Le Hutin. Kolejny złoty dzieciak paryskiego undergroundu?

Nie sposób powiedzieć o Francuzie, że jest nowicjuszem. Choć zabawę muzyką zaczął już w wieku nastoletnim, to na poważnie wziął się za nią w minionej dekadzie. Początkowo zakochany był w beatmakingu, lecz w okolicy 2016 roku zachłysnął się house’m i przepadł bez reszty. Założył własną wytwórnię De La Groove i z powodzeniem publikował nagrania pod szyldem bardziej znanych labeli, wśród których można wymienić m.in. Lisztomania Records czy Rhythm From.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Le Hutin (@le_hutin)

Le Hutin. Paryski underground

Le Hutin szybko zyskał poklask na undergroundowej scenie Paryża jako utalentowany DJ i niezwykle płodny producent, czego najlepszym dowodem jest jego profil na SoundCloud. Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat Francuz wydał tony autorskiej muzyki. Wartym podkreślenia jest fakt, iż prócz znakomitego poruszania się po wszelkich DAW-ach i samplerach, Ballaud wiele ścieżek instrumentalnych nagrywa samodzielnie. Perkusja, gitara, basówka, klawisze, a nawet wokale – część z tych elementów obecnych w muzyce Le Hutina to dzieło jego rąk i strun głosowych.

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

Le Hutin – Sabaku No Jutsu

Le Hutin. Funk, house, garage…

W 2022 roku Le Hutin zdecydował się na wydanie debiutanckiego albumu. Dive to interesująca interpretacja współczesnej muzyki house, w której z jednej strony pobrzmiewają echa klasycznych korzeni gatunku, lecz z drugiej przemycone w niej zostały wpływy nowoczesnej, ciut eksperymentalnej elektroniki. Skojarzenia ze wspomnianym Folamourem są oczywiste, lecz Le Hutin stara się stworzyć własny styl, w którym odbijają się refleksy jego fascynacji takimi dziedzinami jak funk czy… garage. W jednym momencie utwory Francuza są pełne słońca, które przenoszą nas w myślach na Dekmantel, w drugiej spadają na nas połamane bity, dodające muzyce Robina nieco brudu, dynamiki i po prostu smaku.

Le Hutin. Rezydentura w Djoon, propsy od Mousse’a T

Stemplem jakości na będącej wciąż w początkowej fazie karierze Le Hutina jest rezydentura w Djoon. Legendarny paryski klub, będący najważniejszym punktem na mapie stolicy Paryża dla wszystkich fanów muzyki house, to renoma sama w sobie. Na przestrzeni 20 lat działalności grały tu wszystkie znaczące nazwiska sceny klubowej skupionej wokół brzmienia 4×4, od Kerriego Chandlera i Black Coffee, przez Dixona i me, kończąc na Gerdzie Jansonie i The Martinez Brothers. Obecność debiutantów w line-upie paryskiego klubu nie jest dużym zaskoczeniem, lecz zaproszenie ich do rezydentury już tak. Tym bardziej jest to istotne wyróżnienie dla Le Hutina i potężna trampolina dla jego kariery.

Le Hutin @ Djoon

Dziś Francuz grywa już w całym kraju i poza nim, z powodzeniem zalicza kolejne festiwale. Wśród artystów, którzy nie szczędzą mu komplementów są takie tuzy jak Mousse T, Demuir, Crackazat czy wspomniany już Folamour.

Le Hutin. Next big name?

Robin Ballaud dostarcza wszystkich argumentów, by uważać go za interesującą postać, która może namieszać w światku undergroundowego house’u. Jego pełne entuzjamu podejście do muzyki, tryskające pozytywną energią sety, dopieszczone i chwytliwe produkcje – to wszystko stanowi potężny kapitał, dzięki któremu młody Francuz może znaleźć się lada moment tam, gdzie idol, do którego został porównany we wstępie tego tekstu. Pilnie śledźcie kolejne kroki Le Hutina – to dopiero początek być może jednej z ciekawszych karier na współczesnej scenie house.

Le Hutin – Dive