Dlaczego”Renaissance” Beyoncé to najlepsza rzecz, jaka dziś mogła przydarzyć się muzyce house [opinia]

fot. facebook.com/beyonce
News
Beyonce x Muno

Nagroda Grammy dla Beyoncé za Renaissance w kategorii Album Roku Elektronika/Muzyka Taneczna, jak i płyta sama w sobie, to najlepsza rzecz, jaka mogła wydarzyć się dla światowego house'u. Paradoksalnie, w erze powszechnej komercjalizacji i zawłaszczania sceny przez wielkie koncerny, które ulepiają ją w łatwą w konsumpcji papkę, krążek Amerykanki naprawdę ma szansę przypomnieć historyczny i gatunkowy dorobek disco i house’u, a co więcej, przywrócić im blask. Dlaczego? Bo zamiast dostosowywania muzyki elektronicznej do masowego gustu i ubierania jej w coraz przystępniejsze formy, Beyoncé i towarzyszący jej producenci i producentki powiedzieli “stop, wróćmy do korzeni”.

Przyznam szczerze, że gdy Renaissance ujrzało światło dzienne, podchodziłem do tej płyty, jej brzmienia i genezy powstania, z dużą powściągliwością. Nie byłem pewny czy jest to przedsięwzięcie motywowane szczerymi intencjami, czy jednak to tylko kolejny skok na stylistkę, którą łatwo będzie zdominować i przysposobić w wygodną dla siebie formę. Dziś, kilka miesięcy od momentu premiery oraz kilkadziesiąt odsłuchów później, dochodzę do wniosku, że gdyby Bey chciała wbijać się w trendy to pewnie poszłaby w kierunku EDMu lub kontynuowała wątki związane z około trapowymi inspiracjami, które przewijały się na jej poprzednich wydawnictwach. Zamiast tego, artystka, wraz z ekipą towarzyszących jej producentów i producentek, wolała zagłębić się w estetykę, która przecież nie jest dziś ani modna, ani prosta. Jest stara, zakurzona i niszowa. Jednak – w przeciwieństwie do wielu współczesnych trendów – jest prawdziwa i zrodziła się z chęci identyfikacji i integracji. Powstała nie wśród speców od marketingu przeglądających wyniki wypluwane przez algorytmy, lecz w dusznych klubach Chicago i Nowego Jorku, do których przychodzili ci, których nie chciano widzieć nigdzie indziej. Nawiązując do fenomenalnego artykułu mojego redakcyjnego kolegi Artura Wojtczaka, historia muzyki house i disco jest czarna, jest queerowa, jest pełna szczerej, niczym nieskrępowanej wolności od uprzedzeń i ograniczeń, z którymi walczyć musieli jej ojcowie i matki.

Chociaż muzyka house była przez lata wrzucana do jednego worka z EDM i muzyką taneczną, a następnie została “wyczyszczona” z czarnych i brązowych twarzy, gatunek ten został wymyślony i spopularyzowany przez queerowych Afroamerykanów i Latynosów. Wiedząc, jak bardzo Beyoncé wspiera ludzi kolorowych, „Renaissance” może być czymś więcej niż powrotem na parkiet. To także powrót do szkoły muzycznej.

Malcolm Venable, The House Music Primer You Need to Appreciate Beyoncé’s ‘Renaissance’, SHONDALAND
Beyoncé – Fot. facebook.com/beyonce/

Beyoncé. Renaissance, czyli czerpiąc z korzeni

Jak podkreśla wielu twórców i twórczyń z początku ery gatunku, Beyoncé przywróciła pamięć o nich, a przede wszystkim uwiarygodniła ich wśród współczesnych słuchaczy i słuchaczek, dla których nierzadko house – rozcieńczony prostymi w zastosowaniu i łatwymi w odbiorze trikami – zlał się w jedno z EDMem, stając się kolejnym gatunkiem, w którym zapomniano o pierwotnych wartościach i społeczności, która go wykreowała. Został tworzącą miłe tło ścieżką dźwiękową dla imprez i festiwali, gdzie dla głównie białej publiczności grają głównie biali mężczyźni uważani za tuzów tej sceny. Honey Dijon, Moodymann i Kerri Chandler zrywają boki.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Chicago house, hyperpop, klasyczne disco z 70. – nowy album gwiazdy pop to podróż po najbardziej znanych probierzach tego gatunku, a także bardziej undergroundowych brzmieniach (…) Wybrała współpracowników, odniesienia, a nawet specyficzne dźwięki klawiszy, które składają hołd wspomnieniom z klubów, jednocześnie tworząc własne oświadczenie na miarę XXI wieku.

