„All My Homies Hate Skrillex” – historia upadku dubstepu
Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku dubstep był na ustach (i w nogach) wielu klubowiczów. Czy to właśnie przez Skrillexa gatunek jest dziś traktowany jest jako persona non grata elektronicznych imprez?
To była (klasyczna) historia bez happy endu…
Dubstep zgromadził sobie sporą widownię głównie w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jego popularność z roku na rok była jednak dziesiątkowana do tego stopnia, że tam gdzie się pojawił, budził odrazę i niechęć. Kilka dni temu powstał na ten temat dokument, wg którego winnym wszystkiemu jest… Skrillex.
All My Homies Hates Skrillex to tytuł filmu użytkownika serwisu YouTube, Timbah.On.Toast. Dał się on poznać jako autor filmów dydaktycznych, o szerokim spektrum zainteresowań, od polityki po socjologię. Ten konkretny, przedstawia subiektywną retrospektywę brytyjskiej sceny dubstepowej począwszy od 2010 roku. 52-minutowe video można uznać za homemade film dokumentalny, gdyż brak w nim profesjonalnych materiałów i skrupulatnie wykadrowanych ujęć. To, co nadaje mu jednak prawdziwości, to zgromadzone cenne dane i fakty, które przyćmiewają nawet najbardziej rozmazany kadr.
Skrillex. Justin Bieber sceny elektronicznej
Po przykłady deprecjonujące Skrillexa, jak i drogę, jaką na przestrzeni lat przeszedł dubstep, nie trzeba grzebać przesadnie głęboko. Choć przyznam, chcąc bardziej zgłębić fenomen Sonny’ego Moore’a, sam zasięgnąłem opinii wujka Google co ten, sądzi na ten temat. I – o zgrozo – tezy autora filmu się potwierdzają. Skrillex w niektórych kręgach Internetu jest najbardziej – nawet nie tyle, ile nielubianym, a znienawidzonym – producentem dubstepu. Jeden ze znalezionych w sieci wątków poruszonych na wallu festiwalu Coachella blisko 10 lat temu, zatytułowany: Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak okropny jest Skrillex, uzbierał blisko 1500 wpisów. Autor filmu, ewidentnie nie przepadający za artystą, nie przebiera w słowach w swoim filmie:
Nienawidziliśmy Skrillexa. Nienawidziliśmy jego pisków, fanów, istoty tego, kim był i tego, do czego tak dążył. Nie mogło być chyba bardziej irytującej osoby w roli ambasadora światowego dubstepu, niż były wokalista From First to Last, Sonny Moore. Był tak popularny, że gdy tylko wspomniano o dubstepie, z ust ludzi momentalnie wybrzmiewał jego pseudonim.
Przez wielu nazywany Justinem Bieberem sceny elektronicznej. To on, jako pierwszy, zaczął produkować utwory dla artystów trapowych, reggae, rapu i popu, gdy Mount Kimbie i James Blake w tym samym czasie obrali zgoła inne kierunki. Z postdubstepu poszli w stronę elektroniki bardziej eksperymentalnej i soulowej. Moore jako Skrillex zaledwie w trzy lata stał się pionierem bezprecedensowej eksplozji hiperaktywnej wersji dubstepu. Niestety, tego, który zyskał miano niesmacznego i ciężkostrawnego. Przynajmniej według autora All My Homies Hates Skrillex.
Jeśli macie podobne odczucia albo nie wiecie, skąd ten cały hejt na dubstep i amerykańskiego artystę – odsyłam Was do wspomnianego dokumentu. I pamiętajcie: Haters gonna hate, a horses gonna horse.
Zdjęcie główne: Skrillex – Fot. Rukes