Moderat
Info
Jak już to w naturze bywa, połączenie silnych substancji daje jeszcze mocniejszą, często wybuchową mieszankę. Podobnie jest w muzyce, kiedy szanowani i zdolni producenci łączą swoje siły we wspólnym projekcie. Nasi zachodni sąsiedzi, Sascha Ring (Apparat) oraz duet Modeselektor zjednoczyli swoje siły i pomysły, efektem czego jest trio Moderat.
Album o takim samym tytule, wydany w Bpitch Control nie jest jednak pierwszym owocem współpracy tych panów. Już w 2002 roku , również w wytwórni Ellen Allien ukazała się epka „Auf Kosten Der Gesundheit”. Potem drogi Modeselektora i Apparata znów się rozeszły, panowie zajęli się swoimi, bardzo dobrymi produkcjami oraz koncertowaniem. Coś jednak wisiało w powietrzu, ponieważ trio znów zaczęło myśleć nad współpracą, efektem czego jest ten właśnie album.
Dosyć odmienna stylistyka solowych projektów łączy się w spójną całość a pomysły i style przeplatają się dając jeszcze lepszą muzyczną jakość. Brudny i ciężki bas oraz mocne bity Modeselektora są doskonałym motorem napędowym do syntezatorów, gitary oraz głosu Apparata na przeciwległym biegunie.
Pierwszy singiel, ’Rusty Nails’ to połamany bit, który uzupełniają wokalizy Ringa a także syntetyczne brzmienia klawiszy. Stopniowo budowane napięcie, doskonałe brzmienie a zarazem lekkość dają hitowy potencjał temu nagraniu. ’Seamonkey’ to już mocniejszy, imprezowy kaliber. Słychać, że panowie słuchają dużo dubstepu, łamią, tną, gną i kręcą oscylatorami jak szaleni. Hipnotyzm!
Trzech muszkieterów to jednak za mało. Na płycie pojawia się znany i ceniony wokalista, związany z Rhythm & Sound – Paul St Hilaire. W nagraniu ’Slow Match’ wplata swoje melodeklamacje pomiędzy szumy, trzaski i przestrzenne pady zagęszczając utwór do smolistej konsystencji.
Puszka Pandory otwiera się wraz z utworem ’Sick With It’. Kilkadziesiąt litrów napoju energetycznego wylało się panom podczas produkowania tej bomby. Nagranie kipi energią zachowując przy tym klimat serwowany już wcześniej. Wytchnienie przychodzi wraz z ’Porc#1′ oraz ’Porc#2′. Gitarowe, spokojne kompozycje z kojącym głosem Sashy. I kiedy już zatapiamy się w tych dźwiękach… dopada nas acidowa wstawka, a jakże.
Na koniec ’No, 22′, chłodny i dynamiczny a po nim ’Out Of Sight’, który, gdyby nie wokal Apparata możnaby pomylić z produkcją Buriala.
Okładka płyty przedstawia grafikę pewnej damy, która sama wymierza sobie cios pięścią w twarz. Ja dokładnie tak się czuję po każdym przesłuchaniu tego albumu. Już dawno nie trafiło w moje ręce coś , co na tak długi czas zagościłoby w odtwarzaczu cd. Jeśli to wciąż za mało argumentów, dodam iż do płyty dołączono bonusowy dvd wypełniony wspaniałymi wizualizacjami Pfadfinderei. Mała namiastka tego, co panowie serwują na żywo, a dla tych którzy już widzieli ich w akcji wspaniała pamiątka.