Violet: Świat się kręci dzięki przyjaźni – wywiad Oramics

Artykuł
Violet

..Już w ten weekend do Polski zawita Violet. Jedna z najciekawszych didżejek i producentek, a także aktywistka i kuratorka portugalskiej sceny klubowej, udzieliła wywiadu kolektywowi Oramics.

Miłe powroty. Violet na dwóch występach w Polsce

Portugalska artystka stojąca za kultowym labelem Naive pojawi się w Polsce w najbliższy weekend na dwóch występach. W piątek 22 listopada wystąpi w Poznaniu w klubie Projekt LAB w ramach imprezy Oramics. Z kolei 23 listopada Violet zagra w Krakowie na Szpitalnej 1 na imprezie Zabawa #2.

Oramics – ponad podziałami, przeciw podziałom

W Poznaniu Violet wystąpi na imprezie Oramics, ponadgranicznego kolektywu, który powstał wiosną 2017 roku. Jego celem od jest promowanie i wspieranie na polskiej scenie muzyki elektronicznej kobiet, osób niebinarnych, LGBTQ, ale także mniejszości i osób mniej uprzywilejowanych. Od niedawna Oramics funkcjonuje także jako niezależna agencja bookingowa.

Pod szyldem Oramics ukazała się składanka Total Solidarity. Dochody z niej zostały przekazane Kampanii Przeciw Homofobii i Miłość Nie Wyklucza. Celem było sfinansowanie organizacji marszów równości w mniejszych polskich miastach.

Inicjatywy Oramics są zawsze otwarte dla wszystkich, którzy chcą pracować razem i współtworzyć społeczność skupioną wokół muzyki, kultury klubowej i sztuki dźwięku. Kolektyw prowadzi serię podcastów, organizuje cykle warsztatowe w całej Polsce. Jego członkinie są kuratorkami współtworząc festiwale, organizując koncerty i imprezy.

Violet. Techno, house i rave lat 90.

Didżejka i producentka z Lizbony, prowadząca kultowy label naive, niedawno wydała swój debiutantki album w legendarnej wytwórni Dark Entries. Violet, zaangażowana w walkę o prawa kobiet i mniejszości, jest członkinią queerowego kolektywu Mina. W swoich setach łączy połamane bity z techno i housem oraz nostalgicznymi elementami rave z lat 90.

Violet

Violet

Występowała na najważniejszych festiwalach na świecie, m.in. Unsound i Atonal, jak również w klubach takich jak Panorama Bar czy Fabric.

Violet – wywiad Oramics dla Muno.pl

READ ENGLISH VERSION: VIOLET: INTERVIEW FOR MUNO.PL

Oramics: Pochodzisz z Lizbony i wydaje się, że ostatnio dużo się tam dzieje, działa Radio Quantica, czy queerowy kolektyw Mina. Czy możesz powiedzieć nam więcej na temat klubowej sceny w Lizbonie i dlaczego powinniśmy Was odwiedzić?

Violet: Jest to mała scena ale od jakiegoś czasu jest bardzo aktywna, radio i Mina były trochę katalizatorami tego rozwoju kilka lat temu i obecnie działa kilka kolektywów, labeli, cykli imprez prowadzonych przez kobiety i społeczność queerową, wydaje mi się, że tworzą najciekawsze projekty od dziesięcioleci. Imprezy takie jak kit ket, circa, a.d. oraz inne niewielkie niezależne kluby układają ciekawe programy. Widzę coraz więcej ludzi z tych środowisk, którzy stają się niesamowitymi artystami, producentami, DJami czy artystami wizualnymi. W Lizbonie mieszkają również artyści Principe, jedni z najbardziej szalonych producentów na świecie – warto iść na jedną z ich imprez! Inne miasta tj. Coimbra, Porto i Viseu też zainspirowały się tym niedawnym rozwojem i zaczęli zakładać wspaniałe projekty.

Twój label Naive stał się szeroko rozpoznawalny. M.in. po wydaniu cudownych płyt Eris Drew i Octo Octy, Almaty, Overland czy Photonza. Dlaczego zdecydowałaś się założyć label i co naive dla Ciebie oznacza?

Na początku założyłam label, żeby wydać swoje utwory: Togetherness i Silver Lining. Mocno je czułam mocno, ale wytwórnie, którym je wysłałam nie chciały ich wydać. Gdy zaczęłam szukać dystrybutora i Lobster Theremin zgodzili się sprzedawać moje płyty, zapragnęłam wydawać muzykę stworzoną przez innych. Chodzi tu o przyjaciół i artystów, których kocham, a którzy tworzą oni muzykę, w którą wierzę. Bardzo wiele znaczy dla mnie mieć możliwość dawania platformy kilkorgu nowym artystom mając totalną wolność artystyczną jeśli chodzi o to, co wydaję. Prowadzenie labelu daje mi też fun i pracę na różne sposoby, gdy możesz pokazać swoje prawdziwe oblicze. 

Violet

Violet

Violet. Lata 90. – emocje bez sentymentalizmu

Twój świetnie przyjęty przez krytyków album Bed Of Roses ma pewne bezpośrednie odniesienia do nostalgicznych lat 90. Co Twoim zdaniem jest tak wyjątkowego w brzmieniu z tych lat co sprawia, że ciągle do nas wracają?

Myślę, że cyklicznie wykorzystujemy coś wyjątkowego, gdy muzyka brzmi emocjonalnie i politycznie, ale bez sentymentalizmu. Jej wzory są piękne i błogie, lecz nie są męczące i kiczowate jak mawiają niektórzy. I zdecydowanie wydaje mi się, że lata 90., gdy pojawiła się masa cudownego hip-hopu, house’u czy też europejski rave, trafiały właśnie w ten fajny czuły punkt autentyczności. To dość klasyczne, przychodzi i odchodzi. W pewien sposób wszyscy odnosimy się do czegoś ponadczasowego. 

Grałaś seta live podczas Atonalu i Unsoundu, czy będziesz częściej grała swoje utwory na żywo? Jak się gra live’a w porównaniu do DJ seta?

I właśnie w ostatni weekend grałam live na festiwalu Schiev w Brukseli! Bardzo to lubię. Czuję się bardzo zaangażowana, ponieważ jest to moja muzyka. Improwizuję różne aranżacje na żywo, przez co czuję się bardzo spełniona gdy podoba się to publiczności. W pewien sposób jest to bardziej satysfakcjonujące artystycznie. Jednak z drugiej strony DJing daje ci ogromną wolność. Może być ona bardzo emancypująca jeśli chodzi o tworzenie czegoś nowego i obierania nieznanych ścieżek… Uwielbiam obydwie rzeczy!

Violet

Violet

Violet. Co łączy Kair, Kraków i Melbourne

Które sceny klubowe były dla Ciebie najbardziej interesujące podczas podróżowania i grania na całym świecie?

Każda scena ma swoje moce strony, przywary i czar, więc trochę dziwnie się czuję z tym, że mam wybrać kilka z nich, ale powiem, że najbardziej ekscytujące miejsca to miasta i kraje, które znajdują się poza stolicami muzyki tanecznej. W tych miejscach publiczność nie jest w ogóle zepsuta. Właściwie jest na odwrót – chcą imprezować z otwartą głową, nie oceniając nikogo, chłonąc muzykę i oddając świetną energię na parkiecie. Jako ostatnie przykłady mogę podać Kair, Kraków, Melbourne, Chengdu. Glasgow jest zawsze cudowne. 

Czy jest coś, co Cię ekscytuje w Polsce?

W Polsce jest super! Uwielbiam ludzi stąd, muzykę, która wychodzi z polskiego undergroundu… i obydwa moje występy w Polsce, na Radarze i Unsoundzie były bardzo wyjątkowe. Nie mogę się doczekać powrotu w ten weekend!

Violet. Być jak najbardziej DIY

Jaką radę dałabyś lokalnym promotorom aby pomóc im w rozwoju i rozkręceniu sceny?

Twórzcie miejsca współpracy, takie jak warsztaty, dyskusje, jam sessions gdzie ludzie mogą nawiązywać więzi, ponieważ świat kręci się dzięki przyjaźni. Jeśli to możliwe, bądźcie DIY jak najbardziej się da. Na dłuższą metę nie będziecie żałować, że działaliście niezależnie. Dzięki temu możecie skupić się na artystach, nie na korporacjach takich jak kluby czy wielkie marki. To jest ważne, aby mieć nad wszystkim kontrolę, nawet jeśli zdecydujecie się na współpracę z większymi instytucjami. A przede wszystkim, bądźcie sobą. Nie próbujcie schlebiać czyimś gustom, nie podążajcie na standardami z innych scen czy miast. To, co stwarza, że scena jest ważna i interesująca to jej wyjątkowe aspekty nawet jeśli tobie wydają się one niedociągnięciami. I tylko autentyczna wersja sceny będzie rozkwitać w taki sposób, który będzie dla was spełnieniem.

Violet

Violet


Violet – interview by Oramics for Muno.pl

Oramics: You come from Lisbon and it seems like there’s a lot going on there, with Radio Quantica, Mina queer collective, etc. Can you tell us a little bit about Lisbon clubbing scene and why we should visit y’all?

Violet: It’s a small scene here but has become a really active one, with the radio and mina working a bit as catalysts a few years ago, and nowadays quite a few different women-run or/and queer collectives, labels and nights are doing their own thing and in my opinion with the most interesting results we’ve seen in the last decades. Parties like kit ket, circa a.d. and different small independent clubs are doing interesting programming and I see more and more people from these circles becoming amazing artists in their own right, inspired by this bubbling up – be it producers, djs or visual artists. Lisbon is also the home to the Príncipe artists, some of the maddest producers in the world – worth going to one of their parties! Other cities like Coimbra, Porto and Viseu have also been influenced by this buzzing atmosphere and coming up with amazing projects.

naive. Eris Drew, Octo Octa and more

Your label naive has become a widely recognized brand with amazing releases by Eris Drew & Octo Octa, Almaty, Overland or Photonz. Why did you decide to start this label and what does naive mean to you?

I originally started it to put out a couple of my own tracks – togetherness and silver lining – that I felt strongly about but labels I sent them to were not up for releasing it. When looking for a distributor and Lobster agreeing to do it, I realized I also wanted to put out music by other people – friends and artists I love who make music I believe in. It means the world to me, getting to help give a platform to a few newer artists while having complete artistic freedom in releasing my own music. It’s also really fun to run a record label I think, it involves so many different kinds of work and you get to really show your true colors through it all.

Violet. The 90s – emotions without being sentimental

Your critically acclaimed album Bed Of Roses has some clear references to the 1990’s nostalgia. What do you think is so special about the sound of the 90s that it just keeps coming back?

I think cyclically we tap into something really special when music sounds emotional and political without being sentimental. The textures are beautiful and blissful without being tiring or cheesy as people sometimes call it. And I definitely think the 90s, with the rise of amazing hip hop, house music, European rave sounds, tapped into that really cool sweet spot of realness. It’s archetypal really, and it comes and goes. So in a way, we’re referencing something timeless.

You played a live set at Atonal and Unsound, are we gonna see you play live more? How does it feel to play live in comparison with DJ sets?

And just this weekend at Schiev festival in Brussels! I really like it. I feel very involved cause it’s my own music and I’m improvising arrangements live. It make me feel really fulfilled if it resonates with people. In some ways, it’s more satisfying artistically. But in other ways, DJing gives you mad freedom that can become really really liberating in terms of creating something new and taking left turns… I love both!

Violet. What connects Kair, Cracow and Melbourne

What are the most interesting club scenes that you’ve had a chance to visit while touring around the world?

Every scene has its strengths and quirks and charms so it feels weird to pick out a few, but I’ll say the most exciting places lately are cities or countries that normally lie in the fringes of dance music’s main circuit. In these places, normally the crowd is not jaded at all, quite the opposite. They’re up for a party in an open-minded, non-judgmental way, taking in the music and in turn putting a lot of vibes into the room. Recent examples have been Cairo, Krakow, Melbourne, Chengdu. Glasgow is also always amazing.

Is there anything that excites you about Poland?

Love it! I love the people, the music coming out of the Polish underground… The times I played in Poland – Unsound and Radar in Krakow – were both really really special. Can’t wait to come back this weekend!

Violet. Keep it DIY as much as possible

What kind of advice you 'd give to local promoters to help them make their scene thrive/develop? 

Create spaces of collaboration like workshops, talks and jam sessions. You know, where people can bond because friendships are what makes the world go round. Also where possible keep it DIY. You’ll be thankful you did things yourself and your way later on, as that means you can keep your independence and centralize the decisions int he artists and not in corporations like clubs/brands – it’s important to be sure you are in control even if you decide it’s a good idea to work with bigger established institutions. And above all, do you, be yourself, never try to fit anyone else’s or another country/city’s standards. What makes a scene important and interesting is its unique aspects even if they seem like shortcomings to you. And only a true version of a scene will truly thrive in a way that is fulfilling to you. 



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →