Berlin Calling: Zakaz tańczenia od 8 grudnia. Berlińskie kluby w tarapatach

Już były w ogródku, już witały się z gąską. Wracały do pełni życia, licząc, że nie będzie im dane ponownie zamknąć swoich bram na cztery spusty. Zgodnie z podjętą w piątek (3 grudnia) decyzją Senatu, berlińskie kluby zawieszają działalność stricte imprezową na czas nieokreślony. Będą mogły one jednak pozostać otwarte na zewnątrz na warunkach 2G (od niemieckich słów geimpft i genesen, oznaczających zaszczepionych i ozdrowieńców – przyp. red.), jednak wewnątrz będzie obowiązywał zakaz tańca. Wszystko jest pokłosiem niemieckiego punktu granicznego zachorowań wynoszącym 350 nowych infekcji na 100 000 osób w ciągu ostatniego tygodnia. W Berlinie wskaźnik ten wynosi 360,7.

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

Fot. André Giesemann

Berlińskie kluby ponownie bez imprez

Od grudnia w berlińskich klubach i dyskotekach zostanie wprowadzony całkowity zakaz tańczenia. Rządy federalne i stanowe zgodziły się na zamknięcie klubów, jednak władze Berlina twierdzą, że nie mają uprawnień do zamykania klubów, ponieważ niemieckie prawo klasyfikuje je jako przedsiębiorstwa, a nie obiekty rozrywkowe.

20 miesięcy pandemii i nie ma lepszego pomysłu niż zakaz tańca. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby zorientować się, że nie można wyegzekwować zakazu tańca w piwnicach imprezowych i prywatnych domach. Bez 2G i bez testów. Nie ma tam ani słowa o testach PCR, żadnych danych o poziomie zakażeń przypisanych do klubów, które uzasadniają tak masowe restrykcje. Istnieją tu pewne niejasności, ponieważ nie wydano jeszcze prawnego nakazu zamknięcia.

– powiedział Lutz Leichsenring z berlińskiego Clubcommission

Fot. View Apart / Shutterstock

Szczęściem w nieszczęściu jest fakt wyegzekwowania nowych przepisów dopiero od przyszłego tygodnia. Kluby mogą być tym samym otwarte w ten weekend (5-6 grudnia) przy 50-procentowej pojemności.