraliście znakomicie, puszczając tak nieoczywiste jak na Warszawę  – i imprezę raczej techno – brzmienia. Dodatkowo pojawiły się mash-upy house’u z acapellami z polskiego rapu, m.in. Eldo. Dodam, że tytuł Waszej EP również skojarzył mi się serią kultowych składanek z lat 90. Deep Heat, gdzie pojawiały się właśnie utwory house, techno i hip-hopowe. Jak postrzegacie łączenie tych kultur: hip-hopu i tanecznej?

Penera: A dzięki, też nam się gęby cieszyły, słysząc reakcje publiki na tego seciora! Nigdy nie utożsamialiśmy się jako techno producenci czy techno DJ-e. Takie łatki, naszym subiektywnym zdaniem, spłycają ogrom inspiracji słyszalnych w poszczególnych utworach, deprecjonują wpływy jednego gatunku na drugi. Kultura, którą staramy się współtworzyć, oddziałuje na siebie od dziesiątek lat, przyjmując aktualną formę dzięki setkom sub-gatunków, reinterpretacji i dalszej ewolucji muzyki elektronicznej. Gdyby nie Massive Attack czy DJ Shadow pewnie nie byłoby Buriala. Gdyby nie jazz, blues i reggae, nie byłoby breaków i jungle, a co za tym idzie nie byłoby też techno. Gdyby nie Peja czy Underground Resistance, nie byłoby Penerki.

Penera vs. Kalwi & Remi

Tuż przed oficjalna EP-ką wypuściliście trance’owy edit Eksplozja ( Kalwi Dzwoni Extended Mix) – nie baliście się fałszywego zaszufladkowania? Skąd pomysł, by wziąć na warsztat akurat ten numer? To była kiedyś Wasza guilty pleasure

Penera: To guilty pleasure całej naszej sceny (śmiech). Numer wbity na stałe w historię polskiej muzyki. Jednocześnie hipnotyczny i tandetny, ważny i wstydliwy. Bardzo nas też zdziwiło, że jeszcze nikt wcześniej się za to nie zabrał. Tym bardziej, że Explosion niejednokrotnie leciało z głośników polskich undergroundowych miejscówek, pewnie z podobnych powodów, jak Paluch w naszych setach. Pamiętam, jak na jednej z edycji Nowej Muzyki, w samym środku post-clubowego seta, Dogheadsurigeri wpuściła Kalwiego z Remim na niewinną, niczego nie spodziewającą się publiczność. No i na koniec trochę szczerości. Chcieliśmy wsadzić kij w mrowisko, w końcu opłaca nas lobby producentów kremów na ból d**y! (śmiech)

Klasyki klubowe wg Penery

Trzy ulubione klasyki klubowe jakie waszym zdaniem wciąż działają na parkiecie, to…

Penera: Yves Deruyter – The Rebel (DJ Randy Remix)

Human Resource – Dominator 98 (DJ Misjah Harddub)

DJ Bazz – Andre And Michelle (wyłącznie wersja z DJ Hazelem krzyczącym przed dropem)

PS. Wszystkie klasyki ciągle działają z taką samą, jak nie większą mocą.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →