Od Klatki do Burning Man. Dwie dekady obłędnej kariery Raidho
Gdy prześledzimy katalog wydawnictw oraz historię bookingów, bez trudu wysnujemy wniosek, że mamy do czynienia z postacią, która odniosła ogromny sukces. Sukces tak wielki, że bezapelacyjnie pozycjonuje tę osobę w gronie najwybitniejszych rodzimych artystów sceny elektronicznej. Jednak droga do miejsca, w którym dziś znajduje się Szymon aka Simon Mattson aka Raidho, była pokonywana z konsekwencją do swoich działań i w oddaniu do tego, co było, jest i pozostanie dla niego najważniejsze - do muzyki. Z okazji dwudziestu lat od debiutu i organizowanego przy tej okazji wyjątkowego wydarzenia w stołecznej Pradze Centrum, sam zainteresowany udzielił nam wyczerpującego wywiadu, w którym opowiedział o początkach, przełomach i highlightach swojej kariery.
By wspomnieć o wszystkich osiągnięciach mojego rozmówcy, musiałbym napisać osobny, równie obszerny artykuł. Na szczęście w ramach rozmowy, którą odbyliśmy, wyciągnęliśmy wspólnie esencję z minionych dwudziestu lat, bo mniej więcej tyle Szymon jest obecny i aktywny na szeroko rozumianej scenie. Przez te dwie dekady ani na moment nie spoczął na laurach, ani przez chwilę nie zatracić w sobie pasji tworzenia i chęci rozwoju. Utrzymanie świeżego i pełnego zaangażowania podejścia do muzyki przez tak długi czas, przy jednoczesnym dbaniu o życie pozasceniczne, to ogromna sztuka, której tajniki pragnąłem poznać. Mój rozmówca nie miał oporów, by się nimi podzielic.
Dwadzieścia lat na scenie. Raidho świętuje i zaprasza
Już w najbliższy weekend, w stołecznym klubie Praga Centrum, bohater tego artykułu będzie świętować swój jubileusz w gronie przyjaciół, będących jednocześnie najbardziej zasłużonymi postaciami rodzimej sceny klubowej. Więcej o wyjątkowej, utrzymanej w meksykańskim klimacie imprezie przeczytacie tutaj, jednak myślę, że nie ma i nie będzie lepszej zachęty do uczestnictwa w niej niż poniższa lektura.
Simon Mattson aka Raidho – wywiad
O początkach w Klatce, o rozwoju producenckiego warsztatu, o ważnych osobach napotkanych na artystycznej drodze, o sukcesach, wyrzeczeniach i marzeniach. Tych spełnionych i tych, które czekają na to, by się urzeczywistnić. Przed Wami Simon Mattson aka Raidho w bodaj najobszerniejszym, lecz zarazem najbardziej esencjonalnym wywiadzie, jakiego zgodził się udzielić.
Po pierwsze – ogromne gratulacje i najlepsze życzenia z okazji jubileuszu. To wspaniałe osiągnięcie, lecz jednocześnie piękna karta zapisana w historii polskiej muzyki elektronicznej. Czy czujesz bagaż tych minionych dwóch dekad, czy może wręcz przeciwnie? Wiesz, jakby to wszystko zaczęło się wczoraj?
Bycie na scenie przez 20 lat to naprawdę niesamowite doświadczenie. Miałem przyjemność występować w wielu niezapomnianych miejscach, spotkać i zaprzyjaźnić się z wieloma wspaniałymi ludźmi – a relacje te trwają do dziś. Najwspanialsze jednak jest to, że cały czas towarzyszyła mi dobra muzyka. Mimo tych doświadczeń, nie odczuwam brzemienia przeszłości. Owszem, mając dwójkę dzieci poniżej drugiego roku życia i przekraczając czwartą dekadę życia, nie jest łatwo odespać nawet bezalkoholowy weekend. Niemniej jednak, z radością patrzę na to, jak udało mi się połączyć życie artystyczne – zarówno w studiu, jak i na scenie – z karierą zawodową w branży muzyczno-eventowej oraz rolą ojca – co nie jest proste.
Simon Mattson DJ set / Warsaw Boulevard 015-3
Dwadzieścia lat na scenie robi wrażenie – gdyby uświadomimy sobie, że dwadzieścia lat temu do kin wchodziła pierwsza część “Szybkich i Wściekłych”, prezydentem Polski był Aleksander Kwaśniewski, a na listach przebojów królowało In Da Club 50 Centa, to można uznać, iż było to całe wieki temu. Jednak Tobie całe czas udaje się – przynajmniej na to wygląda – utrzymać świeżość w podejściu do muzyki. Nowe projekty, kolejne premiery… Masz jakiś autorski przepis na to, by nie znudzić się muzyką?
Dziękuję, że przypominasz mi jak bardzo stary jestem – miło z Twojej strony. (śmiech)
Nie posiadam gotowego przepisu ani na osiągnięcie sukcesu, ani na uniknięcie wypalenia zawodowego, ale wiem na pewno, że muzyką nie można się znudzić. Zawsze starałem się utrzymać świeżość w swojej twórczości, podążając za tym, co jest na topie, nie rezygnując jednak z własnych, charakterystycznych brzmień. Bez względu na to, czy grałem deep house, później tech house/deeptech, czy teraz organic house / downtempo – zawsze można było wychwycić tribalowe elementy i melodyjne dźwięki ukryte w niskich częstotliwościach.
Simon Mattson & Tobias Manou – The Story Of
Raidho. Początki
Przypomnijmy sobie na moment okoliczności w jakich to wszystko się zaczęło. Pamiętasz pierwszy klub, w jaki zagrałeś oficjalną imprezę? W jakich miejscach wówczas najczęściej występowałeś?
Oczywiście, z przyjemnością opowiem o swoich początkach! Pierwszy występ miałem w klubie Apartament No.1, położonym nad Wisłą, niedaleko mostu Grota-Rowieckiego. Organizatorem tamtej imprezy była agencja Thandile, dla której miałem szansę wystąpić na wielu eventach, w tym w kultowym klubie Klatka. W tym samym czasie zaczęłem też współpracować z takimi artystami jak Trip, Dudson oraz Arsen, tworząc razem kolektyw Different Colours.
Następnym etapem była legenda warszawskiej sceny – klub Piekarnia. Debiutowałem tam dzięki konkursowi „Pierwsze Koty”, prowadzonym przez rezydenta klubu – Berta. Pomimo dyskwalifikacji w półfinale konkursu przez managera klubu, miałem szansę zorganizować tam swoje pierwsze urodziny, z udziałem rezydenta kultowego Cafe Mambo na Ibizie – Pete Gooding. Bert również zapraszał mnie na wybrane imprezy. Piekarnia miała też swój drugi etap, podczas którego współpracowałem z rezydentem i głównym menadżerem – Hanna Bernard. Wtedy zacząłem bardziej regularnie grać w tym miejscu, a z czasem wspierałem go także na płaszczyźnie menadżerskiej, aż do zamknięcia w 2011 roku. Miałem również przyjemność wystąpić w słynnej Utopii czy klubie Lokomotywa.
Ważnymi kamieniami milowymi mojej kariery, o których nie mogłem nie wspomnieć, była współpraca z Big Boat Party od początku istnienia, rezydentura w Temat Rzeka (gdzie byłem także odpowiedzialny za program muzyczny), rezydentura w 1500m2 oraz w klubie Smolna, a także ogólna współpraca z agencją Follow The Step.
Paul Thomas – Sunrise (Simon.S Remix)
Czy jest coś z tamtych czasów, za czym tęsknisz, a co już nie wróci?
Oczywiście – większa tolerancja na kaca. (śmiech)
Raidho. Przełomy
Tak wspaniały jubileusz to dobry moment, by spojrzeć wstecz i podsumować kilka rzeczy. Gdybyś miał wskazać moment, w którym uświadomiłeś sobie “oho, robi się poważnie” i kiedy zdecydowałeś się skupić na muzyce w takim stopniu, by stała się ona nie tylko Twoją pasją, lecz również pracą i życiem – co to byłby za moment?
Uważam, że kluczowym momentem w mojej karierze było zaczęcie tworzenia własnej muzyki oraz okazja do wydania kilku utworów pod szyldem kultowej wytwórni Defected Records. Wszystko to dzięki współpracy z legendą muzyki house – Sandy Riverą, znanym także jako Kings Of Tomorrow. Od niego nauczyłem się wiele podczas pracy w studiu, do dziś utrzymujemy kontakt.
Raidho Feat. T.Etno – Jaguar Dance (MIDH Premiere)
Idąc dalej – opisywany wcześniej moment był zapewne kamieniem milowym i pomógł Ci pchnąć karierę i samego siebie na nowe tory. Kiedy jednak dotarło do Ciebie, że to, co robisz, robisz dobrze i to na skalę wykraczającą poza kraj, w którym wszystko się zaczęło? Czy był to pierwszy występ na Burning Man?
Szczerze mówiąc, to projekt RAIDHO przyniósł mi największe sukcesy na międzynarodowej scenie. To właśnie pod tym pseudonimem miałem szansę wystąpić w tak kultowych miejscach jak Burning Man w USA, Tulum w Meksyku, ADE w Amsterdamie, Akasha na Ibizie czy klub Scorpios na Mykonos. Oczywiście, jako Simon Mattson również doświadczyłem wielu ekscytujących i ważnych momentów, takich jak występ na Godskitchen Air w Birmingham obok takich postaci jak Nic Fanciulli, Eric Prydz, Funkagenda, Paul Thomas oraz The Shapeshifters, czy festiwal na Litwie, gdzie grałem razem z Dave Seamanem i Sandy Riverą. Niemniej jednak, to RAIDHO znacznie rozszerzył moje międzynarodowe doświadczenia. Warto zauważyć, że ten projekt istnieje zaledwie od 5 lat, podczas gdy jako Simon Mattson występowałem przez około 10 lat.
Raidho feat. T.Etno – Tarantula [Sol Selectas]
Raidho. Burning Man
Czy wspomniany Burning Man jest dla Ciebie największym sukcesem, jaki udało się dotąd osiągnąć?
Na pewno występ na Burning Man to osiągnięcie, które zostanie ze mną na całe życie i na pewno tam jeszcze wrócę. Miałem wielkie szczęście, że mogłem dołączyć do zespołu z Ibizy, który tam wyjeżdżał, więc mieszkaliśmy i graliśmy razem w obozie Playground, należącym do samego Carla Coxa. Nadal utrzymuję kontakt z tymi ludźmi i na pewno jeszcze tam wrócę. Pandemia nieco pokrzyżowała te plany, a obecnie trudno mi zostawić tak małe dzieci, ponieważ wyjazd na taki festiwal wymaga poświęcenia co najmniej 12 dni. Myślę jednak, że przyszły rok będzie bardziej realnym terminem na mój powrót na pustynie Nevady.
Muno.pl pres. Piekarnia Club Closing Party
Z kim spośród swoich idoli, stanąłeś na tej samej scenie? Co wtedy czułeś?
W ciągu 20 lat mojego grania miałem przyjemność występować z naprawdę niezliczoną ilością znakomitych artystów – tak wielu, że nie jestem nawet w stanie wymienić ich wszystkich. Każde było wyjątkowe na swój sposób. Chyba najbardziej utkwiły mi w pamięci wspólne występy b2b z takimi artystami jak OXIA w 1500m2 czy Nick Curly w klubie Smolna. Być może dlatego, że grałem razem z nimi, a nie przed lub po nich.
Kings Of Tomorrow – Take Me Back (Simon Mattson Deep Mix)
Raidho o Raidho
Skupmy się na współczesności – w naszej niedawnej korespondencji wspomniałeś, że projekt Raidho to Twoje “oczko w głowie”. Czy czujesz, że to Twoje docelowe miejsce w świecie muzyki i najbliższe Tobie artystyczne oblicze Ciebie samego? Czy może nie planujesz się ograniczać i wrócisz jeszcze kiedyś do starych aliasów lub zapoczątkujesz nowe?
Zdecydowałem się na zmianę pseudonimu na RAIDHO, gdyż styl muzyczny, którym zacząłem się kierować, znacznie różnił się od tego, co prezentowałem jako Simon Mattson, zwłaszcza pod względem tempa. Chciałem uniknąć sytuacji, w której pojawiając się na plakacie jako Simon Mattson, nagle zacząłbym grać utwory o wolniejszym tempie, na poziomie 100bpm. Nie chciałem rozczarować tych, którzy przyszliby na koncert oczekując dawnej, dobrej muzyki Mattsona związanej z tech housem. Teraz RAIDHO to nie tylko wolne brzmienia, wręcz przeciwnie, zaczynam przyspieszać, aby poszerzyć grono docelowych słuchaczy i promotorów. Dla przykładu, jako Simon Mattson w latach 2011-2013 marzyłem o wydawaniu muzyki w wytwórni Steve’a Lawlera. Okazało się, że miesiąc temu otrzymałem od niego wiadomość na Instagramie, w której napisał, że właśnie mnie odkrył, widzi we mnie niesamowity talent i chciałby, abym wysłał mu swoje demo, które z chęcią by wydał. Na początku ledwo mogłem w to uwierzyć i zapytałem go, czy to nie pomyłka. Okazało się, że nie. Steve planuje reaktywować jedną ze swoich wytwórni i mocno skierować ją w stronę organic house / afro house. Właśnie podpisałem z nim umowę na dwa pierwsze utwory. Więc nigdy nie wiadomo, co czeka za rogiem. Myślę, że zostanę przy tym pseudonimie i będę go rozwijał przez najbliższe lata… Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Simon Mattson live at Pure Future Castle Show, Trakai – Lithuania (27.08.2011)
Raidho zrobi Wam Meksyk
Wspólnie z ekipą ArtBar Solutions, z którą organizujesz to wydarzenie, staracie się dać ludziom coś więcej niż jedynie muzykę. Uczestnicy mogą liczyc na moc atrakcji. Co szykujecie dla tych, którzy zdecydują się bawić razem z Wami w Pradze Centrum?
Zawsze kierowałem się założeniem, że warto dostarczyć ludziom coś więcej niż tylko znakomitych artystów, dobrego nagłośnienia i kilka świateł. Wystarczy spojrzeć na sukces takiej marki jak ElRow. Oczywiście, to jest liga trudna do osiągnięcia, ponieważ ich produkcje można wycenić na dziesiątki tysięcy euro, ale bardzo zainspirowało mnie to, co zrobił Mateusz podczas sylwestra oraz imprezy Pandora (Avatar) w Pradze Centrum. Te wydarzenia dostarczyły uczestnikom niezapomnianych wrażeń poprzez zaawansowane dekoracje, efekty pirotechniczne, tancerzy – w skrócie, przeniosły ich do innego świata. Dlatego zaproponowałem wspólną imprezę, aby właściwie uczcić moje dwudziestolecie na scenie. Zdecydowaliśmy się na temat związany z Meksykiem, ponieważ ich kultura mnie zafascynowała. Na imprezie pojawi się wiele motywów związanych z ich dziedzictwem, elementy kojarzące się z szamanami czy grupami indiańskimi takimi jak Majowie, oraz kolorowymi obchodami Dia de Muertos w Meksyk. Będzie kolorowo i zaskakująco, a dla tych, którzy lubią przebierać się, będzie możliwość bezpłatnego makijażu na miejscu w klubie.
Simon Mattson live @ Pure Future Castle Festival – Trakai, Lithuania
Skład Twojej imprezy to prawdziwy polski Dream Team. All Stars. Najbardziej cenione nazwiska na rodzimej scenie spotkają się w jednym miejscu. Jak udało Ci się ich wszystkich namówić i synchronizować kalendarze? Znam wielu z Twoich gości i wiem doskonale jak ciężko jest ich czasem złapać na kawę, a co dopiero na imprezę!
Można powiedzieć, że tu trochę dopisało mi szczęście, ponieważ jak dobrze zauważyłeś, każdy ma swoje plany imprezowe na kilka miesięcy naprzód. Oczywiście nie udało mi się zaprosić wszystkich, z którymi miałem przyjemność grać i się przyjaźnić – lista byłaby wtedy znacznie dłuższa. Ale ogromnie cieszę się, że się udało i za to jestem im bardzo wdzięczny. Całe wydarzenie będzie o tyle interesujące, że na głównej scenie będziemy występować w formacie b2b, co na pewno dodatkowo uatrakcyjni całe wydarzenie. Osobiście zagram razem z Angelo Mike, z którym powoli zaczynamy planować częstsze wspólne występy.
Z całą pewnością wiążą Cię z Twoimi gośćmi szczególne wspomnienia. Gdy tak patrzysz na line-up, to… kto z tego składu jest Twoim zdaniem największym gagatkiem? Wszak nie brakuje tu prawdziwych “dusz towarzystwa”, ale może masz swojego faworyta i jakieś konkretne argumenty, które za tymi przemawiają, a którym możesz się podzielić?
Hahaha! To właśnie jest fascynujące, że skład tej imprezy składa się z samych „gagatków”, więc nie można przegapić tego wydarzenia, żeby zobaczyć, co z tego wyniknie! Jestem przekonany, że razem, w ciągu tej nocy, stworzymy mnóstwo nieprzewidywalnych i szalonych momentów!
Simon Mattson b2b Joanna @ Hala Stulecia by FTStudio
Raidho. Noc pełna niespodzianek
Masz jakiś konkretny plan na swój występ w czasie ¡UNA FIESTA POR FAVOR!? Wiemy już, że zagrasz w duecie z Angelo Mike’m. Czego możemy się spodziewać?
Zdecydowanie zagramy energicznie, a w secie przeplatać się będą zarówno organiczne jak i progresywne brzmienia. Co z tego wyjdzie – sprawdzicie sami ! Wpadajcie!
Gdybyś mógł do tego składu dokoptować trzy zagraniczne nazwiska – kto by to był?
Podczas tworzenia tego zestawienia, skupiłem się na przyjaciołach i licznych wspólnych chwilach, które przeżyłem z nimi na scenie przez ostatnie 20 lat. Podążając tą samą ścieżką, zaprosiłbym Igora Marijuana z Ibizy, który stoi za sukcesem takich marek radiowych jak Ibiza Global czy Ibiza Sonica, Sandy’ego Riverę, znanego również jako Kings Of Tomorrow (którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać), czy NenaHalena, znanego również jako Barber, którego znam już od około 17 lat i z którym współpracuję również w studiu.
Raidho. Plany
Na koniec muszę Cię zapytać o plany – nad czym najmocniej chcesz się skupić w najbliższym czasie? Jakieś konkretne cele, projekty, wyzwania?
Zdecydowanie skupiam się na wydawnictwach. Już za miesiąc na rynku pojawi się mój singiel na kompilacji Summer Sol wydanej przez Sol Selectas Records. Planuję również wydanie dwóch EPek: dla Sol Selectas (Sabo) oraz eVive Records (Steve Lawler) Póki co podpisałem umowy na dwa utwory dla każdej z nich i planuję stworzyć jeszcze po jednym, aby każda z nich zawierała trzy utwory. Czasu nie mam obecnie zbyt wiele, biorąc pod uwagę pracę w tygodniu, występy w weekendy oraz rolę ojca dwójki dzieci, więc to stanowi pewne wyzwanie. Ale to wyzwanie, któremu na pewno sprostam!
Przez Warszawę prosto do Meksyku. Raidho zaprasza do świętowania
Przypomnijmy – wydarzenie odbędzie się 20 maja w warszawskiej Pradze Centrum. Otwarcie drzwi nastąpi o godzinie 22. Koniec imprezy przewidziany jest na 6:00 rano. Wydarzenie przeznaczone jest dla osób pełnoletnich. Organizatorzy podkreślają, że mile widziany jest dresscode w stylu: „czy to Polska? Czy to już jest Meksyk”. Szczegóły imprezy znajdziecie tutaj.