Michaelangelo Matos, Beyoncé’s ‘Renaissance’ Embodies Decades of Dance Music. Here’s a Guide, The New Yorker

Beyoncé – CUFF IT

Na Renaissance Beyoncé nie poszła na skróty, ale jak zauważa Michaelangelo Matos z The New Yorker, pogodziła odwołania do klasycznego brzmienia z elementami współczesnej elektroniki, co jednak nie odbyło się kosztem czegokolwiek i kogokolwiek. To nie jest “ubieranie house’u” w ciuchy z sieciówki tak, by słuchaczom było łatwiej go skonsumować. Jasne, elementy gatunkowej estetyki wybrzmiewające na Renaissance należą do tych najogólniejszych, najprostszych w rozpoznaniu i odbiorze. Jednak to wciąż czerpanie z korzeni, z esencji i doktryny house’u.

Queen Bey może nie odrodziła muzyki klubowej z lat 90., swoim entuzjastycznym nowym albumem „Renaissance”, ale nadała mu królewski status.

Arwa Haider, Beyoncé’s Renaissance album and the unsung legends of house, BBC
Beyoncé – fot. facebook.com/beyonce/

Siódmy krążek w dorobku Bey jest płytą, na której mam wrażenie, uwaga najmniej skupia się na niej samej. Grono producentów i producentek wykonało ogrom znakomitej pracy, by dostarczyć równy, lecz zarazem różnorodny materiał, jednocześnie bogaty i dopieszczony. Beyoncé oraz jej partie wokalne nie są dominantą płyty, zaś piosenki nie brzmią tak, jakby miały być jedynie nienachalnym tłem, które nie będzie odciągać uwagi od głosu artystki i jednocześnie sprawi, że będzie on na pierwszym planie. Każda z szesnastu (!) kompozycji to osobna historia – postać Beyoncé stanowi w nich wspólny mianownik, który spina cały album klamrą, nawet jeśli między poszczególnymi kawałkami pojawia się stylistyczna przepaść.

Kiedy zaczynały się house i techno, DJ nie był nawet centralnym punktem imprezy. Nikt na nich nie patrzył. Nawet jeśli przyjeżdżałeś na imprezę, ponieważ wiedziałeś, że gra twój ulubiony DJ, nie chodziło o to, żeby ich zobaczyć, ale żeby ich posłuchać. To po prostu nie pasuje do sposobu, w jaki Amerykanie konsumują muzykę pop, rock, hip hop, R&B lub jakikolwiek inny gatunek, który dominował w sferze popkultury w ciągu ostatnich kilku dekad.

Shawn Reynaldo, What we mean when we say Beyoncé is “saving” house music, VOX

Beyoncé – BREAK MY SOUL

Skoro tyle było mowy o producentach i producentkach Renaissance to warto podkreślić, że wśród nich znalazły się takie postacie jak Honey Dijon, Nile Rodgers, Luke Solomon i Skrillex. Wśród creditsów figurują również Green Velvet czy Pharell Williams. Z kolei co wnikliwsi badacze i badaczki wyłapały, że w utworach z Renaissance – prócz Robin S – znalazły się sample z m.in. numerów Chic, Donny Summer oraz Big Freedia.

To tak, jakby Beyoncé (…) w pewien sposób nas uwiarygodniła. (…) Naprawdę trudno było wstać i powiedzieć: „Hej, jestem artystką house!” Teraz, kiedy to wraca, jestem bardzo dumna, gdy patrzę wstecz i widzę, jak wiele zrobiliśmy, co zaczęliśmy i być częścią tej kultury.

Crystal Waters, House music’s golden era is having a ‘Renaissance, ANDSCAPE

W wywiadach z osobami zaangażowanymi w produkcję Renaissance można przeczytać o inspiracjach Larry’m Levanem, Frankie’m Knucklesem oraz Quincy Jonesem. Nie brakuje również odwołań do współczesnych postaci takich jak Jayda G, Kaytranada, Black Coffee czy Daft Punk.

Beyoncé – ALIEN SUPERSTAR

To, co jednak jest najważniejsze jeśli chodzi o kwestie produkcji to fakt, iż zaangażowana w nią była sama Beyoncé. W przypadku Renaissance, nie ma mowy o wygodnym czekaniu na pięknie nagrane utwory i zgrabnie napisane teksty. Knowles była obecna niemal w każdym obszarze i na każdym etapie powstawania swojego siódmego albumu, w tym przede wszystkim w zakresie produkcji kawałków i songwritingu.

Tym właśnie jest muzyka house do dziś — wyzwoleniem, wyjściem poza ciało, odnalezieniem wolności w tańcu, wspólną euforią — mimo, że forma ta rozszerzyła się i rozprzestrzeniła na światowy przemysł o wartości wielu miliardów dolarów. To styl muzyczny, który naprawdę wita każdego, bez względu na kolor skóry, seksualność, płeć, klasę, a nawet wiek. (…) Kiedy więc tańczysz do Beyoncé w klubie lub na TikToku, wiedz, że celowo przywoływane są bardzo ważne tradycje, które pomogły uczynić świat lepszym miejscem.

Malcolm Venable, The House Music Primer You Need to Appreciate Beyoncé’s ‘Renaissance’, SHONDALAND
Beyoncé – fot. facebook.com/beyonce/

Beyoncé. Renaissance, czyli na pierwotnych fundamentach

Wróćmy jednak do początku tego tekstu. Dlaczego nagroda przyznana jednej z najpopularniejszych artystek w historii (od teraz już także rekordzistki pod względem liczby posiadanych statuetek Grammy – ma ich 32) miałaby być czymś szczególnie korzystnym dla gatunku czy nawet całej kultury, która przecież wywodzi się z undergroundu i lubi w nim funkcjonować? Dlatego, że Renaissance nie udaje house’u czy disco. Renaissance stoi na fundamentach zbudowanych w chwili ich narodzin, z poszanowaniem dla pierwotnego kształtu i wartości, które przyświecały tym, którzy spotykali się by tańczyć i grać w Paradise Garage oraz w innych matecznikach wspomnianych gatunków.

Beyoncé nie próbowała “zawłaszczyć sobie” brzmienia i wygumkować z niego tego, co niemodne lub niepasujące do jej koncepcji. Oddała hołd korzeniom, a robiąc to jako artystka tej skali, zwróciła uwagę masowej publiczności na to, czym house i disco są naprawdę, a nie za co uważają je mainstreamowe rozgłośnie, playlisty popularnych serwisów streamingowych czy line-upy EDMowych festiwali.

I nawet jeśli Renaissance nie sprawi, że disco i house wrócą na piedestał, to stanowi wspaniały dowód na to z jak uniwersalnych i ważnych elementów składa się sam gatunek, zarówno jako rodzaj muzyki, jak i społeczno-socjologiczne zjawisko, powstałe z konkretnych potrzeb konkretnych ludzi, a nie wygenerowane przez algorytmy czy dział marketingu wielkiej wytwórni.

Abstrahując od czysto muzycznego kształtu płyty Beyoncé – jeśli słuchając Renaissance ktoś poczuł impuls do zgłębienia wiedzy na temat tego, dlaczego jedna z największych gwiazd popkultury zdecydowała się na takie, a nie inne brzmienie i gdzie leżą korzenie tych inspiracji, to już teraz można za to pogratulować i podziękować Amerykance.

Jestem bardzo dumna z Beyoncé, ponieważ wykorzystała szansę i robi to cholerstwo tak, jak chce to robić.

Robin S

BeyoncéRenaissance



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →