SHAZZE: „Tworzenie muzyki odzwierciedla to, kim jesteś w środku” [wywiad]
SHAZZE w Warszawie zdobywa polski rynek nowymi inicjatywami, ale i sięga na świat. Działa jako DJ, producent oraz promotor imprez swojego brandu 4AM Events. Niedawno grał w Serbii oraz w rodzinnych Indiach, wylądował z wywiadem w tureckim Mixmagu oraz powołał do życia własny label. Szykuje też swój showcase w londyńskim The Egg. Mało? Zapraszam do lektury wywiadu!
Serbia – trasa i kontrakt z agencją bookingową
Artur Wojtczak: Planowaliśmy porozmawiać już w styczniu, ale wciąż trwał ten szalony pandemiczny czas i nie mogliśmy się umówić. A Ty potem wyjechałeś, by grać w Serbii…
SHAZZE: Tak, to prawda, to były trudne dwa lata z Covidem, ale teraz wszystko wygląda w końcu nader dobrze. Z pewnością Serbia i granie tam było jednym z magicznych doświadczeń, m.in. dzięki znanym artystom z lokalnej sceny, którzy mnie zaprosili. Miałem okazję wystąpić w bardzo znanym, kultowym klubie DOT w Belgradzie, a drugi gig odbył się w Nowym Sadzie, dosłownie 30 minut od miejsca, w którym odbywa się słynny festiwal EXIT, w klubie Ignite (który jest podobno jednym z najstarszych tamtejszych klubów). Publiczność przyjęła mnie bardzo ciepło i muszę przyznać, że to jedno z moich ulubionych miast, w których do tej pory występowałem. Nie mogę się doczekać, aż wkrótce tam wrócę!
I wtedy udało ci się podpisać kontrakt z serbską agencją bookingową, która będzie cię reprezentować na bałkańskim rynku, prawda?
SHAZZE: Tak, to prawda, agencja nazywa się Nexum Management i ma siedzibę w Serbii i Chorwacji. Bardzo się cieszę, że to właśnie oni będą mnie reprezentować, ponieważ założyciele firmy mają ogromne doświadczenie i znajomości w branży. Musimy poczekać i zobaczyć, co z tego wyjdzie, ale wygląda całkiem obiecująco i bardzo się cieszę.
SHAZZE w Mixmag Turkey
W międzyczasie mogliśmy przeczytać zaskakujący materiał o tobie w magazynie Mixmag Turkey! Przypomnijmy, że Mixmag to najstarszy i najbardziej opiniotwórczy magazyn na świecie piszący o kulturze klubowej. Jak udało się zainteresować Tobą ich turecką redakcję?
SHAZZE: Tak, to zdecydowanie moje jak dotąd największe osiągnięcie. Udzieliłem tego wywiadu dla Mixmag TR, dzięki moim dobrym przyjaciołom i jednocześnie artystom – TRIART, którzy są dość znani lokalnie i zaprosili mnie do tej publikacji. Ich zespół jest bardzo miły i pozytywny. Naprawdę chce promować i przedstawiać wschodzące talenty.
Co mówiłeś im o warszawskiej scenie, której jesteś niewątpliwie integralną częścią?
SHAZZE: Powiedziałem im, że mam szczęście być częścią kreatywnej społeczności w Polsce, ponieważ mieszkam tu i spędzam dużo czasu na organizowaniu własnych eventów i graniu w tutejszych klubach.
Jestem też rezydentem kultowego warszawskiego klubu Luzztro i naprawdę kocham to miasto – ma ono ogromne znaczenie w moim życiu. Życie nocne również toczy się tu na różne sposoby, jest to miejsce, które przyciąga wielu artystów, urzeka mnie energia tutejszych ludzi. Fascynuje mnie ich pasja i to, jak bardzo poświęcają się muzyce.
Jaki jest jeszcze efekt tego wywiadu? Czy Turcja to dobry rynek dla brzmień melodyjnego house’u i techno?
SHAZZE: Jednym z efektów jest to, że będę headlinerem na jednej z imprez w bardzo popularnym klubie The Q w Ankarze. To miejsce, które gościło takie nazwiska jak Ben Bohmer, Thylacine, N’to, Pastor, itd. Melodic techno, ale też mocniejsze i undergroundowe techno są tam na fali i w każdy weekend przyjeżdża tam 4-5 międzynarodowych DJ-ów, od dużych po mniejszych, którzy prezentują swoje umiejętności w zakresie grania bardziej melodyjnego. Powiedziano mi również, że jeden z największych klubów w Stambule – Klein, gra głównie melodic/organic i sprzedaje 4000 biletów na weekend (to dopiero zaskakujące statystyki, prawda?). Turcja jest bardzo obiecującym rynkiem, ponieważ sam Stambuł liczy 16 milionów mieszkańców o zróżnicowanym pochodzeniu, więc większość artystów postrzega go jako potencjalne miejsce do odwiedzenia i zagrania od czasu do czasu.
Organizacja imprez z topowymi nazwiskami świata melodic techno
Przez ostatnie miesiące byłeś dość aktywny jako promotor swojego brandu 4 AM Events: udało ci się przedstawić polskiej publiczności przodujących artystów z gatunków melodic house / techno – m.in. Miss Monique czy Massano. Jaki był odbiór tych imprez?
SHAZZE: To było z pewnością kilka wymagających miesięcy, w czasie których sprowadziliśmy kilku topowych artystów melodic i progressive na warszawską scenę klubową i zostało to dobrze przyjęte przez klubowiczów. Mieliśmy niesamowite wsparcie ze strony managementu klubu Bank, co pozwoliło nam zapewnić najwyższej klasy wrażenia zarówno dla artystów, jak i klubowiczów. Jak już wcześniej wspomniałem, mocno wierzymy we wspieranie lokalnych artystów, co czyni te wydarzenia jeszcze bardziej wyjątkowymi.
