Ranom EP

Pol_On to PanK i Mike P. Pierwszy na codzień jest cenionym muzykiem sesyjnym z dyplomem Jazzowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Szerszej publiczności dał się poznać w zeszłym roku, serwując wraz z Piromanem porywające minimalowe live acty… Drugi od lat związany z warszawską sceną jest bez wątpienia jednym z jej motorów napędowych. Swój debiutancki materiał serwują nakładem rodzimej wytwórni Channels Records.

A side to ’Kalimba Song’ – ten instrument przeżywa na fali wszchobecnego deep house’u swój renesans, ostatnimi czasy sięgali po niego między innymi Steve Lawler, Nick Curly czy DJ Swap… Cóż – takie czasy…  Złożony z wielu organicznych brzmień beat nakręca się powoli by po około 2 minutach wybuchnąć bujającą linią basu i zabrać nas w podróź. Już przy pierwszym przesłuchaniu rzuca się w ucho profesjonalizm i kunszt producencki, wszystkie elementy harmoniczne łączą się ze sobą, naszpikowany efektami utwór nie sprawia wrażenia przeładowanego, wręcz przeciwnie, filtry, delaye czy reverby używane są po to aby sytuację odchudzić. Solo wspomnianej wcześniej kalimby zgrabnie rozwiązuje cały utwór, afrykańskie bębenki klekoczą w miłym groove.

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

Na stronie 'B’ znajdujemy tytułowy ’Ranom’ w remixie SLG. Łukasz rozpoczyna basem i dosyć szybko rozpędza perkusje – to zdecydowanie najbardziej dynamiczny kawałek na płycie, swoją drogą mój faworyt, bardziej prime time’owy od oryginału, zdecydowanie dążacy do celu.

Dla porównania wersja Pol_On’u trochę dłużej buduje nastrój. Otwarta indiańskimi głosami, powoli rozpędza się – jak kula śnieżna – przybierając na wadze i rozmiarze, aż pod koniec trudno ją zatrzymać.

’Beza’ to taki mały trybut dla osoby już w tym tekście wymienionej, tu także pojawiają się głosy i organiczne perkusje.

Ogólnie EP’ka jak na debiutantów, na piątkę. Bardzo profesjonalnie wyprodukowana, zaskakuje doskonałym brzmieniem. Dużo tu smaczków – tzw. producenckich myków – panoramy, chainy efektów etc. Basy bujają, kawałki budują się by eksplodować, wszystkie można śmiało zagrać w secie.

Jednak ta 5/5 właśnie na zachętę. Ta muzyka jest do bólu poprawna, jednak nie zaskakuje.  Miejmy nadzieję, że następne wydawnictwa – począwszy od zapowiadanego Conaisseur – będą bardziej odkrywcze. Gratulacje i powodzenia!!!