Selekcja. Masha Romanova dla Muno.pl: „Uwielbiam estetykę płyt winylowych”

Kolejną bohaterką naszego kącika selektorskiego, odkrywającą swoje muzyczne karty jest pochodząca z Białorusi Masha Romanova. Młoda dj'ka od dłuższego czasu znajdywała się na naszym radarze, najwyższa pora przyjrzeć się co gra w duszy tej utalentowanej postaci. Kupiła nas dojrzałymi techno setami, uwielbieniem do czarnego wosku i i inteligentną ścieżką kariery, dyktowaną miłością do muzyki. Szerokie horyzonty Mashy gwarancją między gatunkowej żonglerki. Zresztą, sprawdźcie sami.
Masha Romanova – w domu Pink Floyd, na imprezie włoskie techno
Masha Romanova należy do tego grona młodych dj’ów w naszym kraju, których kariera rozwija się w praktycznym, czysto muzycznym wymiarze. W myśl „jesteś tak dobry jak twój ostatni set” Masha regularnie wydaje bezbłędne sety, stylistycznie bliskie topowym włoskim producentom kojarzonym z hipnotycznym techno. Przygoda z muzyką elektroniczną zaczęła się w końcu od fascynacji deep techno, w które wprowadziły ją wcześniejsze podcasty Etappa Kyle’a i Aksamit. Rzadko bywa na Białorusi ze względów politycznych, uważa jednak, że tamtejsza scena techno jest w fazie formacji zaś na Mińsk spogląda jak na miasto z ogromnym, wciąż nie wykorzystanym potencjałem. Mówiąc o miejscu skąd pochodzi wymienia przede wszystkim Cliche Morpha, autora mocnych winylowych wydawnictw na jej ukochanym Edit Select Records i Affin.

Czarna miłość do płyty winylowej
Swoją krótką przygodę z dj’ingiem zawdzięcza przede wszystkim osobom tworzącym kolektyw Affekt, do którego jakiś czas temu sama dołączyła. Miłość do czarnego wosku ludzi odpowiedzialnych za tę platformę przelała się na Mashe, która odkryła w tym nośniku kompletnie inny świat.
Uwielbiam estetykę płyt winylowych, design okładek i gramofonów. Przesłuchanie ulubionego albumu wymaga większego skupienia i uwagi. Winyl daje możliwość czerpania szczególnej przyjemności z dźwięku, pozwala czuć się bardziej sentymentalnie do muzyki. To jest swego rodzaju rytuał, kiedy wyciągasz płytę, zakładasz ją i się skupiasz na przesłuchaniu jednej strony płyty…
Duże wrażenie robią muzyczne wybory Romanovej. W warunkach nie klubowych, kiedy jest na Białorusi wybiera bardziej intelektualną muzykę, zanurzając się w którejś z propozycji od Pink Floyd lub Jefferson Airplane. Uwielbia spacery w samotności ze słuchawkami na uszach, witając w swoim świecie ukochany Portishead lub Massive Attack. W setach Mashy jest równie ciekawie – na pewno usłyszymy tam postaci pokroju Mike’a Parkera, Donato Dozzyego czy Bjarkiego. Na zestaw personalnych perełek zapraszamy poniżej.
Masha Romanova – selekcja dla Muno.pl
Ostatni utwór/album, który kupiłaś
Electro stuff „Let’s Bang” producenta Cybonix, którego właśnie niedawno odkryłam.
Cybonix – Let’s Bang
Pierwszy utwór/album, który kupiłaś
Nie pamiętam pierwszego digitalu, ale pamiętam jedną ze swoich pierwszych płyt – MV009 Various EP z włoskiego labelu Mental Modern. Świetny album, budzi w moim sercu czułe wspomnienia.
MMV009 – Various EP
Utwór, który nigdy nie opuszcza Twojej torby z płytami/pendrive’a
Out of this world!
Mike Parker – Resonator One
Ulubiony utwór grany do znudzenia na początku kariery
Myślę, że ten utwór najlepiej charakteryzuje moje muzyczne preferencje na samym początku podróży. Dark, hypnosis and depth.
Acronym- Yggdrasil
Utwór, który jest w stanie poderwać najbardziej oporny tłum
Dancefloor killer!
DJ Ogi – The Funk
Ulubiony utwór, który grasz w ciągu ostatnich 2-3 miesięcy
Czekałam na wydanie tego utworu od 2018 roku. I teraz nie odpuszczam żadnej możliwości, żeby się podzielić z nim grając w klubach.
Beennooutside – Project 10
Utwór ulubionego producenta
Jeden z ulubionych utworów wszech czasów, a jednocześnie, mój ulubiony z całej dyskografii Richiego, wywarł ogromny wpływ na moją muzyczną percepcję. To jest muzyka nie do tańczenia, a do słuchania, najlepiej w godzinach nocnych, kiedy jesteś sam ze sobą. Dla mnie cały album „Consumed” jest ponadczasowy.
Richie Hawtin – Consume
Ulubiony utwór na otwarcie setu
Najbardziej lubię grać warm-upy . Zawsze staram się otwierać imprezę nietaneczną, głęboką muzyką. Anthony to prawdziwy szaman, kultowa postać współczesnego undergroundowego techno. Jego muzyka ma niepowtarzalne brzmienie.
Abdulla Rashim – Separation Of Senses
Ulubiony utwór na zamknięcie setu
Uwielbiam zamykać set tym kawałkiem. Rosnąca energia przełamana Amen break’iem, przypomina mi o tym, że w muzyce nie ma reguł. Niesamowity muzyczny eksperyment. Uwielbiam Mirę, ona ma wyjątkowy gust, własną wizję i nietypową, autentyczną produkcję. Podoba mi się również jej poetycki styl narracji przypominający jeden z moich ulubionych rosyjskich zespołów „Krovostok” : )
Shadowax – I Want To Be A Stewardess
Utwór na powrót z imprezy nad ranem
Po imprezie preferuje posłuchać ciszy, albo bardziej subtelnej melancholijnej muzyki.
Azari & III – Hungry For The Power (Sei A Remix)
Utwór celebrujący poranek bez kaca
Wokal, miękkie nierówne rytmy, dziwne wybuchy przyciszonego białego szumu tworzą magicznie uspokajający efekt. Naprawdę kocham ten elektroniczny kawałek sztuki.
Cicada – Gescom
Utwór, na którego prośbę o zagranie akurat się zgodziłaś
Dla mnie zespół IC3PEAK jest fenomenem, który mocno się wyróżnia na tle innych. Koncept, fabuła, wideoklipy, muzyka – wszystko na najwyższym poziomie. A ich twórczość jest odpowiedzią na to, co się dzieje w naszym społeczeństwie. Nie mogę się doczekać ich koncertu we Wrocławiu.
IC3PEAK – THIS WORLD IS SICK
Guilty pleasure, którego nie masz oporów, by grać
Oh, mam kilkanaście takich kawałków, jeden z nich to utwór „Grind” Roberta Armani, który pierwotnie był wydany w 1997 roku na legendarnym labelu Dance Mania. Uwielbiam go grać w klubach, miksując z nowszym materiałem. Na parkiecie zawsze sprawdza się fantastycznie. Pozostaje znaleźć dobry egzemplarz płyty na Discogs!
Robert Armani – Grind
Utworyy, które definiują moją selekcję
Ole Mic Odd – Crystal Drip ft. Drakkar Noir
Ruhbarb – Gods & Robots (Answer Code Request Remix)
Album, który lubisz, a który nie ma nic wspólnego z tym, co grasz lub tworzysz
Zemfiry słucham od samego dzieciństwa. I to jest jej ostatni album, który moim zdaniem, nie pozostawi nikogo obojętnym. Trochę ironii, depresji i odrobina miłości. Zemfira tworzyła ten album przez 8 lat, a nagrywała – przez 2,5 roku, skrupulatnie dobierała każdą nutę, każdy dźwięk. Niewielu rosyjskich muzyków ma taką cierpliwość. Te piosenki mają również ciekawą grę słów i niebanalne rymy. Dla mnie jest to najlepsza muzyczna wypowiedź w języku rosyjskim w ciągu ostatnich kilku lat….bardzo szczera….. I uważam, że to jest najważniejsze w twórczości.