Kryzys szaleje, kluby się zamykają, a rządowi to na rękę

Do 2030 roku w Wielkiej Brytanii może nie być już żadnych klubów nocnych z powodu rosnących kosztów spowodowanych rekordową inflacją w kraju - donosi Times. Czy angielskie kluby przetrwają w dobie szalejącego kryzysu? Czy podobny scenariusz czeka nas w Polsce? Sprawdź szczegóły.
Angielskie kluby nad przepaścią
Najnowsze dane opublikowane przez Night Time Industries Association (NTIA) pokazują jasno, że w Wielkiej Brytanii zamyka się definitywnie aż 14 klubów nocnych miesięcznie. Organizacja zajmująca się szeroko pojętą rozrywką zarzuca rządowi UK, iż ten celowo pozwala na zamykanie klubów nocnych w całym kraju. NTIA dodaje, że jest to wynik rządowego programu ulg energetycznych kończącego się w tym miesiącu. Fakt ten będzie miał realny, niekorzystny wpływ na wiele klubów wśród gwałtownie rosnących cen energii.

W tym miesiącu krajowa płaca minimalna również zanotowała spadek, podczas gdy koszty w obliczu kryzysu kosztów utrzymania nadal rosną w niebezpiecznym tempie. Niektóre lokale współpracujące z NTIA obawiają się, że finansowe obciążenia wzrosną w najbliższych miesiącach o ponad 100%.
Nocne kluby są brytyjską instytucją, platformą dla artystów i całej angielskiej społeczności, która potrzebuje clubbingu w wymiarze społecznych, psychicznym i fizycznym. Obecny rząd nigdy nie uznał wartości tego sektora i będzie nadal podważał jego znaczenie, tak jak to miało miejsce pod koniec lat 80-tych, kiedy scena zjednoczyła się w walce o wolność tańca
– powiedział dyrektor generalny NTIA Michael Kill
Czytaj także: Miliony w kasie, tysiące miejsc pracy. Ile miasta zarabiają na największych festiwalach?
Latem ubiegłego roku NTIA była jedną z wielu brytyjskich grup z branży nocnego życia które ostrzegły, że kryzys energetyczny wystawi przyszłość klubów i lokali na „poważne ryzyko”. Jak wygląda sytuacja w innych krajach europejskich? Anglia patrzy z zazdrością chociażby na stanowisko rządu u naszych zachodnich sąsiadów. Dla przykładu kilka lat temu niemiecki sąd uznał Berghain za miejsce równe teatrom czy muzeom, gdzie można zaznać kultury wysokiej. Nic w tym dziwnego, ten klub jest w końcu ikoną niemieckiej sceny techno z pokaźną historią i jednym z głównych punktów turystycznych Berlina. Dzięki tej decyzji, właściciele lokalu zapłacą mniejszy podatek za działalność.
Nasi europejscy odpowiednicy ciężko pracują, aby uznać wartość i znaczenie klubów. W tym samym czasie Wielka Brytania widzi jeden ze swoich największych towarów eksportowych jako obciążenie dla policji i lokalnego rządu. Celowe zamykanie klubów, ignorowanie bezpośredniego problemu i akceptowanie strat jest niedopuszczalnym podejściem i będzie miało znaczący wpływ na przyszłość całego sektora. Nieuniknione jest, że zobaczymy rosnący gniew i frustrację wśród branży i zwolenników podjęcia bezpośrednich działań. Staniemy razem z nimi w tej walce
– dodaje Michael Kill
Sprawdź także
Skrawek normalności w czasie wojny. Kijowski klub Closer startuje z niedzielnymi imprezami

Scena w UK prosi rząd o wsparcie wobec rosnących kosztów energii. W Polsce też powinniśmy zacząć działać?

Sprawdź także

Skrawek normalności w czasie wojny. Kijowski klub Closer startuje z niedzielnymi imprezami