Podążanie za brzmieniem labeli
Powiedziałeś mi kiedyś, że z Twoich obserwacji wynika, że ludzie podążają teraz bardziej za labelami niż konkretnymi artystami. Czy tak jest też z Massano?
SHAZZE: Kiedy ostatnio grałem w Indiach, to większość promotorów powiedziała mi, że ludzie podążają za znanymi wytwórniami i ich brzmieniem – takimi jak Afterlife czy Anjunadeep, a nie za samymi artystami. Jednak może być zupełnie odwrotnie w innych częściach świata. Jeśli chodzi o Massano, jestem wielkim fanem jego muzyki od bardzo długiego czasu, a ostatnio miałem również zaszczyt grać razem z nim. Jest on jednym z najskromniejszych ludzi, jakich spotkałem w branży od bardzo dawna i osobą, która chętnie dzieli się swoją wiedzą, pomaga i prowadzi młode talenty.
Załoga 4AM Events w EGG LDN w czerwcu
Wrzuciłeś ostatnio w media społecznościowe kolejną bombę: otóż 4AM Events przejmie parkiet w londyńskim klubie EGG LDN. Jacy będą headlinerzy tego wydarzenia?
SHAZZE: Tak, to prawda, dorastanie w Londynie i granie kiedyś w sali „loft room” w EGG było samo w sobie wielkim osiągnięciem w mojej karierze. Ale gdybyś mi parę lat temu powiedział, że 4AM Events przejmie „middle floor” na imprezę w tym klubie, to bym się roześmiał. Ale wydaje mi się, że ciężka praca się opłaciła. Nasza marka rośnie w siłę i jestem z tego dumny! Party odbędzie się 11 czerwca 2022 roku i mamy znakomity line-up z udziałem najlepszych artystów z całego świata. Będą to: TRIART z Turcji, dołączę oczywiście ja i Nihil Young – włoski producent mieszkający obecnie w Polsce.
Kariera muzyczna jest podróżą
Traktujesz swoją didżejską i producencką karierę jako pewnego rodzaju proces, jako podróż. W jakim momencie tej podróży widzisz się teraz?
SHAZZE: Tak, słowem kluczowym określającym moją muzyczną karierę jest „podróż”. Zawsze uważałem się bardziej za DJ-a niż za producenta, chociaż obie te rzeczy sprawiają mi największą przyjemność. Występowanie przed publicznością wywołuje wiele pozytywnych uczuć i daje wiele radości, a jeśli chodzi o produkcję, to jest to coś, co mnie pasjonuje.
Tworzenie muzyki to piękna rzecz, bowiem jest ona dosłownym odzwierciedleniem tego, kim jesteś w środku. Ty jesteś swoją muzyką, a twoja muzyka jest tobą.
Tak czy inaczej, sprawia mi to ogromną przyjemność, zarówno gdy znajduję tę właściwą melodię i groove, którego szukałem, jak i gdy dobrze się bawię, miksując utwory i widząc, jak ciała klubowiczów poruszają się dzięki muzyce, którą gram. Myślę, że zarówno bycie DJ-em, jak i producentem ma mnóstwo zalet.
Produkując progressive house i melodic techno
Twój tegoroczny utwór, Mystical z Ninesh babu dobrze sobie radzi na listach, a ty powołałeś do życia swój label – 4 AM Records. Jakie masz plany wydawnicze?
SHAZZE: Zgadza się, Mystical był moim ostatnim wydawnictwem w ICONYC Noir, to wydanie jest jeszcze bardziej wyjątkowe, ponieważ zostało zremiksowane przez bardzo znanego producenta – Ninesh Babu. On obecnie mieszka w Dubaju i jest twarzą lokalnego undergroundu od ponad dekady. Jest fascynatem progresywnych i trance’owych brzmień, a jego dyskografia obejmuje wydawnictwa w JOOF Recordings Johna OO Fleminga, Neuroscience Deep i UV. Ninesh wniósł do Mystical swoją unikatową wizję, która naprawdę dobrze uzupełnia oryginał. Ja już dawno powinienem był uruchomić własną wytwórnię muzyczną, ale wydaje mi się, że kluczem do sukcesu jest wyczucie czasu – skupiałem się na innych rzeczach, ale teraz nadszedł właściwy czas. Ponieważ wytwórnia jest nowa, obecny plan to zdefiniowanie jej muzycznych celów, czyli próba znalezienia odpowiednich brzmień, które będą pasowały do labelu, a także rozpoczęcie wydawania muzyki nowych producentów oraz wspieranie lokalnej sceny. W przyszłości skupię się także na wydawaniu remiksów, na razie nie mogę jeszcze nic powiedzieć, ale na pewno będzie to duża niespodzianka.
SHAZZE za klubowymi deckami
Twój kalendarz jest obecnie pełny dat kolejnych występów. Gdzie zobaczymy SHAZZE za deckami?
SHAZZE: Tak, w końcu mogę powiedzieć, że mój kalendarz wygląda dobrze. W tym miesiącu mam kilka lokalnych występów, w tym na warszawskim festiwalu Erasmus, a w przyszłym miesiącu zadebiutuję w Turcji, grając w 3 różnych klubach w dniach 3-5 czerwca. Następnie wrócę do mojego rodzinnego Londynu do EGG, co napawa mnie dumą i motywuje do dalszego działania. Obecnie trwają też ustalenia co do dat na sierpień, kiedy to zadebiutuję w Albanii. Na pewno czekają mnie ekscytujące chwile!