Rony Seikaly zamienia NBA na doskonały house

Rony Seikaly, niegdyś jedna z najjaśniejszych gwiazd NBA, grający w Miami Heat czy Orlando Magic, obecnie na sportowej emeryturze poważnie wziął się za produkcję muzyki elektronicznej. Za remiksy jego albumu Moonwalk wzięli się teraz najlepsi producenci na scenie. Sprawdź szczegóły wydawnictwa.
Rony Seikaly. Z NBA prosto na Ibizę
Producent, DJ i szef wytwórni Stride Rony Seikaly udostępnił właśnie ostatni pakiet remiksów ze swojego debiutanckiego albumu Moonwalk. To już trzeci zestaw interpretacji najlepszych artystów poruszających się po przekrojowej muzyce tanecznej. Tym razem Rony zaprosił do współpracy Josepha Capriatiego, Bedouina, Davide Squillace’a i Flashmoba.
Czytaj także: Dennis Rodman przed finałem poszedł na techno

Za poprzednie remiksy z debiutanckiego krążka wielkiej gwiazdy NBA z lat 90. odpowiedzialni byli najwięksi na scenie. Matthias Tanzmann, Paco Osuna, Audiojack, Harry Romero, Andrea Oliva & Black Circl i Fur Coat – taki zestaw robi wrażenie. Rony Seikaly zawsze bujał się w najlepszych ekipach.
Relacje ze wszystkimi zaproszonymi producentami są mi bardzo bliskie. Zebrane postaci to moi świetni koledzy i niesamowici artyści – podziwiam ich produkcyjną pracę, śledząc na bieżąco wszystkie aktywności, w których biorą aktualnie udział. Wydanie tej grupy producentów za pośrednictwem mojej wytwórni Stride było niesamowicie satysfakcjonujące. Z kilkoma z nich przeżyłem w tym roku wspaniałe momenty. Nie zapomnę wspólnego grania z Beduoinem w Pacha oraz Josephem Capriatim, z którym miałem przyjemność dzielić decki na imprezie Circoloco.
Rony Seikaly – Samba Drone
Przekroczenie granic między dwoma zderzającymi się światami nigdy nie jest łatwe. Urodzony w Libanie, zamieszkały w Miami Rony Seikaly musiał się o tym przekonać na własnej skórze. Od czasu kariery w NBA były koszykarz stawił czoła drastycznej zmianie kariery, finalnie przynoszącej mu więcej korzyści niż 12 lat spędzonych na boisku. Najlepszą wizytówką Rony’ego jest album Moonwalk, zyskujący w środowisku branżowym nie tyle sukces komercyjny, co artystyczny.