Kelis – Food
Recenzje
Info
Do Kelis miałem do tej pory mieszane odczucia. Nowojorska piosenkarka miała za sobą komercyjne sukcesy, współpracowała z całą elitą gwiazd. Złoty worek wypełniały nazwiska takie jak: Busta Rhymes, Outkast, P.Diddy, Usher, Moby, Timo Maas, Björk, Calvin Harris czy Enrique Iglesias. Zauważacie dziwną nieprawidłowość w jej wyborach tak jak ja? Pokryty platyną mainstream vs. niszowe odmiany muzyki tanecznej. To tak jakby nie móc się zdecydować między kebabem, a sushi z łososiem teryaki.
Gust muzyczny Kelis połączył ze sobą jej fanów z dwóch przeciwległych biegunów. Z jednej strony miłośnicy prostego popu, a z drugiej soulowi dewianci z kolekcją płyt Barry’ego White’a. Specjalnie przytoczone wcześniej przeze mnie „obiadowe przykłady” miały wprowadzić Was w jej najnowszy materiał „Food” dla wytwórni Ninja Tune.
Strasznie byłem ciekaw co z tego wyjdzie. Szanuję wytwórnię z ninją w logo, gdyż przy całej masie wydawanej „nowoczesnej elektroniki”, znajdują jeszcze miejsce na jazz, soul, r’n’b czy hip hop. Z tego połączenia mogła powstać albo komercyjna papka, albo materiał, w końcu godny wielkiej artystki i producentki. Pani Rogers-Jones się postarała i stworzyła album na miarę swojego talentu. Czy to przez presję poziomu wytwórni czy obrania w końcu „swojego” muzycznego kierunku? Nie wiem, nie wnikam.
Nie doczekamy się na nowym wydawnictwie tanecznych kawałków rodem z poprzedniego „Flesh Tone”, czy tak jak sugeruje polityka wytwórni Ninja Tune – wybuchowej elektroniki. Artystka tym razem stawia na klasyczne brzmienia z lat 70, bujający soul, blues, funk i r’n’b. Duża w tym zasługa Davida Siteka, autora aranżacji na tegorocznym „Food”. Partie żywych instrumentów, eksperymentalne pomysły, przy których głos Kelis wypada dojrzalej i śmielej w połączeniu dają mieszankę stylów z oddechem nowoczesności. Mym faworytem „Dreamer” a zaraz po nim „Hooch” i „Floyd„.
Po tym albumie Kelis jest dla mnie dojrzałą artystką, której dawne błądzenie w odmętach mainstreamu po prostu wybaczam. Głęboka we mnie nadzieja, że piosenkarka nie będzie już więcej kombinować ze współpracą z artystami, których muzyczny poziom pozostawia wiele do życzenia. Chciałbym jej dalszej współpracy z Ninja Tune, przy kolejnym, być może bardziej tanecznym wydawnictwie. Ta muzyka na pewno obroni się sama. Przekonacie się już w sierpniu na Tauron Nowa Muzyka w Katowicach. Do zobaczenia.
Tekst: Piotr Lenda
Tracklista
01. Jerk Ribs
02. Breakfast
03. Forever Be
04. Floyd
05. Runnin’
06. Hooch
07. Cobbler
08. Bless the Telephone
09. Friday Fish Fry
10. Change
11. Rumble
12. Biscuits n’ Gravy
13. Dreamer