Podsumowanie roku 2020: alternative electronic [Polska]

Artykuł
Podsumowanie roku 2020 w muzyce alternative electronic w Polsce

Był house, techno i drum n' bass, a zatem przyszła pora na muzykę, która nie mieści się w gatunkowych szufladkach. 2020 rok był dla undergroundu szczególnym czasem. Nie dość, że jego działania – jak cała kultura – przeniosły się do sfery wirtualnej, to artyści bardzo żywo reagowali na zmieniającą się rzeczywistość. Postanowiliśmy wyróżnić najlepszych z nich, w czym pomogli nam zaproszeni dziennikarze, wykonawcy i promotorzy. Oddajemy w Wasze ręce polskie podsumowanie 2020 roku w kategorii alternative electronics.

Długo zastanawialiśmy się nad tym, jak właściwie określić dźwięki, którymi chcemy się zajmować. Choć cierpimy na przesyt metek, określeń i nazw, wskazane przez nas pole poszukiwań od początku było bardzo szerokie. Czujemy, że przymiotnik alternatywny opisuje je najwłaściwiej. Z jednej strony definiuje coś nieznanego w mainstreamie i pozostającego na peryferiach. Z drugiej – przekraczającego granice i wywracającego myślenie o istniejących konwencjach.

Sprawdź podsumowanie roku 2020: drum n’ bass [Polska]. Muno x DrumObsession x Breaky Vibes

2020 – rok niespodzianek i różnorodności

Wiedząc, że mamy do czynienia z twardym orzechem do zgryzienia, postanowiliśmy nie działać w pojedynkę. Zaprosiliśmy do wspólnego typowania postacie znane ze świata undergroundowej elektroniki. To DJ-e, promotorzy, bookerzy i dziennikarze, którzy nie schodzą z parkietów i rokrocznie przesłuchują tysiące płyt. Oni najlepiej wiedzą, co najświeższego i najciekawszego w trawie piszczy. Nasze zestawienie przygotowaliśmy z Pauliną Żaczek (Granko Agency), Martą Malinowską (Young Majli, regime), Łukaszem Warną-Wiesławskim (Rusałka, Tańce), Cyrylem Rozwadowskim (Poptown.eu), Lechem Podhaliczem (Newonce, Kolekcje), Kajetanem Łukomskim (Avtomat) oraz Pawłem Klimczakiem (Naphta, Gaijin Blues, dziennikarz m.in. Poptown, Newonce, Noise Magazine, Dwutygodnik). Naszą redakcję reprezentowała osoba pisząca te słowa oraz Hubert Grupa.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

A zatem nie przedłużając dłużej, przechodzimy do rzeczy! Podobnie jak w innych zestawieniach, tak i teraz postawiliśmy na kilka kategorii. Wyróżniliśmy wydawnictwo roku, najlepszy utwór, wydarzenie, postać oraz odkrycie. W niektórych przypadkach zacięta walka toczyła się do samego końca. Dogrywki nie były jednak niczym złym – pokazały nam tylko, jak mocnymi zawodnikami broni się rodzima scena alternative electronic. 

#1 Wydawnictwo roku

1. Coals – docusoap

Kacha Kowalczyk i Łukasz Rozmysłowski znakomicie rozprawili się z syndromem drugiej płyty. Po entuzjastycznie przyjętym debiucie Tamagotchi ich eklektyczne eksploracje idą kilka poziomów głębiej. docusoap to wielobarwna mozaika utkana z osobliwości, awangardowych aranżacji i dopiero co rodzących się trendów. Coals nadal igrają z estetyką duchologii, którą sprawnie zestawiają z dekonstrukcją popu i elektroniki. Takie albumy nad Wisłą powstają bardzo rzadko.

2. Daniel Szlajnda (aka Daniel Drumz) – Komorebi

Daniel Szlajnda porzucił w tym roku swój beatmakerski pseudonim i wydał pierwszą płytę pod własnym nazwiskiem. Za zmianą nazwy poszła też dojrzała, niespodziewana metamorfoza stylistyczna. Producent na Komorebi stworzył coś, co sam dowcipnie nazywa acid ambientem. Jest tu melanż syntezatorowych pasaży, transcendentny ambient i atmosferyczne tła. Muzyka nie na parkiety, ale do wyciszonych rozmyślań z samym sobą.

3. Semprey – Balanga

Wytwórnia Tańce, o której przeczytacie tu jeszcze parę razy, wystartowała z wysokiego C. Jedną z pierwszych pozycji w ich katalogu jest Balanga pochodzącego z Krakowa Sempreya. Choć EP-ka trwa niewiele ponad dziesięć minut, kryje się w niej znacznie więcej emocji niż w setach generycznych nudziarzy. Producent balansuje na granicy przegięcia, zestawiając brzmienie ludowych instrumentów ze zbasowanymi, bulgoczącymi beatami. Na przecięciu takich skrajności czasami powstają jednak nieoczekiwane cuda i tak też stało się w tym przypadku.

#2 Utwór roku

1. Avtomat – Nieludzie (Ignorance Ha)

A zatem Tańce po raz drugi! Jeden z naszych tegorocznych jurorów (spokojnie, nie głosował na siebie!) stanął na najwyższym stopniu podium dzięki wyrazistemu, wwiercającemu się w głowę od pierwszych sekund utworowi Nieludzie (Ignorance Ha). Kawałek sytuuje się wygodnie gdzieś pomiędzy deconstructed club music a elektro niebiorącym jeńców. A, zapomnielibyśmy – producent do tego wszystkiego dowcipnie roastuje polski rząd, samplując krytyczne słowa ministra edukacji, Przemysława Czarnka, które dotyczyły społeczności LGBTQ+. Najlepsza puenta? Projekt był współfinansowany w ramach programu Kultura w sieci. 

2. Eurodanek – Jebax

Jasny punkt na firmamencie kolektywu Polonia Disco ma za sobą kolejny udany rok. Stworzył viralowy cover Jeziora szczęścia Bajmu, koncertował z Królem i nagrywał debiutancką płytę. Aktywistyczną wisienką na jego torcie jest utwór Jebax, który nieprzypadkowo został wydany pod auspicjami Wixapolu. W utworze niczym w soczewce skupione jest wszystko, co najbardziej interesuje artystę – basowe przegięcie, wizualny kicz oraz wyrazistość warstwy lirycznej. Muzyka do tańca, ale nie do różańca – tylko na protesty.

3. Lutto Lento – Horned Heart

Lubomir Grzelak, jeden z towarów eksportowych rodzimej płyty, na początku przyszłego roku zaprezentuje nową płytę. O albumie Legendo wspominaliśmy już na łamach Muno i czuliśmy wtedy, że jego zapowiedzi nie zabraknie w końcoworocznym podsumowaniu. Horned Heart nagrane z Katarzyną Karpowicz, mistrzynią gry na japońskim koto, unaocznia, z jak wszechstronnym graczem mamy do czynienia. Takie zestawienia ambientu, klubowych naleciałości i tribalowych beatów zjadalibyśmy na śniadanie, obiad i kolację.

#3 Wydarzenie roku (set, występ, zjawisko)

1. Powstanie wytwórni Tańce 

Łukasz Warna-Wiesławski, wieloletni kurator Unsoundu, wystartował w tym roku z własnym labelem Tańce. Choć oficyna zaprezentowała dotąd tylko dwa wydawnictwa, jedno jest pewne – ta wytwórnia mocno namiesza w kotle rodzimego undergroundu. Będzie wydawać jedynie polskich artystów, ukaże nierozerwalne połączenie rodzimej ludowości z poskręcaną elektroniką i wyłuska niedoceniane wcześniej perełki. Winszujemy dotychczasowych albumów i czekamy na więcej w następnych miesiącach.

2. Muzyka elektroniczna na protestach związanych ze Strajkiem Kobiet 

Powyższe logo – niezależnie od indywidualnych, politycznych afiliacji – kojarzy chyba każdy Polak, który nie spędził ostatnich miesięcy w ciemnej pieczarze. Mimo szalejącej pandemii tłumy ludzi przetoczyły się przez miasta, miasteczka i wsie, żeby wspólnie protestować przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Wyrazistym akompaniamentem wielotysięcznych marszów była szeroko rozumiana muzyka elektroniczna. Niektórzy artyści (jak Eurodanek) przygotowali własne utwory, inni grali na spontanicznie zorganizowanych techno-blokadach. Clubbing znów pokazał swoje społecznie zaangażowane oblicze.

3. Unsound Intermission 

Większość tegorocznych festiwali została z oczywistych przyczyn odwołana. Pandemia aż do teraz uniemożliwia nam oglądanie ulubionych wykonawców na żywo i zabawę do białego rana. Substytutem stacjonarnych imprez okazała się potężna fala streamów, transmisji i setów zagranych w domowych pieleszach. Kto wypłynął na niej, nie prezentując kolejnego nudnego i przewidywalnego wideo? Nasza kapituła postawiła na Unsound Intermission, podczas którego obok czołówki rodzimych twórców wirtualną przestrzeń wypełniły dźwięki Nicolása Jaara, Laaraji i kolektywu Nine Nights. Kuratorzy wydarzenia jak zawsze spisali się na medal.

#4 Postać / przedsięwzięcie roku

1. Avtomat

To już jego drugi złoty medal w naszym tegorocznym rankingu (i znów nie zagłosował na siebie)! Nie trzeba długo przekonywać, że ostatnie miesiące należały do niego. Wydał świetną EP-kę Gusła (Human Rites), prężnie działał w kolektywie Oramics i stał się jedną z ważniejszych twarzy społeczności LGBTQ+ rodzimego clubbingu. Avtomat sprawnie łączy zmysł aktywisty z producenckim sznytem, udowadniając, że muzyka elektroniczna kryje ważny społecznie wymiar. Na dokładkę obejrzyjcie dokument 7-my sierpnia Michała Bollanda, w którym Kajetan Łukomski gra jedną z głównych ról.

2. Bartosz Kruczyński aka Pejzaż aka Earth Trax

Gdy patrzymy na to, ile pozycji dołożył w tym roku do swojej dyskografii, zaczynamy poważnie zastanawiać się nad tym, czy ma czas na spanie i jedzenie. Bartosz Kruczyński, człowiek-instytucja rodzimego clubbingu, ma za sobą kolejny pracowity okres. Jako Pejzaż nagrał dwie płyty – Blues stanowiący hołd dla duchologicznej elektroniki lat 90. oraz skąpane w melancholii Noce i dnie. Drugie tyle dołożył pod bardziej klubowym aliasem Earth Trax, a do tego wypuścił pod własnym nazwiskiem co ciekawsze smaczki ze swojego archiwum. Nie sposób nadążyć z słuchaniem!

3. Monster

Kolektyw Oramics ma w naszym zestawieniu bardzo silną reprezentację, jednak niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto by się tego nie spodziewał. Grupa aktywnie działa na rzecz zwiększenia widoczności osób nieheteronormatywnych w europejskim clubbingu, a do tego wciąż utrzymuje wysoki poziom swoich selekcji. My postanowiliśmy na Monster, która mimo pandemii koronawirusa rzucała wciągającymi podcastami aż miło. Chwali ją Resident Advisor i Mixmag, gorsi nie będziemy.

Kolektyw BAS

To frazes, ale trzeba go przywołać po raz enty – sytuacja pandemiczna nie sprzyjała kontaktom międzyludzkim. Tym bardziej cieszy nas fakt, że na trzecim miejscu ex aequo z reprezentantką Oramics nie znalazł się jeden artysta, a projekt złożony z wielu zaangażowanych i wszechstronnych postaci. Stołeczny kolektyw BAS ma za sobą kolejny udany rok. Projekt wykorzystał ciszę koncertową, żeby zaprezentować nowe płyty wywracające myślenie o brzmieniu eksperymentalnego clubbingu. Wydali hæra & distope, Ku-Ku i split Nene H z Poly Chain, a coś każe nam przeczuwać, że w przyszłym roku będzie u nich równie ciekawie.

#5 Odkrycie roku

1. Semprey 

To już trzecia kategoria zdominowana przez wytwórnię Tańce. Krakowianin Semprey, który w tym roku wydał tam opisywany już przez nas album Balanga, szybko wskoczył do panteonu najciekawszych rodzimych postaci na scenie basowej. Wśród kolegów po fachu wyróżnia się nieoczywistym podejściem do łączenia gatunków i wykorzystaniem instrumentów znanych z muzyki ludowej. Wierzymy, że szybko usłyszymy go na żywo.

2. Antonina Nowacka 

Bardzo cieszy nas fakt, że w XXI wieku – tak bardzo zdominowanym przez komputery, syntezatory i inne cyfrowe sprzęty używane do komponowania muzyki – nadal niektórzy decydują się na tworzenie po swojemu, za pomocą analogowych metod, z dala od nowinek technicznych. Powstałe w ten sposób albumy mają w sobie coś organicznego i mistycznego. Do takich materiałów z pewnością należy debiut Antoniny Nowackiej, która robi ze swoim krystalicznym głosem to, co zagranicą Lyra Pramuk i Julianna Barwick. Płyta Lamunan nagrana w jednej z indonezyjskich jaskiń to emanacja spokoju i melancholii.

3. Ku Ku 

Brązowy medal w ostatniej kategorii przypadł w udziale przedstawicielowi wyróżnionego już kolektywu BAS. Adam Skrzypkowski, inżynier dźwięku i dziennikarz Radia Kapitał, ucieleśnił paletę swoich szerokich inspiracji na EP-ce ESC. Są tu basowe (a jakże!) wtręty, umiejętny dobór gości (Natalie Schchepanskye Erotic Pleasure oraz julek ploski) i wyzierający zewsząd eklektyzm.

Podsumowanie roku 2020: alternative electronic [Polska]. Sprawdź playlistę na Spotify

Pamiętajcie, że underground rządzi się własnymi prawami. Nie wszystkie opisywane przez nas materiały znalazły się na Spotify – polecamy zajrzeć również na YouTube i Bandcamp.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →