Splot Słoneczny: imprezy w niedzielę w ciągu dnia mają absolutnie rację bytu
Cykl Splot Słoneczny, który odbywa się w stołecznym Lunaparku zdobył wielu zwolenników i pokazał, że można bawić się również za dnia, w niedzielę. O idei stojącej za nim, tańczeniu w słońcu, miłości w powietrzu i jej efektach rozmawiam z Krzysztofem Stelmachem (Lunapark) oraz DJ-ami: NuCasa i Nowosadem.
Jeszcze kilka lat temu imprezy z muzyką house i techno odbywały się wyłącznie w piątkowe i sobotnie noce. Na szczęście, biorąc przykład z zachodnich krajów, również polska scena ewoluuje i przynosi nowe projekty muzyczne. Jednym z nich jest warszawski cykl wydarzeń o nazwie Splot Słoneczny, który odbywa się w uwielbianej przez Warszawiaków i nie tylko letniej miejscówce – Lunaparku.
Splot Słoneczny – wyzwania AD 2020
Artur Wojtczak: Kolejny sezon Splotu Słonecznego w trakcie. Jakie było największe wyzwanie i trudność ze startem cyklu latem ’20?
Krzysztof Stelmach (Lunapark):W związku z zamieszaniem panującym obecnie na świecie, naszym największym wyzwaniem jest pokazanie ludziom, że można, a nawet trzeba bawić się bezpiecznie. Na Splocie Słonecznym wprowadziliśmy szereg procedur i zasady bezpieczeństwa. Wszyscy uczestnicy naszych wydarzeń zobligowani są do wejścia na teren w maseczkach ochronnych, drinki przy barze można zamawiać również tylko w maseczkach, na wejściu mierzymy ludziom temperaturę, w widocznych miejscach ustawione są żele do dezynfekcji rąk. Na naszych social mediach regularnie wrzucamy informacje, które przypominają, żeby nie dawać nikomu przysłowiowego “łyka” lub “gryza” a na parkiecie trzymać dystans. Nie jest to łatwy czas na organizację wyluzowanych imprez ale myślę, że dajemy sobie z tym radę.
Michał Kusideł – NuCasa: Największym wyzwaniem było to, czy cykl w ogóle się odbędzie a jeśli tak to w jakiej formie. Na szczęście od czerwca możemy cieszyć się Splotem.
Splot Słoneczny – tańcząc w niedzielę
Czy pamiętacie historię jak to się zaczęło, jak pojawił się koncept na imprezy niedzielne?
Krzysztof Stelmach: Splot Słoneczny zaczął się od mozolnych prób przekonania ludzi, że można bawić się również w ciągu dnia (śmiech). Nikt mi do końca nie wierzył, że to się uda. Wspólnicy kazali mi przestać wydawać pieniądze na organizację takich imprez. W pewnym momencie uparłem się i powiedziałem, że będę je finansował z własnych pieniędzy. Gdy zobaczyli moją determinację odpuścili i sami zaczęli chodzić na Splot i tańczyć. A wszystko zaczęło się od wizyty na imprezie Piknic Electronic w Barcelonie. To wtedy wymarzyłem sobie podobną imprezę w Warszawie. Klimat ludzi uśmiechniętych, zjednoczonych, nie oceniających, ludzi, którzy przyszli się świetnie bawić. Wtedy wiedziałem już, że niedziela jest idealnym dniem do tego żeby potańczyć i spędzić mile czas, niekoniecznie do późnych godzin nocnych. Fajnie jest założyć okulary przeciwsłoneczne, posiedzieć na słońcu, wypić z przyjaciółmi drinka w atmosferze dobrej muzyki elektronicznej. Splot od zawsze zaczyna się stosunkowo wcześnie czyli o godzinie 16.00 a kończy o 23.00 dzięki temu w poniedziałek można bez problemów wstać do pracy.
Nowosad: Dla Nas zaczęło się to w 2018, kiedy przejęliśmy wraz z Michałem (NuCasa) obowiązki Splotowych hostów. Od tego czasu staraliśmy się zbudować naszą wersję wizualną i muzyczną Splotów. Nie jesteśmy tylko rezydentami cyklu ale również odpowiadamy za całą oprawę – jak budowa scenografii, dobór oświetlenia czy przyjmowanie gości na miejscu.
Kilka lat temu Nowa Jerozolima chyba jako pierwsza wprowadziła cykl tańczenia w niedzielę na swoim patio. Jedną z sobotnich imprez zagrała wtedy DJ-ka z Francji – Celine, która „nauczyła Paryż tańczyć w niedzielę”. Czy wy się na kimś wzorowaliście?
NuCasa: Nie wzorujemy się na nikim. Od początku skupiamy się na stworzeniu unikalnej, jak najbardziej swobodnej, rodzinnej atmosfery i świetnie się to sprawdza. Oczywiście dzienne imprezy w takich miastach jak Berlin czy Barcelona były dla nas inspiracja i dowodem, że można to zrobić.
W naszym kraju panuje przekonanie, że Polacy wstydzą się tańczyć za dnia. Prawda czy fałsz?
Krzysztof Stelmach: Mamy stałe grono super koleżanek i kolegów, którzy się nie wstydzą i jak tylko zaczyna grać muzyka zaczynają tańczyć. Gorące pozdrowienia dla Kasi i Izy (śmiech).
Nowosad: Prawda i fałsz. Ja bym się z tym trochę zgodził, jednak jeśli odpalimy wytwornicę na 90% większość osób chowa się w kłębach jej dymu i nie ma mowy o żadnym wstydzie.
Holandia od lat urządza dzienne festiwale – czy u nas uda się to za jakiś czas?
Krzysztof Stelmach: Mam nadzieję. Mamy kilka planów związanych z rozbudowaniem Splotu Słonecznego. Udało nam się już nawet zrobić w zeszłym roku namiastkę takiego Splotowego festiwalu, który odbył się na basenie. To była wspaniała impreza.
NuCasa: Zmierzamy powoli w tym kierunku i mam nadzieję że będzie ich coraz więcej. Znany już od lat Audioriver Sun/Day też odbywa się w ciągu dnia.
Nowosad: Wiele osób słyszało pewnie o inicjatywie jaką jest Castle Rave i to już się dzieje!
Castle Rave to niezwykły rezultat twórczej ekspresji uczestników, którzy zbierają się kilka razy w roku w tajnych miejscach, aby stworzyć swój własny świat pełen magii kostiumów, muzyki i ciekawych występów. Naszym celem jest tworzenie niezwykłej atmosfery poprzez angażowanie uczestników do wspólnego budowania marki, jak również przez starania,aby każdy czuł się w 100% swobodnie, a za czym idzie, pozwalając mu na bycie w pełni sobą.
Splot Słoneczny – house music all day long
Splot Słoneczny to również weselsze, bardziej pogodne odmiany muzyki tanecznej. Baliście się próby przełamania supremacji techno w stolicy?
Krzysztof Stelmach: Po piątku i sobocie miło jest posłuchać czegoś lżejszego.
NuCasa: Lato sprzyja delikatniejszym dźwiękom. A tak naprawdę to najważniejsze żeby ta scena rozwijała się i ludzie mieli wybór. Jest wiele imprez, które pokazują, że jest duże zapotrzebowanie na inne rodzaje muzyki elektronicznej. Jesienią/zimą organizujemy PRYZMAT, na którym też nie gramy techno, a na nasze imprezy przychodzą tłumy ludzi.
Splot Słoneczny – Podcast | VALDEMAR ST – WARM UP, 18 sierpnia 2020
W ostatnim czasie – również ze względu na powolne wracanie do normalności po okresie zamknięcia – pojawiły się inne niedzielne inicjatywy imprezowe jak elektroniczny lunch w Centrum Praga czy Plener. To dla Was konkurencja czy kolejny etap budowania sceny?
Krzysztof Stelmach: Mogli wybrać sobotę (śmiech). Ale uważam, że jest sporo miejsca na takie imprezy, każda się od siebie czymś różni. Uporem i determinacją przetarliśmy szlaki niedzielnych imprez w Warszawie. Ja bawiłem się kiedyś na podobnej imprezie w Barcelonie, a organizatorzy pozostałych imprez nie raz bawili się u nas na Splocie (śmiech). Niedzielne imprezy stają się powoli “must have” w warszawskich klubach.
NuCasa: Jesteśmy dumni z tego, że udowodniliśmy, iż imprezy w niedzielę w ciągu dnia mają absolutnie rację bytu. To była tylko kwestia czasu, aż inni pójdą w nasze ślady. W Warszawie zdecydowanie jest na nie miejsce. Ludzie chodzą czasem na więcej niż jedną imprezę tego samego dnia.
Splot Słoneczny generuje miłość
Ciekawostka: wiem, że na świecie pojawi się niebawem kolejne pokolenie przyszłych klubowiczów, którzy są niejako efektem Waszych euforycznych imprez. Czy Splot rozsiewa tajemniczy vibe „love is in the air’? (śmiech)
Nowosad: ZDECYDOWANIE! Dostałem jakiś czas temu informacje od koleżanki, że mamy na koncie pierwszego “oficjalnego” splotowego dzidziusia.
Splot Słoneczny – marzenia i plany
Jakie macie plany na przyszłość: nawet te bardzo śmiałe, sięgające strefy marzeń?
Krzysztof Stelmach: Cały czas pracujemy nad kolejnymi pomysłami związanymi ze Splotem Słonecznym. Jak sytuacja na świecie się trochę uspokoi, będziemy mogli wszystkich zaskoczyć tymi pomysłami. Marzenia trzeba czasem zachować dla siebie.
Nowosad: Oczywiście rozwój i dalsza praca nad budowaniem własnej formuły. Mamy plan na kolejne lata, jednak nie możemy nic zdradzić, “konkurencja” nie śpi.