DJ Snake sygnuje swoim imieniem szwajcarski zegarek. Zbędny luksus?

Fot. Hublot
News
Hublot & DJ Snake

DJ Snake wraz z firmą Hublot zaprojektowali zegarek. Taki luksus może razić i kierować EDM w stronę gadżeciarstwa. Jednak znając historię DJ Snake'a, chłopaka z ubogiego paryskiego ghetta, który ciężką pracą wspiął się na szczyt, patrzy się na takie projekty łagodniejszym okiem. Daje to też ciekawy pretekst do namysłu nad relacją mainstreamu i undergroundu.

Szafiry i EDM

Szwajcarska firma Hublot postawiła sobie za cel stworzenie zegarka, który spodoba się zarówno fanom EDM, jak i kolekcjonerom. Zegarek o średnicy 45 mm nazwano Big Bang. Ramka i koperta mają opalizujący połysk, dzięki satynowemu tytanowi. Posiada także szafirowe kryształy, a na kopercie wygrawerowano napis „limited-edition”.

Dj Snake big bang

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Jedno jest pewne, nie każdego będzie stać na ten zegarek. DJ Snake’a też zresztą nie zawsze było stać, o czym opowiedział m.in. w krótkim filmiku biograficznym na swoim kanale. William Grigahcine zajmuje się jednak nie tylko komercyjną muzyką i luksusowymi przedmiotami…

DJ Snake opowiada swoją historię

Secret Room — w stronę nowego oblicza muzyki house

Epidemia Covid-19 przyniosła wiele ograniczeń. Granie koncertów na imprezach masowych, przestało być dla muzyków głównym źródłem dochodu. Nastąpiła era live streamów i nagrywania offline’owych mixów, które następnie lądowały w sieci. Przy tak dużej konkurencji, Francuzom udało się przebić z pomysłem na sety w gatunku ghetto house.

Wydawać by się mogło, że DJ Snake ze swoimi zasięgami nie musi stawać do żadnej walki o widzialność. Rzecz w tym, że Secret Room nie jest przedsięwzięciem typowo mainstreamowym. Muzyki house nie słyszy się bowiem w radio z tak dużą częstotliwością, jak dajmy na to hity Taki Taki czy Lean On.

DJ Snake b2b Malaa (Secret Room #1)

Duet zaprezentował świeże i imprezowe spojrzenie na brzmienie, które obecnie zdominowane jest przez wariant deep (grany najczęściej w luksusowych lounge’ach). Twórcy Turn Down For What nie trzeba chyba przedstawiać. Jego znajomość z Malaą z kolei, któremu do tej pory udało się zachować anonimowość, jest obiektem nieustających niedopowiedzeń i domysłów.

Opinia publiczna dopuszcza nawet teorię, że Malaa tak naprawdę fizycznie nie istnieje, a jest jedynie konceptem artystycznym Snake’a i Tchamiego (producenta future house’u). W jego rolę wcielać się ma zaś DJ Sebastien Bennet.

DJ Snake b2b Malaa (Secret Room #2)

Między mainstreamem a undergroundem

Tajemnica owiana wokół postaci Malii i jego współpracy z jednym z najbardziej rozpoznawalnych didżejów świata, stwarza dobry pretekst do namysłu nad realiami produkcji muzycznej. W tech house’owym kawałku Give it Up słyszymy słowa „Gorące brawa dla undergroundu”. Mający zaledwie 47 tys. wyświetleń track zdaje się być apologią idei muzyki tworzonej z pasji i w celach innych niż komercyjne. Jeśli za sterami projektu naprawdę stoją Snake i Tchami, to status „dmuchanych baloników” na festiwalu typu Tomorrowland znacząco się zmienia.

Mainstream nie musi być domeną prostoty, braku talentu czy łatwizny. Przy odpowiednim zogniskowaniu spojrzenia, jest przecież przejawem marketingowego geniuszu. Zapewne rodzi to jednak potrzebę udzielania się również na bardziej ambitnych polach. Projekt Malaa z pewnością wyróżnia się umiejętnością rozdzielania tych dwóch płaszczyzn, jednocześnie czerpiąc z obu to, co najlepsze.

Malaa feat. Dillon Nathaniel — Give It Up

Mainstream jako bufor bezpieczeństwa

Produkcje undergroundowe mają to do siebie, że zazwyczaj na siebie nie zarabiają. Ich komercyjne aliasy ratują wtedy sytuację, dzięki czemu słuchacz, który oczekuje muzyki na wyższym poziomie, wciąż jest w stanie coś dla siebie znaleźć. Ciężko uznać Malaa za przedstawiciela odłamu radykalnego podziemia, jego twórczość jest stosunkowo dostępna, a występy są biletowane.

Zachował jednak zasadę tworzenia mitologii wokół własnej postaci oryginalną stylizacją (zawsze występuje w balaclavie), a jego produkcje zdradzają sporą wiedzę na temat różnych odmian muzyki house (od rytmu, tempa, po koloryt i brzmienie wywodzące się z disco czy reguły podziału 4/4).

Pardon My French Tour (aftermovie)

Jedna z plotek, która rozniosła się wśród jego fanów, głosi, że chowa twarz przed światłami reflektorów, ponieważ jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Obecnie nic mu nie jest i tworzy kolektyw Pardon my French, który zrzesza też DJ-a Snake’a, Mercera i Tchamiego. Być może próbują nam w nim przekazać, że mainstream i underground są dwiema stronami tej samej monety.

Malaa live set w Paryżu



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →