eJay – mokry sen niejednego współczesnego producenta
Gdy na start wiosny rozpoczynałem serię tekstów o kultowych programach do produkcji muzyki przed erą dominacji Abletona wiedziałem, że Wielki Finał będzie należeć do programu, na którym wyrosła cała generacja przyszłych producentów i didżejów. Panie i Panowie – przypomnijmy sobie programy eJay.
eJay – Święty Graal crapów
Mamy początek XXI wieku. To były czasy m.in. Małyszomanii, sukcesów Otylii Jędrzejczak, wejścia Polski do UE oraz zapełnionych regałów z grami komputerowymi w nowo otwartych supermarketach. W takich miejscach, poza produkcjami na PlayStation 2 znajdującymi się za szybą, zawsze musiał znaleźć się kosz na tańsze produkcje. Jak pewnie się domyślacie, to często były crapy za 5-20 zł. Pośród tych wszystkich koszmarów każdego gracza można było trafić na pudełko, które nie zawierało płyty z grą miernej jakości, a… program do „tworzenia muzyki” – eJay.
I tutaj również pojawia się odpowiedź, dlaczego o tym programie jeszcze ktokolwiek pamięta. Wszystko dzięki dystrybucji, za którą odpowiedzialne było właśnie to niesławne Play-publishing. Firma ta wypuszczała na polski rynek mnóstwo gier i programów o katastrofalnej jakości. Wyjątkiem od reguły (hehe) była seria eJay – to mokry sen niejednego współczesnego producenta, prawdziwe guilty pleasure dla ucha i wspomnień. Programy te można było nabyć dosłownie wszędzie: od wspomnianych dyskontów, po ordynarny osiedlowy kiosk za 2 dychy. Każdy mógł sobie na to pozwolić i każdy (kurde absolutnie każdy!) mógł poczuć się „artystą” i bajerować kolegów, że zrobił bita, puszczając demówkę z programu – znam takie przypadki, serio.
Wspomnienie programów ejay
Koniecznie sprawdź: „Line-upy, line-upy, wszędzie te same line-upy” – dyskusja o gustach organizatorów i słuchaczy
eJay – „tak bardzo lata 2000.”
Składanie kawałka było banalne. Cała zabawa polegała na tym, że układało się kafelki reprezentujące jakiś gotowy sampel bądź pętle na linie czasu – to we wszystkich programach DAW jest absolutną podstawą – tutaj zostało jeszcze bardziej uproszczone i okrojone. Były sample perkusyjne, wokalne, melodyjki na syntezatorach, skrecze – wszystko to, co nieobeznany w temacie może ogarnąć. Zapomnijcie o wirtualnych instrumentach, a i przypadku sampli, które dostawaliśmy wraz z programem, nie widać było nawet peaka.
HipHop Ejay – Start
Nie było jednego programu eJay, ani czegoś takiego jak aktualizacje czy paczki do pobrania online – to nie były jeszcze czasy szeroko dostępnego Internetu. Wspomnianą aktualizacją była po prostu…. nowa część, nowa płyta! Pierwszy eJay został wydany w 1997 roku i regularnie pojawiały się nowe programy z serii. Programy eJay były adresowane do amatorów, hobbystów, zajawkowiczów gatunków: dance, house, techno oraz hip-hop.
Dance Ejay 7 – One the best „CUSTOM TRACK” song ever never made on Dance Ejay 7
Oczywiście, każdy program w zależności od nazwy różnił się samplami oraz szatą graficzną, kojarzącymi się z danym gatunkiem. W eJay Techno mieliśmy sample techno, w eJay Hip-Hop sample hip-hopowe itd. Kiedy zobaczysz jak wyglądał interfejs eJay Dance 5 to od razu wiesz, że to totalnie lata 2000. – nawet kanał MTV 00’s ma teraz podobny motyw prozaków. Dodatkową opcją była możliwość puszczenia sobie filmików w tle – jak np. w eJay Extreme, gdzie można było znaleźć materiały z downhillowych zawodów. Dziwny pomysł.
DeKo – ’05 (Dance eJay 4)
Zobacz także: Munocast 013: Jurek Przezdziecki: „Muzyk musi udowadniać sobie, że wciąż jest sens, aby się tym zajmować”
Po wstrzymaniu projektu w 2009 roku, kiedy zamknięto studio dystrybutora Empire Inetactive, o eJayu można znaleźć naprawdę strzępki informacji w sieci. Nic konkretnego, jedynie miernej jakości (jak to wtedy było powszechne) opisy „cech” programów i screeny zabawnego interfejsu. Na YouTube pod komentarzami do różnych kawałków i demówek z losowych części serii widać, że program wrył się w pamięć ludzi i jest miło wspominany, a niektórzy nawet na jego cześć mają ksywki. Dla wielu młodych ludzi ten program (jak śmiesznie to by nie zabrzmiało) dał właśnie TO – zajawkę na muzykę! Niektórzy poszli krok dalej, przeskakując na profesjonalne DAW-y – reszta to już historia.
MAKING BEATS WITH AN OLD BEAT MAKING SOFTWARE – eJay Hip-Hop
I tym optymistycznym akcentem kończę serię o DAW-ach! Joł!