Kostiumem ze Squid Game furory nie zrobisz. Halloweenowe propozycje rodem ze sceny klubowej
Nie masz stroju na Halloween? Jedyna wypożyczalnia kostiumów w Twoim mieście jest zamknięta? Nie martw się. Skoro tu jest, to znaczy, że scena elektroniki nie jest Tobie obca. Sprawdź nasze propozycje, a nuż, któryś z 9 zaproponowanych przez nas pomysłów, spodoba się Tobie bardziej, aniżeli strój jednego z bohaterów serialu Squid Game.
Dla jednych – święto czcicieli szatana i celebracja okultyzmu. Dla nas – dobra zabawa i… w sumie tyle. Spotykane praktycznie na każdym zakątku globu świętowane jest na wiele sposób. Od Gwatemali, której obywatele przygotowują, a następnie palą kukły przedstawiające diabła, po Filipiny i tamtejsze świętowanie na cmentarzach w gronie całej rodziny, aby ucztować i bawić się w towarzystwie duchów zmarłych.
Fot. Julio López / Emisoras Undias
Halloween. Tradycja czy zwyczaj?
W przypadku Halloween od tradycji wolimy zwyczaj – w tym przypadku najzwyklejsze przebieranie się w stroje w stroje mniej lub bardziej zabawne/straszne. Raz do roku przecież można, prawda? No chyba, że jest się redaktorem naczelnym tygodnika „Idziemy”, ks. Henrykiem Zielińskim:
Na te obchody należy spojrzeć jako zagrożenie dla polskiej kultury. Tak jak w przyrodzie pojawiają się inwazyjne gatunki, które wypierają nasze rodzime gatunki – i dlatego są zagrożeniem dla ekosystemu – tak samo obchody Halloween są próbą wyparcia tego, co naturalne dla naszej polskiej tradycji, a wiec podejścia do śmierci przesyconego szacunkiem i chrześcijańską świadomością, że śmierć nie ma ostatniego słowa w naszym życiu.
Nie wiemy dokładnie, o które „naturalne aspekty polskiej tradycji” ks. Zieliński ma na myśli i… chyba nie chcemy wiedzieć. Za to chętnie dowiemy się, którą z naszych halloweenowych propozycji kostiumowych, wybierzecie/wybralibyście na dzisiejsze święto. I nie, nie ma nic związanego ze Squid Game. Wybraliśmy dla Was tylko pomysły ze sceny muzyki elektronicznej. Tylko artystów, którzy z jakichś powodów, zakrywają swoje części ciała. Jedne są straszniejsze, drugie mniej. Cytując Jigsawa z seri filmów Piła: „Live or Die. Make Your Choice”.
Kostium #1 SNTS & Judas aka JUDAΣ
Naszą pierwszą halloweenową propozycją jest ta od SNTSa i Judasa aka JUDAΣ. Nie licząc odkrytych lekko palców, mamy tu do czyniena z praktycznie stuprocentowym zakryciem ciała. Odziani całkowicie na czarno artyści noszą nawet czarne soczewki, byle nie było widać prawdziwego koloru ich oczu.
Fot. GENAU
Jest to propozycja dla tych najodważniejszych, którzy nie boją się wysokich temperatur, dla których noszenie maski/całkowite zasłonięcie twarzy przez dłużej niż dwie godziny, nie stanowi większego problemu. Zanim zdecydujesz się na ten outfit, zastanów dwa razy. Sauna gwarantowana.
Fot. Maxime Chermat Photography
Kostium #2 DJ Stingray i Rikhter
Pozycja z gatunku: „masz jakiś problem?”. Opcja ta jest znakomitym rozwiązaniem dla kryptohuliganów często widzianych w grupach pseudokibicowskich klubów sportowych. Jeśli lubisz wzbudzać szacunek wśród ludzi, a Twoje wrogie nastawienie do służb mundurowych idzie w parze z niemałą masą ciała, wielce prawdopodobne jest iż na imprezę halloweenową wejdziesz za darmo.
Fot. MARIE MAROU
Za podstawę kostiumu należy traktować klasyczną balaklawę/kominiarkę oraz kurtkę z kapturem bądź bez niego. Jeśli masz ochotę, możesz wzbogacić go o dodatkowy ekwipunek – o tzw. „nerkę” tudzież kij baseballowy. Tylko później nie miej pretensji do selekcjonera o niewpuszczenie do klubu. Z różnych powodów możesz nie być odebrany jako uczestnik zabawy. Sam wiesz, o co chodzi.
Fot. George Nebieridze
Kostium #3 I Hate Models
Trzecia propozycja stawia na minimalizm i prostotę. Przez niektórych nazywana wersją covidową z uwagi na charakterystyczną chustę nie raz widzianą w zastępstwie maseczek chirurgicznych. W przeciwieństwie do dwóch pierwszych propozycji, ta od I Hate Models, dopuszcza brak nakrycia zwierzchniego górnej części ciała. Z kolei, jeśli chcesz uzyskać efekt „wow”, radzimy posiadać dłuższe włosy i dość chudą posturę. Dzięki skąpanej potem fryzurze momentalnie przemienisz się we francuskiego artystę. Pamiętaj tylko o bardzo mocnym suple z tyłu chusty. Inaczej cały plan pójdzie sam wiesz gdzie.
Fot. Leviet
Kostium #4 Daft Punk
Tutaj sprawy się komplikują, o ile nie ma się okrojonego budżetu i kompana do wspólnych przebieranek. Dwa kaski i marynarki da się ogarnąć bez problemu. Gorzej z całą resztą – ozdobnymi brokatami, światłami led i innymi błyskotkami. Dlatego decydując się na kostium legendarnego Daft Punk dokładnie weź pod uwagę wszystkie za i przeciw. Nie jest to propozycja dla ludzi nielubiących wyróżniać się z tłumu, a żywa kula dyskotekowa nie każdemu może przypaść go gustu. Notoryczne świecenie po oczach innych uczestników imprezy może być odebrane jako objaw egoizmu. Z drugiej zaś strony któż nawet przez chwilę nie chciałby poczuć się jak zamaskowani Francuzi.
Fot. Sony Music
Kostium #5 Boris Brejcha & Claptone
Nie ważne, czy zdecydujesz się na maskę weneckiego Jokera, czy doktora plagi dżumy. Główna rzecz, o jaką się rozchodzi w tym kostiumie, to zakrycie głowy. Pozostała część ubioru może być absolutnie dowolna lecz osobiście stronimy od tak dalekich wariacji. W przypadku Borisa Brejchy zalecamy założyć jedną z dwóch piłkarskich koszulek reprezentacyjnych – niemiecką (zdjęcie poniżej) bądź polską (występ w ramach FSO w 2019 roku).
Fot. Patrov
Postać Claptone’a różni się nieco od swojego niemieckiego kolegi, jednak bazą całości nadal pozostaje maska. Niemiecki duet/artysta (jak kto woli) muzyki house, oprócz średniowiecznego odpowiednika maski lekarzy zajmujących się zarażonymi oraz ofiarami epidemii w średniowiecznej Europie, odziany jest dodatkowo w czarny kapelusz i czarny długi t-shirt. Chyba nie brzmi skomplikowanie, prawda?
Foy. Dan Reid Photography
Kostium #6 Svagila
Na chwilę zostajemy jeszcze w temacie masek. Nowy alias Parallxa, Svagilia, nieco różni się od dwóch poprzednich. Jak widać na załączonym obrazku, propozycja Niemca skierowana jest głownie do miłośników florystyki. Przyzdobiona w najróżniejsze kwiaty maska nie dość, że pięknie wygląda, to w dodatku ładnie pachnie. O wyjątkowości maski świadczy fakt wykonania jej z prawdziwych kwiatów – broń Boże sztucznych Jeśli pragniesz odwzorować wygląd Jonasa Wedelstädta w stu procentach, koniecznie miej założony długi rękach. Bez tego ani rusz.
Fot. Paweł Trojanowski
Kostium #7 Poly Face
Przyznam się szczerze, że długo przyszło mi znaleźć polski smaczek do zestawienia. Paradoksalnie, wybór Poly Face, nie powinien w ogóle dziwić. Z drugiej strony, chcąc zdobyć maskę podobną do tej, którą na poczet swojego drugiego labelu nosi Kuba Sojka, trzeba się nieźle uzbroić się w cierpliwość. Warszawski producent blisko rokczekał na wykonanie swojego egzemplarza, więc jak nie trudno się domyślić, zdobyć jej odwzorowaną kopię jest praktycznie niemożliwe. Niemniej, jeśli komuś się uda, niech do maski założy męską długą bluzę z kapturem. Powodzenia!
Fot. Kuba Sojka / Facebook
Kostium #8 SHXCXCHCXSH
Propozycja dla fanów pszczelarstwa. Na pierwszy rzut oka kostiumy szwedzkiego duetu przypominają te SNTSa czy Judasa, aczkolwiek nic bardziej mylnego. Przeglądając dostępne w sieci nagrania i zdjęcia zauważamy dość sprawne lawirowanie w dobrze kolorów swojego ubioru na poszczególnych występach. SHXCXCHCXSH (czytane „szyksz”) raz widzimy ubranych na czarno, innym razem na szaro. Jednak to, co łączy wszystkie z nich, to charakterystyczna siatka będąca częścią nakrycia głowy przypominająca tę noszoną przez pszczelarzy. Idąc do klubu możesz zabrać ze sobą słoik miodu. Wówczas będziesz bartnikiem co się zowie.
Fot. Posermag.com x OASI
Kostium #9 Headless Horseman
Czapka z daszkiem, długa kurtka i czarne, sięgające do klatki piersiowej frędzle to nic innego, jak znak rozpoznawczy Headlessa Horsemana. W przeciwieństwie do poprzednich kostiumów z maskami, przykład Jeźdźca bez głowy nie do końca daje nam odpowiedź na pytanie: „czy on w ogóle coś widzi?”. Chcesz ryzykować ewentualny wypadek przez zerową widoczność? Proszę bardzo. Tylko z reklamacjami to nie do nas. My tylko proponujemy.